RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin -> Wiedźmin - Agenci z przypadku Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 26, 27, 28  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 16:13, 08 Lut 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





- Na twoim miejscu bym tego nie robił... - Berengar stał w pozycji, która pozawalała w ułamku sekundy wyciągnąć miecz i zaatakować.

- Nikt ci tu źle nie życzy ale otrzymaliśmy pewne wiadomości i chcemy je sprawdzić. Tak więc grzecznie odpowiadaj na pytania, zrozumiano?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:53, 08 Lut 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





- Jakie to wiadomości? Może mi powiedziecie, to je szybko zweryfikujemy. - Sirius wyraźnie się wyluzował i puścił rękojeść miecza, jednak odsunął się o pół kroku.

W kierunku drużyny szedł kapitan. Na chwilę przystanął przy jednym z majtków, wymienili parę zdań i wznowił marsz. Na okręcie zapanowała cisza.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:40, 10 Lut 2009
Saper
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z półmroku
Płeć: Mężczyzna





Sz.P. Gm... Coś na za długo zapadła ta cisza ;p Przydałby się jakiś mały update Wink

Miałem cichą nadzieję, że jednak to załatwicie sami:'(
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:52, 10 Lut 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





- Zejdziemy na dół, wyjaśnimy sobie sprawę. Kapitan nie musi wiedzieć - mruknął Myszomir i nie patrząc na reakcję zszedł na dół.
Zaraz za nim poszedł wiedźmin, potem najemnik a na końcu Sirius. Krasnolud stał jeszcze chwilę i patrzał na falujące morze.

- O co poszło? Nie chcę bójek na tym statku. Nie teraz - zagadał kapitan, stojąc bokiem do Bjorna i również patrząc na morze.
- Nie ma co się martwić. Takie drobne sprawy.
- To w porządku. Chciałem też ci podziękować, za uratowanie statku. Po części.
Bjorn tylko uśmiechnął się na myśl o brzęczących monetach wpadających do jego kieszeni. Niestety, zawiódł się. Kapitan nie dał mu żadnej kasy, odszedł wydawać rozkazy żeglarzom. Krasnolud nawet nie wiedział kiedy.

***

Sirius wszedł na dolny pokład, zaraz za Dannem Roderickiem. Kiedy tylko przekroczył próg kajuty najemnika, upadł nieprzytomny po uderzeniu Berengara, przyczajonego z tyłu.
- Mamy gaszka - w głosie wiedźmina była nuta niezadowolenia.
Myszomir sprawnie związał go przyniesionym kawałkiem okrętowej liny.
- Teraz sprawdźmy zawartość skrzyni z czaszkami - te skrzynie ciągle męczyły uzdrowiciela. W końcu nie wiadomo, co naprawdę przewoził statek handlowy.

Po kilku minutach poszukiwań i spławiania marynarzy, w końcu zeszli do luku bagażowego. Najemnik z uzdrowicielem przez chwilę oglądali skrzynie, gdy wiedźmin stał z tyłu. Były szczelne, bez widocznego otwarcia.

Jeżeli raz otworzycie, nie będziecie mogli już zamknąć. Dalej chcecie to zrobić?

***

Na górze okrętu Bjorn usłyszał krzyk mewy. Brzeg już był blisko.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:14, 10 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





No i pytanie - otwierac je czy nie otwierac? W zasadzie poprzestałbym na jednej, bo zakładam, że wszystkie zawierają ten sam specyfik, ale troszkę się boję. Co, jeśli ta substancja jest trucizną mogącą rozchodzącą się powietrzem? Nawdychamy się oparów i padniemy nad beczką? Może wytoczymy jedną na pokład, tam jest świeże powietrze i wieje wiatr.

I chciałbym wziąc na spytki nowego kapitana - byc może będzie wiedział, kto nadał ten towar.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:58, 10 Lut 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Wiedźmin zerknął na skrzynie po czym rzekł:
- Róbcie co chcecie. Nie moje to i nie mam zamiaru mieszać się do ludzkich spraw. Wy tu sobie zajmijcie się czym chcecie a ja idę posiedzieć z naszym ptaszkiem. Wiecie gdzie mnie szukać.

Berengar wyszedł z ładowni i ruszył do kajuty w której zostawili związanego półelfa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:33, 11 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dobra, GM - wyciągamy jedną beczkę na pokład i tam ją otwieramy: chcę wiedziec, czy to jakiś płyn czy substancja sypka, jaki ma kolor, itd. Może skąpe doświadczenie uzdrowiciela podpowie mi coś na temat zawartości beczki.

Jeśli jakiś marynarz zacznie się czepiac, nastraszę go wiedźminem i powiem o swoich podejrzeniach, że to ten ładunek zainteresował piratów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:09, 11 Lut 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Skrzynia była cholernie ciężka. Myszomir razem z Dannem nie dali rady, msuieli wezwać krasnoluda na pomoc. Nie uszli z ładunkiem daleko, zaraz zjawił się kapitan.
- Zostawcie to! - Berengar zrobił mały krok w stronę kapitana, lecz ten się w ogóle nim nie przejął. - W środku są flakony z odtrutką na zaraze, jeżeli to chcecie wiedzieć.
Uzdrowiciel niemal opuścił skrzynie.
- Uważaj, do kurw... - spojrzał na wiedźmina i jego grymas twarzy, ale nie dokończył.
Z górnego pokładu było słychać śmiechy i głośne nawoływania.
- Ląąąąąąąąd! Widzę ląąąąd!
- To czemu na skrzyni jest trupia czaszka? - spytał podejżliwie Bjorn.
- Bo nigdy nie było testowane na ludziach - odpowiedział po chwili kapitan, ściszonym głosem.

Wyspy już są blisko. Jak chcecie wynieść Siriusa na ląd?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:43, 11 Lut 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Na horyzoncie widać było z początku latarnie morską, świecącą nikłym blaskiem co jakiś czas. Było już poźne popołudnie, gdy statek dobijał do portu Prospect na Skelliege. W przystani było pełno statkow; wszystkie jednak były handlowe - mowiły o tym podwojne bandery na okrętach.
- Wiele krajów ma tu swoich wysłanników handlowych - Myszomir nie mógł wyjść z podziwu dla tak wielkiej różnorodności statków i flag.
- Ten port jest całkowicie przeznaczony do handlu. Tutaj odbywają się najważniejsze dla kraju transakcje. Stąd też rozprowadza się towary do innych miast. - Kapitan stał razem z Myszomirem przy dziobie statku, obserwując, jak Prospect zbliża się coraz szybciej.
Berengar razem z Dannem leżeli na hamaku i rżeli w karty pożyczone od marynarzy, zerkając co jakiś czas na Siriusa.
- Sprawdzam - Berengar miał trójkę asów i dwa walety.
- Podwyżamy stawkę? - zaproponował najemnik.
- Dobra. O cztery złote monety.
- Niech stracę. Patrz! - Dann rzucił kartami z hamaka. Miał czerwonego pokera.
- Ty zarazo - mruknął wiedźmin, wyciągając z mieszka cztery dukaty.

***

Bjorn oliwił kuszę i sprawdzał co tam u Nikifora. Już był przytomny, ale dalej majaczył.

***

Sarez już czekał na brzegu, razem z pomocnikami do znoszenia towaru.
- No i jak, gdzie nasz zdrajca? - spytał schodzącego na ląd Myszmira. - Mam nadzieję, że jest martwy? Bo jak nie, to będziemy mieli kłopoty.

Myszomir z Bjornem stoją w doku przy Sarezie, Dann i Berengar czekają w kajucie pilnując więźnia. Nikifor niby przypadkiem odwrócił się od portu i szybkim krokiem poszedł powiedzieć jak wygląda sytuacja wiedźminowi i najemnikowi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:27, 12 Lut 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Facet siedzi zamknięty w kabinie i w każdej chwili można go uśmiercić - ale najpierw niech pan von Sarez nam powie, dlaczego tak desperacko pożąda śmierci tego nieszczęśnika. Dopóki nam tego nie powie, nie wpuścimy go na pokład! (a tym bardziej nie zamierzamy zabijać tamtego półelfa).

Byłoby miło, gdybym podczas tej rozmowy miał przy sobie wiedźmina - jego obecność może wpłynąć bardziej "motywująco" na chęć konwersacji agenta.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:42, 12 Lut 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Wiedźmin jako się rzekło siedzi w kabinie z Dannem i elfiakiem. Jeśli ktos go zawoła badź po niego przyjdzie to się ruszy z miejsca a tak to nadal będzie siedział tam gdzie siedzi. Pana Sareza zapraszam do kabiny ale jeśli przyjdzie i będzie próbował podnieść na mnie, Danna badź elfa rękę to szybko ją straci.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:40, 12 Lut 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Skrzeczące mewy szybowały nad marynarzami i pomocnikami, znoszącymi skrzynki ze statku na ląd.
- Ostrożnie, psubraty, to wino jest! - kapitan wczuł się w swoje stanowisko i używał go w najlepsze, popędzając wszystkich.
Sklinający tragarze wściekle łypali na niego okiem, ale słowa nie rzekli. Bali się, a o pracę dziś trudno.
- To gdzie nasz zdrajca?
- Jest w kajucie, związany - Myszomir odważnie spojrzał Jahimowi w oczy. Zaraz tego pożałował, bo zobaczył w nich wściekłość i poczuł strach przed tym człowiekiem.
Bjorn dłubał sobie w nosie i czekał na odpowiedź współagenta.
Sarez tylko westchnął.
- Okres próbny już się dawno skończył, do kurwy nędzy! Macie rozkaz, to trzeba wykonać, jasne?! - malutkie kropelki śliny spływały po twarzy uzdrowiciela.
- Nie jest... - młodzieniec nie zdążył dokończyć, Sarez mu przerwał.
- Służycie Redanii, tak?! - nie czekał na odpowiedź, wrzeszczał dalej. - A ten skurwiel, Harrakis, wracał z misji szpiegowskiej. Jest podwójnym agentem, barany! Idioci!
- Wypraszam so... - i Bjornowi nie było dane dokończyć.
- Pewnie nas obserwują! Szybko, gdzie go schowaliście?! - człowiek i krasnolud zostali brutalnie popchani z powrotem na statek, aż w końcu sami zaczęli iść.
Po chwili niemal wpadli do pomieszczenia, gdzie Dann i Berengar nieświadomi niczego (a przynajmniej udający nieświadomych) leżeli na hamakach. Nikifor siedział w rogu, coś mamrocząc pod nosem z głową spuszczoną w dół. Na deskach leżał skrępowany Sirius... czy może Harrakis?
Jahim bez słowa wyciągnął kordelas i uklękł nad związanym. Najemnik i wiedźmin usiedli na hamakach, gotowi do skoku.
Agent Dijkstry ściągnął line z ust jeńca.
- Kto cię przysłał?
Sirius milczał.
Były rycerz zakonny przyłożył kordelas do gardła więźnia.

Powstrzymujecie współagenta, czy pozwalacie mu zarżnąć leżącego mężczyzne, niczym świnie w masarni?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 1:43, 13 Lut 2009
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Wiedźmin westchnął i zeskoczył na deski kajuty. Spojrzał beznamiętnym wzrokiem na półelfa i skierował swe kroki ku wyjściu na pokład.

Dla niego sprawa była już zakończona. Niech sobie agent Redanii robi z nim co chce. On miał inne plany.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:34, 13 Lut 2009
Saper
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z półmroku
Płeć: Mężczyzna





Chyba faktycznie nie należało się mieszać w sprawy djikstry - pomyślał Bjorn, po czym zebrał swoje toboły i ruszył za wiedźminem nie chcą brać udziału w torturowaniu grzesznika. Może i wiedźmin sprawiał poprzednio wrażenie dziwnego, ale ostatnie wyczyny z ostrzem w ręce trochę zniwelowały dawny niesmak do niego. W miejscu gdzie nie wiadomo czego można się spodziewać chyba warto mieć kogoś takiego przy boku.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:25, 13 Lut 2009
Dobro
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Mężczyzna





Sarez jednym sprawnym ruchem odciął głowę Siriusowi.
- Taka jest cena podwójnego szpiegostwa. Dobra, nie ma czasu. Jego wspólnicy już pewnie na nas czekają w porcie. Po pierwsze: nie rozdzielamy się. Razem mamy większe szanse niż w pojedynke. Po drugie: dopóki nie dojdziemy do bezpiecznego miejsca przejmuję tu dowodzenie i macie mnie słuchać jak samego Dijkstry. Po trzecie: zaraz po tym, jak otrzymacie dalsze rozkazy, dostaniecie również parę tutejszych groszy.
Na zdanie o forsie, Bjorn szybko odwrócił się i wpadł z powrotem do kajuty, posłuchać więcej.
Nikt nie protestował.
Jahim przeszukiwał przez chwilę martwego mężczyznę, ale nic nie znalazł. Po chwili namysłu, ściągnął mu spodnie.
Z tyłku szpiega wystawał sznureczek. Redański szpieg nie wahał się i odrazu pociągnął. Koniec sznureczka był przywiązany do szklanego flakoniku, zawierającego w środku papier. Zapach unoszacy się w kajucie kusił do szybszego opuszczenia statku.

***

Idąc przez port, niezauważyli nic podejrzanego. Dopiero, gdy skręcali w boczną uliczkę, strzała wystrzelona z kuszy o włos ominęła głowę Sareza.
Cała kompania uskoczyła w zaułki pomiędzy budynkami, wypatrując w miedzyczasie skąd jest ostrzał. Na ulicy była cisza przerywana przez szczekające psy i pijackie melodie połączone ze stłumionym odgłosem wylewania czegoś na bruk.
Berengar spojrzał na swój talizman wilka; nic nie drgało.
Milczenie przerwał Sarez.
- To był zamach na mnie. Wątpie, by była tu większa grupka.
- Ja bym na twoim miejscu nie wątpił! - osoba na dachu budynku celowała prosto w Jahima von Sareza. Gdzieś w oddali słychać było stukot podków uderzających o bruk.
Zobacz profil autora
Wiedźmin - Agenci z przypadku
Forum RPG online Strona Główna -> Wiedźmin
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 22 z 28  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 26, 27, 28  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin