RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> Czerwone Złoto Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Śro 19:12, 13 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Magnus Helstrom uśmiechnął się kącikami ust słysząc wypowiedzi Arlanda i Mala.

- Oczywiście, że to ludzie, chociaż czasami patrząc na nich można zmienić przekonanie na ten temat – Thurianin zaciągnął się głęboko dymem – A panu Gilberowi muszę przyznać rację. Dobór tej szacownej kompanii zdaje mi się tak nieszczęśliwy, że niedługo to my będziemy potrzebowali ochrony, a nie cała ta ekspedycja.

Najemnik przesunął wzrokiem po twarzach swych pracodawców, dając niektórym z nich możność ujrzenia po raz pierwszy jego chłodnych niebieskich oczu.

- Zanim jeszcze wyjechaliśmy z miasta, dwóch zdążyło się pokłócić i mało nie pobić. Jednego wypchnięto z wozu i nie wiem, czy to był faktycznie wypadek czy raczej okrutny żart – uśmieszek znikł w jednej chwili z ust Helstroma, mężczyzna poprawił lewą dłonią swój kapelusz – Wcale się nie zdziwię, jeśli po jakimś czasie niektórych z nich znajdziemy z nożem w plecach... choć może to nie będzie takie złe. Na każdy wóz przypada jakieś siedem osób z tobołami, jak zapakujemy na nie dwie tony ziółek?


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Śro 19:14, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:29, 13 Lut 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Stojący obok gniotącego w zamyśleniu mapę Woodsa Dernavan uniósł nieco brwi, wyraźnie zdziwiony faktem, że dwóch najemników dołączyło bez zaproszenia do rozmowy wspólników, ale nie okazując w żaden sposób ewentualnej dezaprobaty.

- Po pierwsze, nie będziemy czekać na zebranie tych dwóch ton, tylko w miarę zbierania zaczniemy słać wozy do miasta z zamiarem suszenia kolejnych partii towaru. Po drugie, po to właśnie przyjęliśmy panów na etat, aby do żadnych zwad i zatargów nie dopuścić, czyż nie? – Markus zawiesił na krótką chwilę głos, w znaczący sposób akcentując swe retoryczne pytanie – Jedyne, w czym jestem z panem zgodny, to opinia na temat naszych pracowników. Zaiste, był to niezbyt trafny dobór – magianik spojrzał z wyraźnym wyrzutem na Woodsa, ten wzruszył w odpowiedzi ramionami.

- I co ci mam teraz odrzec? – burknął tropiciel – Jak im robota potrzebna była, to się umieli lepiej ubrać, a co niektórzy ogolić. Gadane też mieli. Wyszło szydło po czasie z worka.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:16, 13 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





- Będziecie wysyłać je bez obstawy? Pojedynczy furman ma to wieźć do Fharinu? – Helstrom popatrzył na Dernavana z wyraźnym niedowierzaniem o czach, omal nie wypuszczając przy tym z palców cygaretki – Przecież to szaleństwo. Wystarczająco dużo niebezpieczeństw grozi człowiekowi w tych okolicach. Czy też zamierzacie dzielić siły, aby kogoś z nimi wysłać, pozostawiając coraz mniejszy nadzór nad tymi łotrami – najemnik ściszył głos wypowiadając ostatnie słowa – I gdzie jest ten magazyn do składowania towaru? Jeżeli dobrze pamiętam, pan Woods nic o tym nie wspominał podczas rozmowy rekrutacyjnej.

- Plan wymaga dopracowania pewnych szczegółów, nie wszystkie elementy zostały jeszcze dopasowane – zaczął z zauważalną irytacją Rutger.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Śro 20:19, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:58, 13 Lut 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





- Ech, ktoś tu chyba nie pomyślał... – zaśmiał się z przekąsem Theofrey, oparty o burtę zaprzęgu i wkładający do ust kolejne cygaro. Morridańczyk był wyraźnie zafrasowany kłopotami ekspedycji, ale nie miał jak widać żadnego w tej chwili pomysłu na ich rozwiązanie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:56, 13 Lut 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- A więc, panie Helstrom – Markus Dernavan zaczął przejawiać pierwsze oznaki irytacji, świadczyły o tym dobitnie jego przygryzane lekko usta i zmarszczone czoło – Oczywiście, że zamierzamy przewozić ziele partiami. Po pierwsze, kto napadnie na wóz pełen zielska? Po drugie, po to właśnie jest nas tutaj siedmiu czy z furmanami jedenastu, aby mieć na oku całość działań. Pozwolę sobie zauważyć, że na przeprowadzenie tej operacji mamy niewiele czasu.. Lepiej sprzedać cokolwiek niż zostać z dwiema tonami świeżego, ale nic nie wartego zielska – magianik przesunął wzrok na leżących wzdłuż traktu najmitów, uśmiechnął się na ich widok w sposób całkowicie wesołości pozbawiony – Poza tym będąc w mieście można dobrać kilku brakujących ludzi lub zastąpić tych, którzy nam się w międzyczasie wykruszą. Miło by było, gdyby nasz szef podzielił się pomysłem na podział zadań – Markus spojrzał w wymowny sposób na Woodsa, ale zanim Morridańczyk zdążył otworzyć usta, do rozmowy włączył się jeden z bliźniaków.


Ostatnio zmieniony przez Krisu dnia Śro 23:58, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:01, 14 Lut 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Ja tam myślę, że wszystko się wyjaśni po pierwszych dwóch dniach zbierania – rzucił pojednawczym tonem Dragan Bradigan – Zdążymy sprawdzić, kto co jest wart, komu można bardziej zaufać... a na kogo mieć baczenie.

Jasnowłosy bliźniak przesunął uważnym wzrokiem po stojących w bezruchu wozach, podążył nim dalej na południe aż do miejsca, w którym skręcający łagodnie trakt znikał wśród dochodzących tuż pod trakt drzew, jakby się nad czymś zastanawiając.

- Jeśli nie odjedziemy dalej niż dwa dni drogi od miasta – podjął po chwili swój wywód – to możemy wysłać na raz dwa wozy z czwórką ludzi. Dwóch zbieraczy, woźnica i jeden z nas. Coś mi się nie widzi, żeby wozy pełne zielska mogły kogoś skusić do napadu, więc taka eskorta powinna wystarczyć. Zaprzęgi pewnie obróciłyby w dwa kolejne dni z powrotem. A my w tym czasie dalej zbieramy... chyba, że macie inny pomysł.

Przydałby mi sie taki mały schemat organizacyjny bo się nieco pogubiłem Smile

Wóz I: Woods, Deegan, Zbieracz 1, Zbieracz 2, Zbieracz 3, Zbieracz 4...

Wóz II: Dernavan, Moggs, Bradigan, Bradigan, Zbieracz 5, Zbieracz 6, Zbieracz 7...

Wóz III: Gilber, Zbieracz 8, Zbieracz 9, Zbieracz 10, Zbieracz 11, Zbieracz 12, Zbieracz 13...

Wóz IV: Helstrom, Zbieracz 14, Zbieracz 15, Zbieracz 16, Zbieracz 17, Zbieracz 18, Zbieracz 19, Zbieracz 20...

Trzeba by się jakoś podzielić na brygady zbierające i przydzielić po jednym człowieku obstawy na brygadę...lub po dwóch jeśli grupy będą liczniejsze...

Pozwolę sobie zwrócić uwagę, ze nie mamy 20 zbieraczy!

No właśnie zatem ilu mamy ? Smile

Siedemnastu


Ostatnio zmieniony przez Kargan dnia Czw 11:31, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:18, 14 Lut 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- W zależności od odległości od miasta proponowałbym wysyłać wozy pojedynczo, z woźnicą, jednym z nas oraz jednym czy może dwoma zbieraczami – odrzekł Markus rozważając w myślach pomysł Dragana – I w odstępach czasu równych odległości do miasta. W ten sposób zapewnimy stałe dostawy do suszarni i płynne zmiany przy bieraniu zielska.

Widząc, że niektórzy słuchacze najwyraźniej nie rozumieją przedstawionej im koncepcji magianik westchnął i zaczął demonstrować swój pomysł na przykładzie.

- Jeśli znajdziemy polipy dwa dni drogi od miasta, to będziemy wysyłać jeden wóz co dwa dni. W ten sposób jeden będzie dojeżdżał do miasta, a drugi w tym samym czasie wyruszał z obozowiska. Kiedy do Fharinu dotrze drugi, z obozu wyjedzie trzeci, a pierwszy będzie w tym samym czasie już u nas, z powrotem. Da nam to dość czasu na spokojne suszenie zbiorów. Tylko jedno pytanie nie daje mi spokoju – Dernavan spojrzał w stronę Woodsa – Gdzie jest ten magazyn do suszenia? Jest już wynajęty, prawda? I co z ludźmi do tej części roboty?


Ostatnio zmieniony przez Krisu dnia Czw 0:19, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 1:08, 14 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Rutger i tym razem nie zdążył nic powiedzieć, bo jak wpierw przeszkodził mu Dragan, tak teraz w rozmowę wciął się Magnus Helstrom.

- Panie Dernavan, ja nie zamierzam podważać pańskich kompetencji – w głosie najemnika pobrzmiewał ton irytacji jawnie świadczący o tym, że Thurianin ma co kompetencji swego pryncypała zastrzeżenia – Na czole woźnicy nie jest napisane, że wiezie zielsko, więc może na niego napaść ktokolwiek, kto zobaczy słabo chroniony zaprzęg. To jest Wyrmwall, nie muszę tego chyba panom przypominać. Tutaj nie tylko ludzie grasują, ludzie zresztą zazwyczaj najmniej są w Wyrmwallu groźni. Bogriny, dzikuny, jeżłacze, zwykłe wilki... o kłopoty na bocznych szlakach naprawdę nietrudno. Po drugie, kapitan Fenwick wspominał mi co nieco o zawartym z panami kontrakcie, stąd wiem, że armia chce kupić dwie tony proszku, ani grama mniej, w przeciwnym razie do transakcji w ogóle nie dojdzie. Co, dodam od siebie, szczerze by kapitana Fenwicka zmartwiło.

Najemnik urwał na chwilę, zaciągnął się cygaretką.

- Proszę mnie źle nie zrozumieć – powiedział do zdenerwowanego jego wcześniejszym tonem Dernavana – Powodzenie tej operacji jest i dla mnie ważne, niemniej chwilowo nie usłyszałem żadnych szczegółów na temat przechowywania tego zielska. Nie wiadomo mi, gdzie jest magazyn, ani co z tym tysiącem woreczków, o których mówił mi kapitan Fenwick. O ile magazyn to problem błahy, bo być może będę mógł tutaj coś załatwić, to uszycie tysiąca woreczków jednak trochę potrwa.

Magnus wyjął z ust końcówkę cygaretki, rzucił ją na ziemię i zdeptał butem.

- I w dalszym ciągu będę twierdził, że wysyłanie tak niewielkiej grupki nie uchroni ich przed przypadkową napaścią – Thurianin westchnął znacząco – A jeżeli ktoś już wie o tym kontrakcie, to może się okazać, że sześciu zbrojnych do zapewnienia nam bezpieczeństwa może nie wystaczyć.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Czw 1:11, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 1:23, 14 Lut 2008
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Mal Gilber rozejrzał się po twarzach biorących udział w dyskusji mężczyzn, na dłużej zatrzymując wzrok na obliczu Magnusa.

- Panie Helstrom, nie na naszej głowie spoczywa temat organizacji tego przedsięwzięcia. Naszym zadaniem jest zabezpieczenie inwestycji tychże panów w myśl wydawanych przez nich instrukcji, wszelkie kwestie organizacyjne należą do nich samych. Jeśli zechcą wysyłać towar partiami, naszym celem będzie zadbanie o to, by wozy dotarły bezpiecznie do miejsca przeznaczenia. Nie ma tu miejsca na czcze dyskusje.

Gilber umilkł na chwilę, walcząc z argumentami obu stron. Midlunder czuł, że Helstrom ma sporo racji w kwestiach bezpieczeństwa transportu, jednakże racje ich pryncypałów były równie trudne do podważenia. Mal poczuł ukłucie tęsknoty na wspomnienie czasów, kiedy problemy tego rodzaju rozwiązywał jeden oficerski rozkaz.

- Jeśli chcecie znać moją opinię, przyznam, że każdy z panów ma trochę racji – oświadczył dyplomatycznie – Istnieje spora szansa, że wóz z samym woźnicą dojedzie bezpiecznie do celu. Wyładowany zielskiem wóz z obstawą może budzić niepotrzebne zainteresowanie, więc ten pomysł bym odradzał. Widzę dwie możliwości. Albo wysyłamy cały zapas po zakończonych zbiorach albo wozy wyjeżdżają pojedynczo i bez obstawy, w takiej częstotliwości jaką proponował pan Dernavan.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:18, 14 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Moi drodzy, jestem autentycznie zadowolony z Waszej wymiany zdań. O coś takiego chodziło mi od samego początku zabawy - teraz dochodzimy do pełnowymiarowej sesji RPG (w sensie konwersacji) Laughing Każdy używa słusznych argumentów, myślicie logicznie, chociaż różnicie się w niektórych punktach. Dla mnie to prawdziwy miód!

Ponieważ muszę dzisiaj pracować, przeczytam sobie uważnie, ale powoli (w końcu jestem w pracy Laughing ) wszystkie Wasze posty (poprawiając niektóre z nich pod kątem składni czy ortografii, ale zachowując sens wypowiedzi - mam nadzieję, że Mortimer zajrzy tu niedługo, by ocenić przydatność tekstu do publikacji na Cytadeli i chciałbym sfabularyzować do końca jak najwięcej tekstów; gdybym opatrznie coś przeinaczył, dajcie od razu cynk - wszystko można poprawić Laughing ).

Co do Woodsa, Xathloc zaginął nam jakiś czas temu (ostatnie logowanie bodajże 6 lutego), a jest jednym z dwóch graczy na tym forum (drugim jest Urbik), któzy nie podali mi jeszcze numeru swej komórki (tym samym nie mogę mu posłać SMS-a z zapytaniem, kiedy wraca do gry Crying or Very sad ). Postać Rutgera Woodsa została na czas nieobecności Xathloca przejęta przeze mnie i po lekturze całej Waszej dysputy napiszę odpowiedni post jego ustami.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Czw 11:20, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 13:48, 14 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Dobrze, dość tych dyskusji – zdecydował Rutger uderzając głośno w dłonie – Panie Gilber, panie Helstrom, dziękuję za wasze opinie. Obiecuję dogłębnie je przemyśleć, w międzyczasie poproszę zaś, aby powrócili panowie między wozy i mieli oko na zbieraczy. Na tę chwilę do głowy przychodzi mi jedna tylko myśl, taka mianowicie, że kapitan Fenwick zbyt jest chyba gadatliwy, a długi język nie wieści dobrze naszemu przedsięwzięciu. Nie wiem, dlaczego są panu znane zastrzeżone szczegóły tej wyprawy, skoro nająłem pana wyłącznie w roli eskorty, śpieszę jednak zapewnić, że wyjaśnię to sobie z Fenwickiem zaraz po powrocie do miasta. Co do magazynu, opakowań i kwestii produkcji, proszę sobie nie zawracać tym głowy. Raz jeszcze dziękuję za cenne uwagi. A teraz... chciałbym porozmawiać z moimi wspólnikami.

Rutger urwał na chwilę dając najemnikom do zrozumienia, że rozmowa dobiegła końca i powinni czym prędzej wrócić pomiędzy fharińskich najmitów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 13:55, 14 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





-Radziłbym by pan tak nie myślał o kapitanie panie Woods. -Magnus powoli odwrócił się do rozmówcy. -A w przeciwieństwie do pana, kapitan Fenwick rozumie że bezpieczeństwo przedsięwzięcia jest równe bezpieczeństwu uczestników. Kapitan dba o swoich ludzi co zapewne pan zauważył.

Skonczywszy mówić, odwrócił się i odszedł w strone wozu.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Czw 13:55, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:35, 14 Lut 2008
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Mal odczekał chwilę aż Magnus się oddali i powiedział cicho:
- Wybaczy pan, panie Woods, Helstromowi. Nie chciał nikogo obrazić. Nie nauczył sie jeszcze gdzie jego miejsce. Moje uszanowanie panowie.

Gilber skłonił się lekko mężczyznom i odszedł na bok aby doglądać karawany.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:20, 14 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Chodźcie parę kroków dalej – mruknął tropiciel oglądając się na podchodzących do Deegana pozostałych furmanów – Lada chwila wszyscy będą wiedzieli o wszystkim, każdy tu widać uszu nadstawia jak tylko może.

Pięciu mężczyzn oddaliło się nieco od pierwszego wozu, usiadło lub przykucnęło na skraju traktu, w ciepłej gęstej trawie, oglądając się co chwila przez ramię na resztę karawany.

- Fenwickowi dobiorę się do jego oficerskiej dupy jak tylko wrócimy do Fharinu – syknął z ewidentnym rozdrażnieniem Rutger Woods – Rozumiem, że mi polecił tych dwóch jako ochronę, bo robił to w interesie własnej sakwy i pewnie chce, żeby ktoś od niego miał oko na wszystko, ale trochę przesadził. Po co Helstromowi o magazynie gadał i woreczkach, pojęcia nie mam.

Tropiciel przekręcił głowę spoglądając w stronę Markusa Dernavana.

- I nie wkurzaj się na mnie jak usłyszysz, że magazynu jeszcze nie mam. Bo nie mam – wzruszył ramionami Woods – Miałem się rozerwać czy jak? Za dużo rzeczy do załatwienia było, nie nadążyłem ze wszystkim. Co do przewozu towaru, to wam rzeknę tak: ten pomysł Markusa bardzo mi się podoba, bo trzyma się kupy i pozwoli sporo zaoszczędzić na czasie. Trzeba będzie tylko przypilnować, żeby każdy kolejny zaprzęg na czas był pełny. Miejsca na wozach z każdem dniem będzie i tak przybywać, bo paczki z żarciem będą schodzić, a zresztą z powrotem do Fharinu możemy tych wszystkich drabów na piechotę puścić. Kto powiedział, że muszą być do domu zawiezieni? Trzeba będzie tylko jedną rzecz ustalić. Kto mianowicie pojedzie pierwszym wozem do miasta, a ważne to jest bardzo, bo ten ktoś będzie musiał we Fharinie magazyn znaleźć, umowę podpisać i wszystko opłacić. Pieniądze z wkładu mam w bezpiecznym miejscu schowane, więc z gotówką problemu nie będzie.

Woods urwał na chwilę, przesunął spojrzeniem po twarzach wspólników.

- No i co tak patrzycie? Myśleliście, że wszystkie pieniądze przy sobie wiozę? Czy ja na samobójcę wyglądam? Tamci zarżnęliby nas na miejscu, gdyby tylko wiedzieli, o jakie tu kwoty idzie. Tak że teraz trza nam z traktu w puszczę zjechać i tak szukać ziela, żeby cały czas nie dalej jak dwa dni drogi od miasta pozostawać. I inna rzecz mi na myśl przyszła: skoro my i tak musimy z łąki na łąkę wędrować po pogórzu, jak ten wracający furman wiedział będzie, gdzie nas szukać, co? Zdałoby się o tym za wczasu pomyśleć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:18, 14 Lut 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- Przecież wozy będą tak słane, że powinny się na trakcie w pół drogi spotykać. Zwróciwszy się do Woodsa rzekł - A jak z suszeniem będzie? Planujesz to robić w terenie czy w magazynie? Bo jeśli pod dachem to ty będziesz musiał na pierwszy wóz wleźć i tam to przygotować. Dobrze, że mamy trzech obytych z lasem Przed wyjazdem będziesz musiał dokładnie bliźniaków poinstruować co i jak. Na drugi rzut do miasta pojedziemy ja lub Moggs, bo doglądać przygotowaną suszarnię to już nie problem. Ty zaś jak po czterech dniach wrócisz będziesz mógł wyszukiwać następne miejsca zbiorów.


Ostatnio zmieniony przez Krisu dnia Czw 16:23, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Czerwone Złoto
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 8 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin