RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin -> Wiedźmin - Agenci z przypadku Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 26, 27, 28  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 17:48, 19 Sty 2009
Saper
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z półmroku
Płeć: Mężczyzna





Wręcemocny jeszcze raz przyjrzał się marynarzowi który próbował go pociąć, po czym zwinnie biegiem ruszył do swojej kajuty gdzie trzymał sprzęt. Jako że i tak słabo pływał dociążenie się kolczugą zbytnio by mu nie pomogło, więc nawet się nie zastanawiał czy ją wziąć. Przerzucił przez ramie wspaniałą ciężką kuszę którą kupił zanim wypłynęli mając nadzieję że strzela tak jak wygląda a może lepiej, zabiera ze sobą kołczan z bełtami, mocuje zdobiony sztylet za pasem, wydziera pas z koca, bierze lampę naftową i coś na podpałkę. Wychodząc przypomina sobie o pieniądzach i wekslach więc chowa je w brudnym ubraniu pod łóżkiem (hamakiem?).Brodacz wybiega na pokład starając się niczego nie zgubić, i ku zdziwieniu marynarzy zaczyna wspinać się na bocianie gniazdo!
GM: Jak to wygląda? Wysokie mamy maszty? Prowadzą tam drabinki ze sznurów? Mamy dwa bocianie gniazda, Maszty? Jak bardzo po wykonaniu tych czynności rzekomi piraci zdążyli się zbliżyć? Są dużo szybsi od nas?


Ostatnio zmieniony przez Saper dnia Pon 18:02, 19 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:37, 19 Sty 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Bocianie gniazdo jest jedno, około 10 metrów nad pokładem, może nawet więcej (nie jesteście dokładnie określić wysokości).


Tak wygląda wasz statek, po rozłożeniu drugiego żagla (tego z przodu). Tyle że otworów strzelniczych, naturalnie nie ma.


Statek powoli nabierał prędkości, lecz z tyłu piraci nieubłaganie nadciągali. Myszomir chwycił bosak, który leżał na ziemi, upuszczony przez pijanego majtka, który zresztą leżał nieopodal. Wybiegł na pokład, i zobaczył, jak większość marynarzy biega po okręcie, turlając jakieś beczki i rozpalając ogień w specjalnych zbiornikach z olejem. Patrząc na bocianie gniazdo, zauważył wspinającego się po linach Bjorna, z kuszą przywiązaną do pasa. Na chwilę odwrócił wzrok, patrząc jak Berengar biegnie na tył statku.
Kapitan wyciągnął swoją lunetę i spojrzał w stronę pirackiego statku.
- Szykować się do odparcia abordażu! - krzyknął, z bardzo ponurą miną.
Nie przeżyjemy tego, jeżeli dojdzie do bezpośredniego starcia.... to są marynarze - spojrzał po swoich ludziach - a nie zawodowe wojsko...

W całym tym hałasie, wiedźmin usłyszał słaby furkot skrzydeł. Odwrócił się w kierunku dźwięku, i zobaczył gołębia wypuszczonego z pokładu niżej. Chwilę później Myszomir również go zobaczył. A potem zobaczył, jak Bjornowi spada sakiewka na ziemie.

Uzdrowiciel odwrócił się, ukrywając śmiech, gdy sklinania krasnoluda doszły na dół.


Nie ma wątpliwości, to jest piracki statek. Przy tym tempie, dogoni was za około kwadrans.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:51, 19 Sty 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





No i wreszcie coś się dzieje... - mruknął najemnik, ściągając po kuszę i przeładowując ją - Całe szczęście, bo makabrycznie się nudziłem...

Kiedy bełt był już na swoim miejscu ruszył w stronę najbliższej sterty beczek mogącej dać mu osłonę przed pociskami ze statku piratów.

Z tego co wiem to nasz wiedźmin specjalizuje się w znaku Igni. Z jakiej odległości byłby w stanie podpalić ożaglowanie piratów?

Znak Igni działa tylko przy dotknięciu, ewentualnie do 1 metra.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:17, 20 Sty 2009
Johny
Gracz stażysta
 
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Nikifor klęknął twarzą do pirackiego statku. Wyjął posążek boga Zantara, amulet i kości do gry. Zaczął się modlić w ciszy, ściskając posążek i amulet. Po chwili rzucił sześcioma kośćmi, na każdej z kostek wyszło 6. Uśmiechnął się po czym z amuletu zaczęło świecić mocne oślepiające światło. Na koniec przeżegnał się i głośno poprosił o pomyślność boga Wiecznego Ognia. Wstał, splunął na ziemię i krzyknął - Niech z nieba spadnie ogień! - wskazał na statek piratów. Teraz mógł już tylko trzymać kciuki za przychylność bogów i pomyślność zaklęcia.

Ludzie na niego spojrzeli i pomyśleli że to dziwak, jednak w głębi serca chcieli aby wszystko się udało. Nikt nie chciał umierać.


Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Wto 16:18, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:06, 20 Sty 2009
Saper
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z półmroku
Płeć: Mężczyzna





Jeszcze przez chwilę nasz nowy kusznik nie mógł się pogodzić z utratą mieszka, w końcu dla kupca była to obraza chodzić bez narzędzia pracy... Grymas nie znikał z jego twarzy, widząc jednak bojowe nastawienie towarzyszy co nie wróżyło dobrze jego sakwie krzyknął aby to Myszomir się nią zaopiekował. Jako człek zwykle nastawiony pokojowo powinien nie wylądować w wodzie albo co gorsza zapaćkać wyjątkową sakwę kupca brudną piracką krwią. Widząc że jego kompan przejął złoto spomiędzy szalejących żeglarzy brodacz odetchnął z ulgą. Po czym wziął się za owijanie jednego z grotów bełtów kawałkiem koca który miał przy sobie, następnie sprawnie umoczył go w oliwie z lampy. Kiedy już kusza była gotowa do strzału podpalał grot. Znając potęgę i zasięg swojej balisty krasnal celował prosto w żagle wroga, mając nadzieję że wypalą jakąś dziurę zanim oponentom uda się ugasić owe żagle.
Chcę wypalić w żaglach wroga kilka dziur, a z tego co się uczyłem na fizyce (a było tego niewiele) to dziurawy żagiel jest niewiele wart i ma słabą siłę nośną... Proszę GM'a o sprawozdanie z akcji...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:23, 20 Sty 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Piraci napierali coraz szybciej, i szybciej. W końcu dopłynęli na odległość strzału z kuszy. Najemnik nie mógł już wytrzymać i wystrzelił. Trafił trochę obok śmiejącego się szyderczo pirata. Odpowiedziały mu trzy strzały; gdyby nie pomoc wiedźmina, Dann miałby pocisk prosto w splocie słonecznym.

Bjorn wystrzelił ze swojej ciężkiej kuszy, trafiając w lewą stronę masztu wroga. Bełt przeleciał na wylot, zostawiając jednak języki ognia na płótnie. Zaraz jednak ogień został ugaszony przez dwóch piratów stojących na bocianim gnieździe, większym niż normalnie. Obok przerwy w barierce był wyciąg, do wciągania wiader z wodą.

- Marynarze! Szykować się! Bosaki w dłoń! - krzyczał kapitan, a sam rzucił się do skrzyni za sobą wyciągając swój zdobiony klejnotami rapier. Tymczasem Niepozorny kapłan modlił się dalej. Modlił się gorliwie i długo, wyprawiając jakieś obrzędy. Na początku stanowił szyderstwa, lecz... gdy na jego medalionie pojawiło się odbite światło słoneczne, prości żeglarze uznali to za magie i przestali się już śmiać. Odbijane światło rosło z każdą chwilą.

Myszomir, trzymający w prawej dłoni swoją niezastąpioną, drewnianą lagę, a w drugiej bosak, stał na pokładzie trochę sparaliżowany strachem: ze spokojnej wioski stał się nagle awanturnikiem w dodatku wcielonym do wywiadu jednego z potężniejszych krajów! Adrenalina szybko krążyła mu po żyłach, lecz mimo tego stał niemal na dziobie statku, próbując odwlec czas walki. Kątem oka zauważył, jak znajomy mężczyzna w ciężkich butach wyszedł na zewnątrz. On również się skupił ale stał w miejscu, coś mamrocząc pod nosem.

Bjorn załadował ponownie kusze, podparł ją o deski robiące za balustradę bocianiego gniazda, podpalił wcześniej przygotowany bełt i wystrzelił znów w stronę żaglu. Pocisk ponownie przebił na wylot płótno i poleciał dalej, jednak tym razem ogień bardziej rozgościł się na żaglu niż poprzednio. Zanim pożar został ugaszony, strawił już około dwa metry kwadratowe płótna. Wręcemocny zaklnął pod nosem.
Nie tak to miało wyglądać...
Na pokład statku handlowego spadły butelki, z których zaczęło się nagle strasznie dymić. Dym był smolisty i uniemożliwiał jakiekolwiek oddanie pewnego strzału. Nim krasnolud ponownie załadował ciężką kuszę, obłoki dymu również i jemu przeszkodziły w precyzyjnym celowaniu.

Gdy dym się rozwiał, po wschodniej stronie statku piraci już szykowali się do abordażu. Było ich trzydziestu, uzbrojeni w bosaki, harpuny, kordelasy. Kilku miało siatkę. Do łapania niewolników.

Pierwsza kotwiczka nie zahaczyła się o redański statek, druga jednak dosięgła celu.

***
Nikifor uznał, że dość już się modlił. Wstał, i machnął ręką w stronę wrogiego statku. Niespodziewanie z jego palców wystrzelił krótki piorun, uderzając w najbliższego pirata, który wybuchnął przy uderzeniu. Morale marynarzy wzrosło, podnosiły się też pierwsze okrzyki bojowe.
- Wszyscy szykować się do bitwy! na lewą burtę! - krzyknął kapitan.

Wszelkie pomysły odparcia ataku/usytuowania obrony mile widziane
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:47, 22 Sty 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Cóż, Myszomir ma dość ograniczone pole do popisu... Wolałbym wspiąć się gdzieś na wyżej położony fragment statku, może na rufę? Gdzieś, gdzie piraci będą mnie musili podchodzić od dołu (przeciwnik ustawiony wyżej i ślący ciosy w dół zawsze ma łatwiej, z góry łatwiej też zorientować się w sytuacji na pokładzie). Nasz drużynowy uzdrowiciel nie ma w sobie zbyt wiele z wojownika, więc będzie preferował defensywny styl walki, bez wypadów i szukania sobie nowych wrogów, od tego jest reszta drużyny.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:20, 22 Sty 2009
el_imperatorro
Mistrz Gry
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wolsztyn / Poznań
Płeć: Mężczyzna





Dann zamierza trzymać się blisko wiedźmina, strzelając z kuszy jak długo się da. Gdy piraci podejdą bliżej sięgnie po flamberg i przejdzie do walki wręcz, cały czas trzymając się przy białowłosym.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:49, 22 Sty 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Coraz więcej haków spadało na burtę i liny redańskiego statku. Pierwsi piraci zaczęli przeskakiwać, z szablami w rękach. Dwóch nie miało szczęścia i spadło prosto do wody.

Berengar nie wyciągając miecza staną w obronnej postawie czekając na większą liczbę napastników. Najemnik zza jego pleców zdołał ustrzelić jednego pirata w lewe ramie, a jedną strzałą chybił. Bjorn z bocianiego gniazda wypatrzył kapitana wrogiego statku i próbował go ustrzelić, lecz chybił i trafił bosmana (prawdopodobnie, bo na zwykłego marynarza to coś nie bardzo się palił do bitki) prosto w oko. Siła uderzenia wyrzuciła pirata za burte.

W końcu rozpoczęła się orkiestra huczacej stali i rozcinanych ciał. Pierwszy szereg kupieckich marynarzy został niemal zmieciony przez piratów, praktycznie bez strat. W pobliżu każdego morskiego wilka roztaczał się smród długo niemytego ciała i zaschniętego na odzieży alkoholu. Nikifor ponownie zaczął się modlić, prosząc o łaskę i śmierć wrogów. Dann szykował się do walki wręcz, nadal stojąc nad koncentrującym się wiedźminem. Myszomir zauważył dwóch towarzyszy i przebiegł za plecami walczących, by tuż po chwili znaleść się na tyle statku, przy sterburcie, by mieć dobry widok na pole bitwy, i w miarę szybką pomoc od kamratów. Ciężka pałka profilaktycznie znalazła się w ręce uzdrowiciela, szukając celu.

Deski pokładu zaczęły nasiąkać kwrwią, i kiedy druga fala piratów przeskoczyła na statek, wiedźmin złożył ręce w Znak Aard i uderzył od boku, z całych sił, w oba szeregi wrogów. Wszyscy się zachwiali i na chwilę stracili równowagę, co dało szansę obrońcom kontratakować.

Dwóch śmielszych napastników przeskakiwało, na linie zaczepionej o jeden z masztów handlowca, wprost na Berengara. Jeden dostał w locie od Bjorna w nogę, drugi wpadł prosto pod ostrze flamberga.

Z prawej strony, woda zaczęła bulgotać. Po kilku uderzeniach serca, na oczach Myszomira, z wody wyskoczyła w górę długa, gadzia szyja. Zaraz za nią pojawił się korpus; pancerz żółwia. Z tą różnicą, że ten żółw miał za długą szyję, za duże kończyny i pancerz, jak na zwykłego żółwia. Bestia zaryczała dziko, przyprawiając wszystkich o drżenie. Zapadła cisza, walki zostały przerwane.

-... pokaż na co cię stać, mały! - przy głównym maszcie pirackiego okrętu stała zakapturzona postać. Na klatce piersiowej miał wyhaftowany symbol. Była to biała róża.


Załoga waszego statku liczy już 16 osób, a martwych piratów jest 9. Mają jeszcze sporą przewagę liczebną, czekam na propozycje nowych ruchów.


Ostatnio zmieniony przez Dobro dnia Pią 21:33, 30 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:37, 23 Sty 2009
Saper
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z półmroku
Płeć: Mężczyzna





Wręcemocny wkuszyciężki dostrzegając szatana mającego władzę nad bestią nie zawahał się ani chwili i począł strzelać prosto w nowy cel. Mając nadzieję że oswobodzona bestia odpłynie lub ewentualnie jej poczynania zaczną przynosić straty po obu stronach. Między strzałami zerkając tylko czy ktoś już tak czasem nie zainteresował się z kąd sieje spustoszenie gradem bełtów. Jeśli znajdzie się jakiś śmiałek którego kupiec zobaczy lub usłyszy, to kiedy tylko będzie próbował wedrzeć się na jego skromne stanowisko strzeleckie pomysł ten zostanie mu wybity z głowy ciężką kuszą którą dzierży Bjorn. Mam nadzieję że kusza ta nie jest ciężka tylko z nazwy i może służyć za niezły obuch ;p
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:27, 24 Sty 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kilka słów co do taktyki obrony - Myszomir autentycznie nie ma wielkiego pola do popisu Crying or Very sad To nie wojownik, tylko uzdrowiciel. Jak się tu ratowac?

Na smoka na pewno nie ruszę (a jeśli to nie smok, to i tak w najmniejszym stopniu nie zmienia to mego postanowienia, że od tego stwora będę trzymał się na maksymalny dystans). Najchętniej siedziałbym przez cały czas za plecami wiedźmina.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:34, 30 Sty 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Berengar obrócił się w stronę bestii. Natychmiast rozpoznał smokożółwia.
Aha. Czyli miecz srebrny. Łatwizna...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:20, 30 Sty 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Berengar westchnął i ruszył do przodu. Mokre deski pokładu nie przeszkadzały wiedźminowi w szybkim pokonaniu dzielącej go od potwora odległości. Kilka długich susów i już był na burcie statku. Mocno wybił się w powietrze skacząc na grzbiet bestii. Podczas skoku wyprowadził szybkie cięcie po długiej szyi stwora.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:47, 30 Sty 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Potwór rycząc i machając wściekle długą szyją nie zauważył, jak wiedźmin skacze mu na grzbiet, w locie p0róbując odciąć mu łeb, lub przynajmniej zadrasnąć. Zorientował się dopiero wtedy, gdy coś ciężkiego wylądowało mu na karapaksie. Zdążył jeszcze obrócić głowę w stronę nowego celu i wtedy jednym, mocnym cięciem łeb bestii spadł do wody, ochlapując Berengara. Ciało smokożółwia znikło natychmiast po zanurzeniu odciętej głowy. Zaskoczony wiedźmin wpadł do wody i dłuższą chwilę próbował utrzymać się na wodzie. Gdyby nie wyostrzony refleks, srebrny miecz, odrzucony podczas nagłego upadku do wody, już byłby w drodze na dnie morza.

***
- Hej, Nikofor! - krzyknął Myszomir - Ustrzel tego czarownika!
Wróżbita podniecony nagłym przypływem mocy zmarnował jeden strzał na uderzenie we wrogi okręt. Wystrzelony z palców mały piorun uderzył pod bocianim gniazdem pirackiego okrętu. Rozpalony coraz bardziej wystawił rękę w stronę dowódcy piratów.
Proszę, bądź łaskaw Panie...
Nie musiał kończyć modlitwy, gdy z jego palców wystrzelił kolejny piorun.
Zapach ozonu wypełnił pole koło Nikifora.
Już ciesząc się z kolejnej ofiary, na twarzy wróżbity zmalowało się głębokie zdziwienie i wyraz wściekłości. JEGO pocisk ROZPŁYNĄŁ się niemal przed samym celem! Wyglądało to, jakby zamiast magii chlusnął wodą, a ten obronił się przeźroczystym parasolem!
Czując wściekłość, Nikifor znów wystawił rękę by wystrzelić kolejny pocisk. Szepcąc kolejne słowa modlitwy, poczuł, że kręci mu się w głowie, i jest coraz bardziej zmęczony.

***

Uzdrowiciel był bardziej spostrzegawczy i widział moment rozproszenia się czaru na wrogim statku. Zauważył też coś, czego nie widział jego towarzysz. Ów człowiek w szatach Zakonu wystawił obie dłonie przed siebie, przechylając głowę w dół. Dalsze rozmyślania przerwał mu szczęk uderzanej o siebie stali. To Dann bił się z piratem, niemal dwa metry od Myszmira!

Najemnik sparował uderzenie szablą od góry, próbując odepchnąć lub wytrącić przeciwnikowi broń z ręki. Jednak pirat nie walczył po raz pierwszy: przewidział, że Dann blokując cios będzie próbował z całą siłą wypchnąć miecz do góry, powodując wypadnięcie broni lub odkrycie przeciwnika. Odrazu po uderzeniu odsunął się o dwa kroki w tył, robiąc krótką przerwę między walczącymi.

***

Bjorn ładując kolejny bełt kątem oka zauważył, że z prawej strony ktoś podnosi w jego kierunku kuszę. Nie zastanawiając się padł na deski bocianiego gniazda, słysząc stuk wbijanej strzały w drewno.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:04, 31 Sty 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Wiedźmin zadowolony z rezultatu walki podpłynął do statku i zaczął się wspinać po burcie na pokład. Wiedział, że walka po śmierci stwora rozgorzała na nowo. Napastników wciąż było wielu... zbyt wielu jak dla możliwości jego towarzyszy.

- Czas to zakończyć... - mruknął i z gracją wskoczył na pokład dobywając jednocześnie stalowego miecza.
Zobacz profil autora
Wiedźmin - Agenci z przypadku
Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 19 z 28  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 26, 27, 28  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin