RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> The Sign of Claw Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 24, 25, 26  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 22:43, 16 Lut 2010
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Szczerze, to jestem przeciw wszelkim granatom bojowym. Flashe i dymne gut, ale te trujące... Nie ufam aż tak naszym regulatorom. Najchętniej dałbym im same paralizatory, gazy pieprzowe i błogosławieństwo od Imperatora.

Mogę się zgodzić, by tylko wykwalifikowani agenci inkwizycji pokroju Deka i Mordiego dzierżyli granaty fosforanowe (fosforowe?), regulatorzy takich luksusów nie potrzebują Wink

Trzy wahadłowce to tez imho zbędny przepych, ale jak uda Ci się załatwić, to nie mam nic przeciw. Overpower zawsze się przyda Twisted Evil
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:00, 16 Lut 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Freek mnie właśnie uświadomił że podręcznikowe granaty Blind w zupełnosci wystarcza(nie trzeba fosforanowych).

Po za tym potrzebowalibyśmy kilku medyków na miejscu na wypadek gdyby ktoś oberwał.
Oraz dodatkową furgonetkę i wahadłowiec podpuchę(na wypadek gdyby ma miejscu nie było dla nas miejsca na lądowanie. wtedy podpucha leci na najbliższe lądowisko i do niego pancerka z fałszywa grupa zatrzymanych. A my jedziemy na trochę bardziej oddalone.

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Wto 23:02, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:52, 17 Lut 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Widzę że obie ekipy raźno ruszyły do akcji. Mam nadzieję że tym razem nasi świadkowie pożyją dłużej niż kilka minut wstępnego przesłuchania. Razz

No i rozmach rośnie widze geometrycznie. To jakis wyścig? My mamy pare radiowozów, to wy bierzecie flotę powietrzną, wahadłowiec i brygadę Regulatorów... Wink

Mordeci - tylko nie popadaj w pychę, bo łaskawość Cimbrii na pstrym koniu jeździ. A pochwaliła cię, bo z nią miałeś kontakt. Zliczanie zasług zostaw sobie na raport końcowy. Razz

Co do moich działań to po przesłaniu danych do Trójrożca (wysłałbym tam bransoletę, ale nie mam nikogo dość zaufanego by ją wziął) liczę że przyjdzie jakaś informacja o bransoletce o którą prosiłem. Chyba że ordo przyśle "kuriera". W drodze na miejsce akcji tradycyjnie będe chciał od Farella planów budynku i propozycje wzorca ataku. Liczę że w międzyczasie dostaniemy jakieś dodatkowe dane o kulcie, bransolecie lub właścicielu mieszkania.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:09, 17 Lut 2010
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Tam wyścig, Dek poczuł się jak prawdziwy inkwizytor planujący akcje z chirurgiczną dokładnością - sam tak miałem przy niedoszłym planie abordażu Golden Lady Wink

Rozmach nie zaszkodzi akcji (chyba, że tępe krawężniki się nam trafią). Osobiście wątpię, by ktoś tak ochoczo mordował kapitana, bo to nie jest byle mrówka, która łatwo zastąpić, ale ostrożności nigdy za wiele.

Ty też dostałeś pochwałę za ubicie psionika, choć z Dekiem gadała - więc Twoja teoria się nie sprawdza. Wink
Jestem jej ulubieńcem i tyle, czuję to w kościach Razz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:35, 17 Lut 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Pamiętaj Mordeci że już raz ostrzegała przed pychą Razz

Jak mówiłem nie ma co dzielić skóry na heretyku. Trzeba czekać i mieć nadziej, oraz wiarę w Imperatora.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:27, 17 Lut 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Z tym Inkwizytorem trochę przesadzasz Freek Wink. A co do chirurgicznej precyzji to tez musimy uważać, wszystko może sie w każdej chwili wywrócic do góry nogami.
No i żeby było jasno batalionu regulatorów nie chce, wprost przeciwnie, im niej ich będzie tym lepiej(mniejsze szanse że zostaniemy wykryci, o zmniejszeniu możliwości przecieku nie wspominając). Myślę że dwudziestu to maksimum(chyba że się okaże że mamy zabezpieczyć i przeszukać jakiś ogromny obszar w takim wypadku może być więcej ).

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:09, 23 Lut 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, dystrykt Bissercord, 19 julius 831.M41, godz. 20.35

Malcolm N'Gore zbiegł zwinnie na chodnik ciągnący się wzdłuż habitatu, spoglądając w stronę jednego z furgonów, do którego funkcjonariusze Magistratum ładowali właśnie zawinięte w nieprzeźroczystą folię ciało zastrzelonego zamachowca. Plamy krwi wciąż znaczyły chodnikowe płytki, a jej rozbryzgi dostrzegane były również na metalowej obudowie rozbitego reflektora, ale Metallicanin nie zwrócił na to większej uwagi, przywołując do siebie zdecydowanym ruchem ręki proktora Krantza. Dowódca sekcji prewencji doskoczył natychmiast do agenta Inkwizycji, poprawiając przewieszony przez ramię karabin.

- Słucham, sir? - wyrzucił z siebie krótko, oświetlony czerwoną poświatą pulsującą od magnetycznych syren alarmowych przymocowanych naprędce do dachu furgonu przeznaczonego do przewozu zwłok psionika.

- Potrzebuję dostępu do komunikatora dalekiego zasięgu - powiedział N'Gore potrząsając znacząco trzymaną w dłoni elektrokartą, w której pamięci znajdowało się kilka wykonanych pod różnymi ujęciami zdjęć bransolety zdjętej z nogi Githe Alleros - Muszę dokonać transferu paru plików.

- Tamten wóz, sir - proktor odwrócił się w miejscu pokazując dłonią inny z pojazdów, stojący kilkanaście metrów dalej w głębi ulicy. Malcolm doskoczył do tylnych drzwi furgonu, otworzył je i wskoczył do pojazdu podpinając elektrokartę do potężnego nadajnika. Siedzący przy komunikatorze młody funkcjonariusz z naszywkami techadepta na rękawie patrzył w milczeniu na poczynania zakładającego na uszy słuchawki intruza.

- Połącz mnie drogą radiową z Trójrożcem, synu - polecił mu N'Gore dociskając słuchawki do głowy - Jakiś problem?

- Z Trójrożcem, sir? - upewnił się niepewnym głosem techadept.

- Tak - kiwnął niecierpliwie głową N'Gore - Macie chyba w bloku pamięci numer publiczny Twierdzy?

- Tak, sir - odpowiedział natychmiast funkcjonariusz, sięgając rękami do swojej konsolety - Połączenie otwarte.

- Dobrze, teraz wyjdź - dodał Malcolm spoglądają jednocześnie znacząco w kierunku stojącego przy tylnym zderzaku furgonu Paxtona. Domingo przepuścił na zewnątrz wychodzącego pośpiesznie z wozu regulatora, upewnił się, że ten odszedł dostatecznie daleko od pojazdu, by nie podsłuchać rozmowy.

W słuchawkach Malcolma ucichły radiowe trzaski, zastąpione na ułamek chwili nieprzeniknioną ciszą.

- Podaj swoją tożsamość i cel połączenia - suchy męski głos nie dokonał żadnej formalnej prezentacji, przechodząc od razu do sedna sprawy. Na ten numer nie dzwoniło się przez przypadek lub bez powodu.

- Aquila-330, agent operacyjny Malcolm N'Gore - powiedział natychmiast Metallicanin, starannie wymawiając słowa i będąc jednocześnie świadomym tego, że urządzenia monitorujące już nagrywały prowadzoną właśnie rozmowę - Wykonuję misję pod jurysdykcją agentki Cimbrii Logan, Ordo Hereticus, ku chwale Boga-Imperatora i Calixiańskiej Konklawy.

- Imperator strzeże, agencie N'Gore. Weryfikacja głosowa poprawna, ale nie oznacza pełnego dostępu - oznajmił rozmówca siedzący w jednym z ciemnych pomieszczeń monitoringu radiowego w ogromnej czarnej bryle Trójrożca - Cel połączenia?

- Odkryliśmy obecność obiektów stanowiących zagrożenie moralne - odpowiedział Malcolm - Trwa postępowanie wyjaśniające, jego szczegóły pozostają utajnione, nie jestem upoważniony do ich ujawnienia. Chcę przesłać drogą radiową zdjęcia podejrzanego obiektu do analizy wizualnej przez sekcję analityczną. Przedmiot może mieć ukryte znaczenie dla mentatów albo posiadać symbolikę wspólną dla zakazanych kultów.

- Transfer możliwy - potwierdził głos w eterze - Rozpocząć wysyłanie.

Malcolm zaczął stukać w klawiaturze wbudowaną w komunikator, przesyłając zgrane z pamięci elektrokarty zdjęcia kodowanym pasmem wprost do Trójrożca. Po zaledwie pięciu sekundach od rozpoczęcia transferu w słuchawkach rozległo się potwierdzenie odbioru.

- Przekaz zakończony - oznajmił anonimowy głos - Sugerowany sposób komunikacji wtórnej?

- Przesyłam kod wywoławczy mojego osobistego komunikatora - odpowiedział Malcolm wystukując na klawiaturze długi ciąg cyfr - To łącze szyfrowane, całkowicie zgodne z Duchami Maszyny rezydentnymi w komunikatorach Trójrożca.

- Potwierdzam odbiór numeru. Przekażę materiał do analizy. Imperator strzeże.

- Imperator strzeże - skłonił głowę N'Gore, wyciągając elektrokartę ze slotu komunikatora i zdejmując z uszu słuchawki.

- Farell już jest? - rzucił w stronę Dominga. Paxton obejrzał się przez ramię, przytaknął ruchem .

- Siedzi razem z drużyną regulatorów w drugim aucie. Jedziemy?

- Jedziemy - powiedział N'Gore wysiadając z wozu dowodzenia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:44, 23 Lut 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, doki Tarantini, 19 julius 831.M41, godz. 20.40

Żądny informacji Dekares nie potrafił usiedzieć zbyt długo przy kogitatorze, wstał z krzesła i zaczął chodzić po kiepsko oświetlonym biurze poklepując mimowolnie kolbę schowanego do kabury pistoletu.

- Długo jeszcze? - zapytał kolejny raz z rzędu pracującego przy klawiaturze Mordeciego, ale arbitrator pozostał niewzruszony wbijając wzrok w ekran urządzenia.

- Jeśli Stiring przyleciał tutaj z wyłączonym transponderem, nigdy go nie wytropimy - powiedział Barabosa - Mógł podać kontroli lotów na orbicie fałszywy cel lotu albo wcale go nie podawać, a potem wylądować, gdzie tylko przyszłą mu na to ochota.

- Teoretycznie tak - kiwnął głową Haveloc - Niech to szlag, w kartotekach nie ma żadnych zdjęć tego człowieka. Ordo ma najlepsze łamacze blokad dostępu, jakie istnieją, to Duchy Maszyny najwyższej jakości. Jeśli nie znalazły dotąd jego fotografii, najpewniej nie figurują w żadnych scintillijskich bazach danych.

- Szukałeś jego zdjęcia? - wzruszył ramionami Dekares, zaprzestając krążenia po biurze i przystając za oparciem krzesła Mordeciego.

- Tak, ale nic nie znalazłem - odpowiedział walczący z toporną klawiaturą i ociężałym kogitatorem agent - Co do tego transpondera, mógł faktycznie przylecieć z wyłączonym, ale taki prom zwraca na siebie większą uwagę od maszyny emitującej sygnał rozpoznawczy. To Sibellus, siedziba władz sektora. Znam procedury Adeptus Arbites, możesz mi wierzyć. Jeśli maszyna Stiringa weszłaby w strefę przestrzeni powietrznej Kopca bez pracującego cały czas transpondera, na pewno zostałaby wywołana radiowo do weryfikacji tożsamości, a potem na pewno prewencyjnie monitorowana do momentu lądowania. Ale zaraz będę wiedział...

Mordeci urwał na chwilę, pochylił się nad klawiaturą, a po wstukaniu kilku komend potarł palcami skronie. Dekares milczał, czekając niecierpliwie na wynik pracy byłego arbitratora.

- Jest! - roześmiał się nagle Mordeci, prostując się mimowolnie i spoglądając na ekran urządzenia, gdzie pojawiły się rzędy gotyckich liter - Przyleciał z włączonym transponderem, Imperatorowi niech będą dzięki! Duch Maszyny Ordo złamał blokadę dostępu do danych kontroli orbitalnej. Kapitan Stiring wylądował wahadłowcem typu Biene Mk II o dziewiętnastej dwadzieścia sześć na platformie Dezzo RR-21 na zewnętrznej powłoce Wieży Radbound!

- Gdzie to jest dokładnie? - zapytał Dekares zaciskając palce na oparciu krzesła - Masz pełną lokalizację?

- Dezzo RR-21, osiemdziesiąty trzeci poziom Radbound - odpowiedział Mordeci czytając ostatnią linijkę raportu, a potem ponownie uderzając palcami w klawiaturę kogitatora - Poszukam życiorysu tego Stiringa, ale to może trochę potrwać...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:53, 23 Lut 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Tak, drodzy agenci Barabosa i Haveloc, to może trochę potrwać. Teraz pojawia się pytanie, czy chcecie czekać na następny raport czy też wolicie się od razu zabierać do Wieży Radbound. Jakby na to nie patrzeć, wiecie już, gdzie wylądował prom właściciela Golden Lady, nie wiecie natomiast, gdzie szukać jego samego - Wieża Radbound ma przecież rozmiary sporego miasta i podobną liczebność mieszkańców, Stiring mógł udać się gdziekolwiek... ale przechwycenie jego pojazdu to już jakiś sukces na początek, prawda? Wink

Jeśli chcecie startować do Radbound, lot potrwa około dwudziestu minut. Skompilujcie raz jeszcze proszę dokładne zapotrzebowanie dla proktora Vriggo: ilość aerodyn, liczebność funkcjonariuszy Magistratum, ich wyposażenie oraz inne szczegóły - nie chce mi się przekopywać z powrotem przez spory zasób niebieskich postów, wybaczcie staremu MG ten przejaw lenistwa!

Bors, Blaster - zdjęcia bransolety zostały wysłane do Trójrożca, teraz trzeba czekać cierpliwie na ewentualną odpowiedź ze strony Ordo. Wy sami siedzicie już w furgonie regulatorów pędzącym do Hertog.

I przepraszam za kilkudniowy przestój w postowaniu, miałem straszny nawał pracy w robocie, za to w domu wypadły mnie i żonie nocki z poprzedniego tygodnia - moja małżonka nie toleruje romansu z kompem, kiedy ona sama jest w domu Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:18, 24 Lut 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

No nic proponuje podział zadań. Ja zajmę się przygotowywaniem akcji a Ty Freeku postaraj się jeszcze coś wydobyć z komputera, co Ty na to?

Co do zamówień to zdecydowanie chciałbym dla nas jakieś pancerze(proponowałbym ukryte Freeku w końcu zapowiadają się poszukiwania na terenie kopca). Jakieś auspexy, ewentualnie jak mają na stanie to dodatkową amunicje do naszych pistoletów. Przydałyby się też jakieś odznaki Regulatorskie albo inne upoważnienie do działań(żebyśmy nie musieli wszędzie świecić identyfikatorami =I=).
Kajdanki,lornetki, latarki, jakiś paralizator i sprzęt nokto-termowizyjny tez byłby na miejscu, wszystko maksymalnie zamaskowane.

Co do samych sił Magisterium to nie ukrywam że nie chciałbym szukać naszego kapitana z armia regulatorów. Trzeba przygotować oczywiście grupę do przeprowadzenia ewentualnego zatrzymania, ale do samych poszukiwań myślę że wystarczyłoby ze dwóch, góra trzech tajniaków z wieży Radbound.

Co do samych poszukiwań danych, to myślę że dobrym pomysłem byłoby spróbować namierzyć jego(kapitana) transakcje. Jeśli za coś zapłacił po wylądowaniu to będziemy go mieć(wiadomo karty kredytowe, a raczej ich odpowiedniki itp.).

Pozdrawiam



Ostatnio zmieniony przez Waylander dnia Śro 0:20, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:32, 24 Lut 2010
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Dek, nie mamy jego dokładnego adresu, więc mysle, ze bardziej cicha akcja by była bardziej wskazana, niż rozmach holywoodu.

Proponuję zajechać cywilnie na miejsce, kilku tajniaków (przebranych za przechodni, żebraków, czy kogokolwiek, ale pod bronią) niech ma pojazd na muszce, czy ktoś sie zbliżą. Jakieś aparaty też by były im pomocne, by mogli nam podesłać ewentualna fotografię zainteresowanych środkiem transportu.

My (lub inni funkcjonariusze) moglibyśmy udawać krawężniki z Magistratum. Przypieprzyć się do zamazanej homologacji, czy krzywego lusterka pojazdu, przepytać dozorce parkingu kto jest właścicielem skimera, gdzie polazł. Jak nie wie - niech sprawdzi raport, wpisy, kamery i to try miga. Dodatkowo, można (jeśli się da) obluzować coś w pojeździe tak, by nie wystartował. Jeśli się nie da zaminować dyszę wylotową silnika jednego małym ładunkiem. Tak by nie rozerwało pojazdu, ale napęd poszedł w drzazgi.

Jak kierownik "parkingu" powie co gdzie i jak, to zapuścić sie w tamta okolice i popytać ludzi. Zwykła dochodzeniówka najpierw. Czy pójdziemy szukać go sami zależy czy chcemy go szybko, czy cicho. Inni funkcjonariusze tez mogli by pójść szukać kapitana, ale to już by zwróciło uwagę.

Do tego jakaś aerodyna uzbrojona w pobliskim lotnisku i furgon z oddziałem szturmowym gdzieś na tyłach, wszystko pod radiem.
razem
-jedna aerodyna
-dwa furgony - jeden dla nas i tajniaków, jeden dla szturmowców
-3-5 tajniaków do pilnowania samolotu kapitana
-opcjonalnie do sześciu dwójek rozpytujących
-opcjonalnie przypieprzający się krawężnicy na lotnisku (zamiast nas, by ludzie nie skojarzyli - ale wole sam się zając)
-tech-adept, zestaw kluczy francuskich, mała mina
-odznaki magistratum dla Mordiego i deka. Jeśli nie załatwią na czas dla nas, to weźmie się oryginalna proktora jakiegoś i kogoś jeszcze. sam widok otworzy kilka ust, a nawet jeśli kontrola wykryje fałsz, to mamy mocniejsze tokeny.

Co do życiorysu - postawiłbym pracujący kogitator w obstawie jednego funkcjonariusza. Spisze jego dane, imię, nazwisko, numer odznaki i powiem, by po wydrukowaniu tego jak najszybciej przekazał nam wiadomość droga radiowa. Jeśli tego nie uczyni, zostanie posadzony o herezje i stracony. Nawet jeżeli ktoś miał by go napaść i odebrać dokument to i tak on poniesie konsekwencje, o czym go uprzedzę. Podejdę tez do Cerro, by za pewien czas (domyślnie, kiedy kogitator powinien skończyć prace) sprawdził, czy młody się wywiązał. Podam jego dane. Jeśli będą jakieś zakłamania w duchu maszyny, przeinaczony raport, niedostarczony pomimo wydruku, lub rzekomy napad, to niech potraktuje go jako heretyka.

Dzięki temu uzyskamy raport bez zbędnej zwłoki, broniony do ostatniej kropli krwi lub jedną wtyczkę na miejscu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 23:56, 28 Lut 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, dystrykt Bissercord, 19 julius 831.M41, godz. 20.40

Nieoznakowany furgon Magistratum przemknął ciasnymi ulicami dystryktu Bissercord zmierzając w kierunku tunelu tranzytowego oddzielającego Bissercord od Hertog. Drugi dystrykt położony był w centralnej części monumentalnej wieży Kodannon i stanowił ustawicznie przebudowywaną robotniczą aglomerację, gdzie dziesiątki tysięcy członków robotniczej kasty Sibellusa gnieździły się w kompozytowych wielopiętrowcach sięgających dachami aż po metalowe sklepienie będące podstawą wyżej położonego poziomu. Siedzący w tylnej części wozu funkcjonariusze sił porządkowych mieli opuszczone osłony hełmu, przez co towarzyszący im Malcolm nie dostrzegał szczegółów ich twarzy, ale mowa ciał regulatorów zdradzała wprawnym oczom N’Gore, że proktor Krantz dobrał mu grupę złożoną z doświadczonych specjalistów od prewencji.

- To plany techniczne budynku, sir – powiedział Farell wskazując Paxtonowi wyświetlany na ekranie dużej elektrokarty schemat – Dłuższy od habitatu Alleros i posiada więcej klatek schodowych oraz wejść po obu stronach. Słudzy Omnissiaha potwierdzają, że to właśnie tam znajdował się komunikator, z którego wykonano połączenie do mieszkania Alleros.

- Precyzyjnej lokalizacji nie mamy? – zapytał Malcolm spoglądając na schematyczny obraz i analizując w myślach opcje zabezpieczenia budynku.

- Możemy dokonać kontrolowanego połączenia, sir – zaproponował Farell wskazując kciukiem na pokładowy komunikator furgonu – Dokładnie tak samo jak w przypadku modułu łączności Alleros.

Paxton przeniósł pytające spojrzenie na siedzącego przy urządzeniu techadepta, młodego mężczyznę w mundurze sił porządkowych Magistratum, ale z naszywkami w postaci koła zębatego na rękawach.

- Potwierdzam, sir – skinął głową operator komunikatora – Jeśli dokonamy poprawnie obrzędu Uświęconej Triangulacji, będziemy mogli określić lokalizację odbiornika z dokładnością do jednego metra.

- Tutaj nie wystarczy jedynie poprawny obrząd – mruknął ostrożnym tonem N’Gore – Ktoś musi jeszcze odebrać połączenie, a szczerze wątpię w to, by łaska Boga-Imperatora sięgała aż tak daleko. Ci zbrodniarze nie są głupcami – psionik urwał na moment łapiąc się dłonią za oparcie fotela, ponieważ furgon skręcił z dużą prędkością w lewo i siła odśrodkowa tego manewru wcisnęła ludzi w ich siedzenia.

- Już nie, sir – odpowiedział techadept – Kiedy proktor Krantz poinformował nas o potencjalnej próbie namierzenia nowego źródła sygnału, poprosiłem go o autoryzację transferu nowego Ducha maszyny dla tego komunikatora. Moi zwierzchnicy zatwierdzili tę autoryzację i od teraz jesteśmy w stanie podjąć się próby lokalizacji tamtego Ducha nawet, jeśli nikt nie odbierze. Wystarczy, że komunikator będzie włączony.

- Nie dacie rady zrobić tego bez dzwonienia? – zapytał natychmiast Domingo.

- Nie, sir – zaprzeczył techadept – Kiedy nasz komunikator wyśle sygnał gotowości do połączenia, Duch odbiornika zacznie emitować elektroniczny sygnał zwrotny zdradzając namiernikowi swoje położenie.

- Farell, ETA? – zapytał N’Gore odwracając głowę w kierunku łącznika.

- Siedem minut, sir – zameldował regulator spoglądając na informacje wyświetlane w górnej części elektrokarty – Dojeżdżamy do strefy granicznej Bissercord i Hertog.

Metallicanin umilkł na chwilę rozważając gorączkowo alternatywne rozwiązania. Jeśli komunikator Joshui pozostawał włączony, istniała możliwość precyzyjnego zlokalizowania urządzenia z wskazaniem na konkretne mieszkanie, ale Malcolm zdawał sobie sprawę z faktu, że jego przeciwnik nie był zwykłym przestępczym pionkiem. Wszystko wskazywało na to, że osoba stojąca za zabójstwami Bakkara i Alleros reprezentowała sobą wysoki poziom zagrożenia i pościg za nią sugerował zachowanie dużej ostrożności.

Dzwoniący bez ostrzeżenia komunikator mógł zaalarmować kryminalistę i spowodować jego natychmiastową ucieczkę przed zaciśnięciem kordonu bezpieczeństwa wokół budynku, ale ręczne przeszukiwanie lokalizacji piętro po piętrze również mogło przedwcześnie ujawnić obecność stróżów prawa. Brutalne, choć krótkie spotkanie z niesankcjonowanym psionikiem na ścianie habitatu w Bissercord wstrząsnęło opanowanym na co dzień Malcolmem, toteż agent nie miał zamiaru wpadać na Joshuę bez wcześniej opracowanego planu tylko po to, by poznać na własnej skórze inne wyciągnięte przez zbrodniarza z rękawa asy.

- ETA sześć minut – zameldował wpatrzony w ekran elektrokarty Farell.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 0:12, 01 Mar 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, doki Tarantini, 19 julius 831.M41, godz. 20.45

Proktor Danil Vriggo wzruszył ramionami, próbując ogarnąć myślami ogrom zadania, które właśnie zrzucił mu na barki wysoki agent Ordo o cudzoziemskim nazwisku Barabosa.

- To trochę potrwa, sir – odpowiedział bardzo ostrożnym tonem – Taka operacja wykracza poza strefę jurysdykcji mojego obwodu. Muszę poprosić prefekturę o autoryzację tej rekwizycji, sam nie posiadam kompetencji umożliwiających...

- Może pan połączyć się radiowo ze swoim zwierzchnikiem? – przerwał mu natychmiast Dekares – Teraz i tutaj? Chciałbym z nim porozmawiać.

Obaj mężczyźni stali w korytarzu opodal wejścia do biura kierownika Mortensena, obserwowani z odległości kilku metrów przez milczących regulatorów w pełnym oporządzeniu i z rękami na zwieszonych z ramion karabinach.

- Oczywiście, sir – w głosie Vriggo zadźwięczała nie do końca zamaskowana nutka ulgi – Proszę poczekać.

Oficer sięgnął po swój komunikator, wybrał na jego miniaturowym panelu kontrolnym odpowiedni numer, po czym nacisnął guzik aktywujący połączenie i przyłożył moduł łączności do ucha.

- Mówi proktor Danil Vriggo z prefektury TD-254, Wieża Kodannon, numer służbowy 63499-DS-0447. Poproszę o bezpośrednie połączenie z komendantem Schosterem. Tak, to pilna sprawa w Dokach Tarantini i wymaga jego bezpośredniej autoryzacji. Tak, zaczekam.

Oficer Magistratum umilkł na chwilę, z komunikatorem wciąż przyciśniętym do ucha i pełnym wyczekiwania napięciem na twarzy. Dekares domyślał się, że funkcjonariusze w stopniu proktora nieczęsto miewali okazję do zamienienia kilku słów ze swoim głównym przełożonym i perspektywa rychłej rozmowy z komendantem na równie Vriggo emocjonowała, co budziła jego niepokój.

- Sir, przepraszam, że pana niepokoję – odezwał się po kilku sekundach Vriggo – Jestem proktor... tak, przepraszam, nie wiedziałem. Już przechodzę do sedna. Uczestniczący w dochodzeniu przedstawiciele Świętej Inkwizycji poprosili o udostępnienie im w trybie natychmiastowym dodatkowych zasobów sprzętowych i ludzkich. Moja funkcja nie uprawnia mnie do zatwierdzenia... tak, rozumiem. Tak, natychmiast przekażę. Dziękuję, sir. Imperator strzeże.

Vriggo rozłączył się z jeszcze głębszym wyrazem ulgi na twarzy, po czym przeniósł spojrzenie na Barabosę.

- Komendant Schoster autoryzował z góry wszelkie rekwizycje, których pan sobie zażyczy – oświadczył proktor pocierając dłonią czoło – Proszę zatem powtórnie o specyfikację.

- Dwie aerodyny, najlepiej nieoznakowane – powiedział Dekares – Oddział prewencji z pełnym osprzętem. Zespół cywilnych wywiadowców w Radbound, na lądowisku Dezzo RR-21 oraz dwa nieoznakowane furgony przy lądowisku. Pancerze osobiste sił porządkowych dla mnie i mojego partnera, noktowizory i ręczne skanery. Chcę jak najszybciej znaleźć się w powietrzu.

- Rozumiem, sir – strzelił obcasami Vriggo – Myślę, że start będzie możliwy do dziesięciu minut. Jeśli pan pozwoli, zacznę...

- Zezwalam – przerwał funkcjonariuszowi Barabosa, odwracając się na pięcie i zmierzając szybkim krokiem do biura Mortensena.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:00, 01 Mar 2010
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Ja proponuję, żeby zadzwonić na komunikator jak będziemy już pod budynkiem.
W takim przypadku jest szansa, że ten kogo szukamy w tym samym momencie zauważy nas i dzwoniący komunikator więc żadne z tych działań nie wyprzedzi drugiego.
Nie sądzę, żeby udało nam się niepostrzeżenie wejść do budynku biorąc pod uwagę stopień ostrożności naszych przeciwników.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:06, 01 Mar 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Chyba najlepiej połaczyc sie podjeżdżając pod dom. Tuż przed wejściem do budynku.
Zablokować tylko odpowiednią klatkę schodową (jeśli jak zwykle jest to korytarz z klatkami po obu stronach "standardowy wzorzec imperialny" Wink ) i walić galopem do drzwi mieszkania. Jest szansa że dopadniemy ich zanim zdążą się ogarnąć. Ze 2 funkcjonariuszy trzeba zostawić na dole, na wypadek gdyby ktoś nas jednak minął i wypadł na dół uciekając w panice. Razz

Reszta klasycznie w dwóch grupach dwiema klatkami. Chyba że ze schematu budynku jaki widziałem wynika coś innego.
Zobacz profil autora
The Sign of Claw
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 21 z 26  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 24, 25, 26  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin