RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin -> Wiedźmin - Agenci z przypadku Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 26, 27, 28  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 18:31, 02 Gru 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Żebrak znikł zaraz za pierwszym rogiem. Zaraz po nim ustało drżenie medalionu.

Wiedźmin zachodząc do pierwszego napotkanego sklepu z ziołami, zauważa fachowym okiem Stężygron - najlepszą roślinę stosowaną jako antidotum na wiele jadów i zakażeń. Bez wachania kupuje cztery porcje tego zioła, płacąc w sumie 6 złotych dukatów - świetnie, nawet jeżeli się nie przyda, to zawsze można sprzedać za wiele więcej niż 6 dukatów.. - pomyślał - zaraz... A! Jeszcze musze uzupełnić zapas Jaskółki. Będę potrzebował czworolistu i jaskółczego ziela...
Podczas gdy Berengar przeglądał sklep zielarski, Dann odwiedził niedaleki zamtuz - piękne kobiety odrazu zaczęły stroić niewinne miny i zachęcające gesty. Najemnik z ochotą zaczął zabawe z jedną brunetką, przy okazji popijając piwem.

Wiedźmin znużony czekaniem na szlachetnie urodzonego, wzruszył ramionami i poszedł do karczmy. W środku zaś, siedział ogolony, czysty i nawet pachnący Myszomir - ten natomiast zajadał smażone ryby.

W godzinach wieczornych, tak jak było umówione, cała czwórka spotkała się przed bramą pałacu. Na końcu doszedł Dann zapinając rozporek.

- Gdzie macie konie? - spytał Bjorn.
- Daliśmy do stajni, niedaleko strażnicy. A ty?
- A ja sprzedałem - odparł z uśmiechem, pokazując na swoją wypchaną sakiewkę u boku. Po chwili, gdy krasnolud stanął bardziej w stronę ognia, reszta drużyny zauważyła, że zbroja pierścieniowa Bjorna jest troszke za długa...


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Wto 18:33, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:53, 02 Gru 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





- Bjorn, a czy ty czasem nie pomyliłeś wersji 'Human' z wersją 'Krasnal'? - Lekko podśmiechując się spytał wiedźmin.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:50, 02 Gru 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Krasnolud nie zrozumiał aluzji Berengara. Spojrzał tylko z ukosa na wiedźmina i pokręcił głową.

- Może wejdziemy spytać, jak sprawy stoją? - zmienił temat Roderic.
- Dobra, tylko szybko, bo zaraz zamykają mój ulubiony zamtuz - burknął Bjorn.

Dochodząc do bramy, drogę zagradza wam czterech strażników, uzbrojonych po zęby w pełnych płytówkach.

- Spadać, dziś już za późno. Przyjdzcie jutro, a najlepiej wcale - powiedział z pogardą w głosie jeden, chyba dowódca straży, bo na hełmie miał czerwone pióro.


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Wto 21:51, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:00, 02 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wiedziałem, jęknął w duchu Myszomir, po prostu wiedziałem! Po co było czekać do wieczora, lepiej od razu się umówić, że przyjdziemy o północy!

Uzdrowiciel widział już oczami wyobraźni uciekające w niebyt tysiąc redańskich dukatów, ale przybrał dziarską minę i wysunął się żwawo przed towarzyszy. Dowódca zmiany przed bramą miał na naramiennikach zbroi insygnia dziesiętnika, toteż młodzian postanowił zagrać na jego dumie i własnej udawanej pokorze.

- Wielce szanowny panie setniku - zaczął kłaniając się na sposób podpatrzony u kilku szlachetnie urodzonych - Racz wybaczyć tak późne najście, lecz przybywamy prosto z gościńca. Mało koni nie zajeździliśmy pędząc tu na wezwanie pana Riddicka, tyle tylko popasaliśmy, by się do takiego stanu doprowadzić, który przystoi gościom wizytującym tak zacny przybytek. Nawet nie śmiemy myśleć o tym, by kłopotać swą wizytą królewski majestat, ale musimy jak najszybciej porozmawiać z kimś z jego otoczenia. Może szambelan zechciałby nas przyjąć jeszcze dziś wieczorem. Raczcie mu szepnąć na uboczu słowa "Gdy kwiaty więdną, to trzeba je podlać". Wierzę, że będzie wiedział, co dalej czynić.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Wto 23:02, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:16, 02 Gru 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





Ten to ma gadane... Pomyślał wiedźmin.

Spojrzał na towarzyszy i powiedział dośc cicho aby strażnicy nie usłyszeli:
- Co wy na to? Bo mi ta gatka się nawet podobała. Może od teraz on będzie naszym 'politykiem'?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:20, 03 Gru 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Strażnicy wyraźnie zrobili zdziwione miny, po czym bez słowa wpuścili was
do pałacu.
Po chwili przyszedł do was kanclerz.
- Strażnicy nikogo tutaj nie wpuszczą, póki ktoś nie powie hasła. Widać, że Riddrick w końcu kogoś znalazł... Uff, całe szczęście, bo...
-... precz mi z oczu! - rozdarł się wrzask z pobliskiego okna.
-... to już jest uciążliwe. Pan na zamku jest strasznie zdenerwowany. Pozwólcie, że objaśnie wam w czym rzecz tu, na dworze. Za dużo mieliśmy szarlatanów, by każdego częstować... A więc do rzeczy - kanclerz zmóżył oczy - Riddrick wam powiedział w czym rzecz?
- Istotnie, wyjawnił na...
- Bardzo dobrze - przerwał wiedźminowi dostojnik królewski. - Sprawa jest skomplikowana: musicie odnaleść pewną... pewnego nieludzia, i musicie ją przekonać, do... hm, ponownego spędzenia nocy z naszym miłościwie panującym. Pieniądze dostaniecie po wykonanej robocie. Jakieś pytania?
- Gdzie ją znajdziemy i jak ją odróżnić...? - spytał Berengar.
- W pobliskim lesie. A nie odróżnicie jej boć ona taka sama jak wszystkie inne. Ale na imię miała Akeshe. Życzę powodzenia. Strażnicy pokażą wam wyjście. Aha, jeszcze jedno - kancelrz odwrócił się po kilku krokach - ani pary z ust, bo będziecie wisieć. A tą... Akeshe... ubierzcie w płaszcz, coby nikt nie widział, kogo prowadzicie. Hasło przy strażnikach powiecie takie same.
Zaraz jak tylko się odwrócił, z tyłu jeden z gwardzistów po cichu zakrząkał, dając znać, że należy opuścić posiadłość królewską.

Tego wieczoru księżyc znów był w pełni, a niebo przysłaniały nieliczne ciemne chmury.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:38, 03 Gru 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





- Drużyno, idziemy więc do lasu, chyba, że ktoś ma jakieś inne pomysły albo sprawy niecierpiące zwłoki do załatwienia w mieście. Ja muszę oznajmic, że zakupiłem bestiariusz dotyczący stworów leśnych, więc nieco podciągnołem swoje kwalifikacje w tej dziedzinie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:43, 04 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Myszomir wzdychał od czasu do czasu cicho, przesuwając pełnym fascynacji wzrokiem po ścianach królewskiego pałacu Redanii. Kanclerz - sam wielki kanclerz Ortell, o którym uzdrowiciel wiele słyszał, a którego nigdy dotąd nie widział na własne oczy - przyjął niezapowiedzianych gości pod bocznym skrzydłem kompleksu, z dala od ciekawskich oczu niezliczonej świty króla Vizimira, toteż Myszomir nie miał szans, by rzucić chociażby jednym okiem na słynącą z przepychu salę tronową czy pałacową bibliotekę.

Tak, za wysokie progi dla nas, maluczkich, pomyślał zafrasowany, kiedy Ortell odwrócił się i odszedł nie dodając nic więcej, my dobrzy jesteśmy tylko ku temu, by się nocą po puszczy włóczyć i stręczyć Vizimirowi czarodziejskie dziwki!

Wielka brama zamknęła się zaskakująco cicho za plecami czwórki opuszczających dziedziniec mężczyzn, a pilnujący jej strażnicy dali gościom do zrozumienia, by ci oddalili się od pałacowego wejścia na dyktowaną dworskim protokołem odległość.

- Panowie, pozwólcie do mnie, a żwawo - uzdrowiciel ujął pod ramię Danna, przywołał do siebie ruchami ręki Berengara i Bjorna - Nic wam wcześniej rzec nie zdążyłem, bo czasu zbrakło, ale teraz muszę wam wyjawić, że coś mi się w tej sprawie nie podoba. Cóż to, nie ma na dworze dość talentnych ludzi, by tę nimfę schwytać samemu? Przecie od kiedy ten cały Dijkstra objął rok temu stanowisko szefa redańskich szpiegów, ledwie co w szynku człowiek na władzę szepnie, a zara do drzwi mu nocą pukają, bizuny i kańczugi w ruch idą! I oni nas potrzebują? Nas, z gościńca zgarniętych przybłędów, że tak rzeknę?

Myszomir przesunął śmiertelnie poważnym spojrzeniem po twarzach słuchających go towarzyszy.

- Jak dzisiaj po mieście chodziłem, w sklepach i łaźni dobrze uszu nadstawiałem i wiele słyszałem. I powiem wam jedno - uzdrowiciel ściszył konspiracyjnie głos - To nie jakaś tam furda, tylko sprawa polityczna, mam na to dowody! Król Vizimir ma się żenić, spora część miasta o tym huczy! Szlachetne rody zrękowiły mu jakąś Hengis, podobno pannę ze starej arystokracji. Wiecie jak ważna stanie się niebawem sprawność naszego pana łożnicy? I po co on wynajmuje do sekretnej misji czterech obcych ludzi zamiast wysłać do puszczy pięć tysięcy zbrojnych, którzy by mu po nocce przywlekli do Novigradu nie tylko tę całą Akeshe, ale pareset innych cudacznych nimfomanek, gotowych spełnić każdą zachciankę naszego miłościwie panującego, byle tylko lochu! Wiecie czemu?

Pozostali najmici milczeli, albowiem ton głosu uzdrowiciela zdradzał, że jego pytanie miało charakter retoryczny.

- Tak - pokiwał głową Myszomir - Bo czterech obcych, choćby i wiedźmina z druhami, łatwiej będzie na boku uciszyć, żeby potem ozorami nie mielili i sromoty Vizimirowi nie przynieśli!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:19, 04 Gru 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Racja Myszomierze, prawdę rzeczesz - szepnął konspiracyjnie Dann, nachylając się ku towarzyszom - Cała ta sprawa daleka śmierdzi, nie brudnymi onucami naszego wiedźmina bynajmniej. Widzi mi się, że chociażbyśmy przyprowadzili wszystkie zbereźne stworzenia, siedzące w tym lesie, z nagrody nie powąchamy ani korony. Prędzej ze sztyletem przyjdzie się nam zapoznać, albo w lochach zgnić...

Dann rozejrzał się nerwowo, upewniając sie, ze nikt nie podsłuchuje

Ale wszak nic jeszcze nie przesądzone. Wciąż możemy wybierać. - ciągnął - Albo w dupie mieć będziem miłościwie nam panującego i nimfy nijak nie dostarczymy, albo tak sprawę ustawimy, żeby nam możni chcąc nie chcąc musieli zapłacić i bezpieczeństwo zapewnić... Ale to nie miejsce i czas na takie dysputy. Poszukajmy jakiegoś miejsca na nocleg...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:20, 04 Gru 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





- Hej! To nie miejsce na ciche szepty! Wynocha mi sprzed bramy! - krzyknął jeden z gwardzistów.

Cała czwórka, z Myszomirem na czele, udała się do podrzędnej karczmy, by tam zaspokoić głód, umoczyć gębę w piwie i przemyśleć sytuacje. A sytuacja nie była kolorowa.

Podejrzewając jeden wielki przekręt, uzdrowiciel upierał się przy teorii o sprawie politycznej, w czym poparł go Dann. Wiedźmin natomiast razem z krasnoludem upierali się, że to Myszomir ma urojenia i wszędzie węszy spiski.

Postanowili, że uradzą z rana, co począć z zaistniałą sytuacją.

Nastał świt.

Wszyscy zeszli z pokoi na dół, by zjeść jakie śniadanie i dojść do wspólnych wniosków.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:56, 04 Gru 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





Wiedźmin usiadł przy stole, przeciągnął się i spojrzał po członkach swej drużyny.
- Dziewko, cho no tutaj, chciałbym żeby mi podano jajecznicę z 10 jaj, a wy chłopaki coś jecie?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:34, 05 Gru 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Proponuję nie wdawać się w szczegóły konsumpcji, tylko włączyć tryb niebieski i dogadać szybko szczegóły (dla informacji GM: zamówię sobie coś do jedzenia do wartości jednego dukata, a co mi tam, raz się żyje). Teraz kwestia samej misji, bez dalszych dywagacji na temat jej politycznego podłożu i ewentualnych konsekwencji dla naszych postaci. Idziemy ot tak do lasu? Tylko w którą stronę? GM, czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Pytam, bo zakładam, że tu wszędzie wkoło są puszcze, więc na jak długie poszukiwania powinna się nastawić moja postać? Czy Myszomir potrafi to określić dzięki swej dotychczasowej wiedzy? Będziemy się włóczyć po borach dzień, dwa, tydzień? Ja jako gracz nie mam pojęcia, ale może uzdrowiciel coś wie...

I co potem, jak już natrafimy na tę nimfę (albo jakąkolwiek inną – zakładam, że wystarczy, by Vizimir przespał się z przedstawicielką tego czarodziejskiego gatunku, nie musi to być chyba dokładnie ta sama nimfa?). Co nasi bohaterowie wiedzą na temat takich istot? Jak się z czymś takim gada? Lubią błyskotki jako prezenty czy może baniaczek ludzkiej krwi do popitki? (wiadomo, Starsze Ludy mają dziwaczne, źle nam się zazwyczaj kojarzące obyczaje). A może trzeba będzie na targu myśliwskim zaopatrzyć się w siatki z obciążnikami, takie do zarzucania na ofiary i zapolujemy na nią z siecią? Żaden inny pomysł nie przychodzi mi do głowy, bo użycie innych środków mogłoby ją zranić (a nas zapewne skrócić tym samym o głowę) – mógłbym ewentualnie zaryzykować przygotowanie środka usypiającego, tylko nie ma absolutnie żadnej gwarancji, że taki specyfik zadziała na nie-ludzia (wybaczcie, ale fizjonomii nieludzi w Oxenfurcie nie wykładają).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:32, 05 Gru 2008
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Nie z każdej strony jest las. Na pólnocy zachód jest port i dalej morze. Lasy ciągną się wzdłóż gościńca od strony z której przyjechaliście. Tak, ma znaczenie, gdzie pójdziecie; jeżeli na południe, to lasy ciągną się aż do gór, natomiast na pólnocy są puszcze i zagajniki aż do okolic miast, wsi tudzież pól uprawnych.

O nimfach wiecie niewiele (oprócz wiedźmina). Tyle, co wiecie, to z ludowych opowieści: a to że są wściekłe, a to że gwałcą napotkanych mężczyzn i tak się rozmnażają. Jedno wiecie napewno: nigdy nie zobaczycie nimfy jeżeli ona sobie tego nie życzy (no, ale od czego jest wiedźmin). Ile będziecie się włóczyć, to już zależy od... szczęścia i Berenara.
Nimfa musi być ta sama: szukają przecież istoty o imieniu Akeshe. Co potem? Jako zwykli ludzie nie macie pojęcia jak się poluje na istoty magiczne. To od was zależy, jak ją złapiecie. Tu oczywiście największą role odgrywa Szemrawiec. Zawsze też możecie poprostu uciec do innego miasta...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:42, 05 Gru 2008
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





W takim razie niech nam nasz wiedźmin wyjaśni, jak schwytać nimfę, nie robiąc jej krzywdy. Może trzeba będzie zaopatrzyć się w stosowny sprzęt przed opuszczeniem Novigradu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:45, 05 Gru 2008
Szemrawiec
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna





Wyruszajmy do lasu, dalej sami zobaczycie, bo ja już mam mój mały plan na nimfę. O to się nie martwcie.
Zobacz profil autora
Wiedźmin - Agenci z przypadku
Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 8 z 28  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 26, 27, 28  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin