RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> Czerwone Złoto Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 14:03, 21 Lut 2008
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Spoko, mogę przemyć biedakowi ślepia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:57, 21 Lut 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Lecę po wodę...mam nadzieję, że znajdę po drodze jakieś wiadro Razz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:22, 22 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Świadom tego, że po ciemku z kuszy nie będzie miał żadnego pożytku, Rutger ściągnął z wozu myśliwską włócznię, upewniając się przy tym, że przy pasie wciąż wisi jego nóż. Dragan oparł łuk i kołczan o koło zaprzęgu, chwycił za miecz. Nie mówiąc nic więcej obaj mężczyźni znikli szybkim krokiem w puszczy, idąc śladem oddalającego się jazgotu lemaksów.

Panika w obozowisku lżała z każdą chwilą – do uczestników wyprawy docierała z wolna świadomość, że hałaśliwe drapieżniki zostały przepędzone, a koszmarny ryk wydał nie prawdziwy troll, tylko oparty o wóz Markus Dernavan, obserwowany coraz bardziej podejrzliwym wzrokiem Fharińczyków. Grupka zbieraczy dowodzona przez Cullina i Fergusa szybko zatroszczyła się o leżących nieruchomo kompanów, cucąc ich po kolei siarczystymi policzkami i nie szczędząc przy tym złośliwych uwag. Ugasiwszy ubranie nieszczęśnika wtrąconego chwilę wcześniej w ognisko Magnus podszedł do Mala Gilbera, wpychającego do poidła głowę najmity oplutego przez lemaksa. Mężczyzna szarpał się i bełkotał coś niezrozumiale, bo woda zalewała mu usta, Gilber trzymał go jednak niewzruszenie, wspierany przez Arlanda Bradigana.

- Będzie widział – oświadczył spocony szamotaniną łowca, rozwierając Fharińczykowi siłą zaciśnięte z bólu powieki – Parę dni musi z opatrunkiem na oczach chodzić, ale będzie widział. Na czas zdążyliśmy, ta ślina wolno działa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:32, 22 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Panie – do depczącego tlącą się od rozrzuconych żagwi trawę Moggsa podszedł Noah – Panie, pozwólcie na chwilę na bok, jeśli łaska. Mus nam pogadać.

Wciąż lekko przestraszony nocną napaścią Morridańczyk dał się ująć zbieraczowi pod ramię, odszedł z nim kilka kroków w bok zaintrygowany dziwną miną mężczyzny.

- Wiadomo wam było, że ten tam przy wozie to czarownik? – zapytał ściszonym głosem Noah – Jeśli tak, wielce to nieobyczajne, żeście prawdę zataili. Są tu ludzie wierzący, którym się coś takiego bardzo nie spodoba, oj nie spodoba. Czarowników trza na stosach palić albo w rzece topić, a nie samopas między normalnych ludzi puszczać. Każdy wie przecie, że to, co oni wyrabiają, toż to jest obraza boska, ten ich przeklęty dar. Każdy rozsądny kapłan wam powie, że wśród nich wielu infernalistów się skrywa, śmiertelnych Kościoła wrogów.

Teofrey otworzył usta chcąc przywołać Noaha do porządku, ten jednak jeszcze nie skończył.

- Wyglądacie mi na porządnego człowieka – oświadczył zbieracz – Mus mi w to wierzyć, boście mi potrzebni, żeby resztę do zaniechania tej wyprawy przekonać. Jak między nami czarownik, toć to nie mogą być jakies tam sianokosy, tu się coś niedobrego skrywa. Pomóżcie mi zwołać resztę i przekonać ich, że trza nam zara do Fharinu wracać.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Pią 15:08, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:06, 22 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dragan i Rutger zagłębili się w rozświetlony księżycową poświatą mrok puszczy, biegnąc truchtem wzdłuż traktu i przesuwając wzrokiem po groteskowych w ciemności kształtach drzew. Oddaliwszy się od obozowiska na prawie pół mili mężczyźni przykucnęli na chwilę w kępie paproci, chcąc odetchnąć po truchcie i nadstawić nieco uszu. Wrzaski lemaksów ucichły w oddali, w puszczy znów zapadła cisza zakłócana odgłosami normalnego nocnego życia lasu.

- Musiały się nieźle uwijać, że dak szybko dały nogę – Rutger spojrzał w górę, na tarczę księżyca – Laris prawie w pełni, nic dziwnego, że dostały małpiego rozumu, kurwie syny.

- Albo uciekły albo już się uspokoiły – pokręcił głową Dragan, odkładając miecz na ziemię i wiążąc sobie w warkoczyki długie, wpadające do oczu włosy – Szczęściem żadnego nie zabiliśmy, inaczej pewnie by wróciły. Dernavan znowu się spisał, paru miastowych na pewno w gacie narobiło jak zaryczał.

- Obesrane gacie mnie nie martwią – mruknął Rutger – Mnie martwią te obwiesie. Widać od razu, że wielu z nich nigdy czegoś takiego nie doświadczyło. Pierwsza noc w puszczy i od razu taka historia, a przecież mus nam z nimi tydzień w dziczy spędzić. Aż się boję myśleć, co nas jeszcze czeka.

- A ja się nie boję – wyszczerzył zęby Dragan – Wiem, co mnie czeka. Będę bogaty...

Bradigan urwał w połowie zdania, bo puszczą poniosły się znienacka odległe krzyki lemaksów, ujadających i skrzeczących przeraźliwie przez dłuższą chwilę.

- W dole traktu, kilka mil od nas – oszacował Woods przechylając w bok głowę – Trudno dokładnie ocenić, drzewa tłumią dźwięki. Tak czy owak, lezą w przeciwną stronę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:07, 22 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





- Dobra robota panie Gilber. - Magnus zapalił cygaretkę. - Na następny raz trzeba nam bedzie opracować jakis plan, tak na wszelki wypadek, bo w tym chaosie komuś naprawdę mogła stać się krzywda.

Zaciągnoł sie dymem, patrząc na Mala.

- Ten przez kilka dni jest bezuzyteczny. - Wskazał na zbieracza. - Tamten chyba nie doznał poważnych obrażeń. Następnym razem taki bajzel moze się źle jednak skonczyć.

Magnus śledził wzrokiem Moggs'a, zdając sobie jednak sprawę że nie usłyszy co mówi mu Noah. Postanowił zapytac się go jak tylko Moggs uwolni się od dewoty.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Pią 16:09, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:16, 22 Lut 2008
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Korzystając z okazji, że nikt z pracodawców nie usłyszy ich rozmowy Mal zwrócił się po cichu do Magnusa.
- Zgadzam się, panie Helstrom. Panuje tu zbytnia swawola a o dyscyplinie chyba tylko w bajkach słyszeli. Nie mamy szans wypełnić naszego obowiązku jeśli tak będzie to wyglądało nadal.

Gilber przerwał na chwilę i wyciągnął świeże cygaro. Szukając ognia kontynuował:
- Największy problem jest z tymi zbieraczami. Nie wiem jak oni robili ten zaciąg ale niech mnie Stwórca uchowa jeśli ci ludzie mają jakiekolwiek doświadczenie... Widzę, że jesteście człowiek obyty z ludźmi. Mogę na was liczyć jeśli przyjdzie do kolejnego takiego cyrku? Ehh cholera... - Mal jęknął na koniec zdenerwowany poszukiwaniami. - Masz pan ognia?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:52, 22 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Magnus odpalił zapałkę i podał ogień Gilberowi.

- Magnus. Nie ma potrzeby tytułowania mnie panem - Usmiechnoł się. - Nie jesteśmy na przyjęciu u mojego ojca.

Przygryzł nieco mocniej ustnik.

- Tu musimy liczyc na siebie wszyscy. Inaczej możemy nie wrócić. - Usmiech zniknoł z twarzy midlundera. - Zaciągneli wszystkich którzy przybiegli po 10 złotych koron, ot co. Możecie na mnie liczyc panie Gilber. To oczywiste.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 10:30, 23 Lut 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Theoffrey był szczerze zaskoczony sugestią Noaha. Fakt, że Marcus był czarownikiem dla niego już oczywisty i - w przeciwieństwie do niektórych zdewociałych członków wyprawy - nie wzbudzał w nim strachu, czy nawet obrzydzenia.
-Znamy Marcusa od dłuższego czasu i jest to nasz zaufany kompan. Wielokrotnie wybawił nas z opresji, jak choćby z tej przed kilkoma minutami. Na Twoim miejscu liczyłbym się ze słowami - o ile Twoje modły zdały się na naprawdę niewiele, tak jego umiejętności uratowały Ci skórę. - Moggs nie chciał zatajać żadnych faktów przed Noahem - wiedział, że może mieć on duży wpływ na pozostałych zbieraczy. Jednocześnie głos Theoffreya był dość oschły i starający przywołać dewotę do porządku. Tylko tak można było uniknąć buntu, który w obecnej sytuacji mógł wybuchnąć lada chwila...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:46, 24 Lut 2008
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





- A więc Magnus. - odparł Gilber wyciągając do towarzysza rękę. - Mal.

Gilber spojrzał w stronę zbieraczy i tych kilku odważniejszych bywalców tawern, którzy już wcześniej głośno wyrażali swoje poglądy.
- Tych kilku krzykaczy może bez problemu podburzyć zbieraczy przeciwko naszym pracodawcom. To prości ludzie, łatwo ich wykorzystywać. Będę musiał zamienić słówko z panem Woodsem na temat środków jakie wolno nam zastosować w przypadku prób dezercji czy nawet buntu. Nie chciałbym ich karać zbyt surowo ale cóż...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 3:26, 25 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Magnus odwzajemnił uścisk dłoni.

- Dzis trzeba się wyspać. Porozmawiamy z Woods'em rano. - Rozejrzał się po obozowisku. - To będzie ciężki tydzień.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 12:08, 25 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Reszta nocy minęła na pełnym nerwów czuwaniu. Nikt ze zbieraczy nie uwierzył w zapewnienia Dragana i Rutgera, że lemaksy poszły sobie precz, zawinięci w koce mężczyźni garnęli się do ognisk dbając o to, by płomienie gorzały przez cały czas. Rozmawiano nad wyraz skąpo i cicho, głównie nasłuchując wszelkich podejrzanych dźwięków – a że tych w puszczy nie brakowało, co chwila ktoś zrywał się na równe nogi z ostrzem w ręku, okrągłymi oczami próbując przeniknąć mrok nocy.

Pierwsze promienie słońca wywołały w zbieraczach szaleńczą radość i głębokie westchnienia ulgi. Noah wyrecytował na cały głos modlitwę dziękczynną do Morrowa, reszta mężczyzn mruczała święte wersy pod nosami albo odmawiała modły w milczeniu. Pocierając zaczerwienione powieki i ziewając szeroko Fharińczycy zjedli zimne śniadanie i popili je wodą z końskich poideł; ku zdumieniu wspólników nikt jednak nie pozwolił sobie na słowo niezadowolenia. Nocne wydarzenia tak dalece zmęczyły najętych do pracy nieszczęśników, że wszyscy bez wyjątku walnęli się na wozy, zasypiając po pierwszym trzasku batów. Wyjątkiem był tylko Noah, który przesiadł się z drugiego na ostatni wóz i walczył zawzięcie ze snem wpatrzony w plecy Markusa Dernavana.

Zaprzęgi potoczyły się w górę traktu, podskakując na wyboistych koleinach i kamieniach.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:49, 25 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Następne kilka godzin upłynęło nad wyraz spokojnie. W miarę jak słoneczna tarcza pięła się w górę, w lesie robiło się coraz cieplej. Budzący się powoli najmici niewiele gadali, woleli obserwować zmrużonymi oczami rzedniejące gąszcze. Jadący na pierwszym wozie Rutger Woods uśmiechnął się widząc przezierające między drzewami zielone łąki i górujące ponad nimi stoki Wyrmwallu. Deegan dostrzegł jego uśmiech, pokiwał głową.

- Podług mapy trakt skręca za niedługo z powrotem w głębszą puszczę – powiedział furman – Mnie tam wszystko jedno, bo to wasza wyprawa, ale zdałoby się paru ludzi z wozów zrzucić, niech na łąki skoczą się rozejrzeć, gdzie co rośnie.

Kilbride wskazał ramieniem braci Bradiganów.

- Zresztą ty sam najlepiej wiesz, czego potrzebujecie – dodał – Skoro hale są na wyciągnięcie ręki, może zrobimy tu popas, żeby sprawdzić okolicę, co?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:29, 25 Lut 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Niezły pomysł z tym popasem - Dragan z akceptacją pokiwał głową - może uda mi się ustrzelić coś z dziczyzny...

Dragan lekko odbił się i zeskoczył z wozu po czym odwróciwszy się sięgnął po swój łuk. Sprawdził naciąg cięciwy
i rozejrzał się szukając wzrokiem Marcusa. Podszedł do niego lekkim i spokojnym krokiem po czym nachyliwszy się szepnął mu coś do ucha po czym wyprostował się i poszukał oczami Woodsa...

- Woods ja pójdę się przejść a Ty może rozejrzyj się w koło obozu - uśmiechnął się pod nosem - żeby nam się znów miastowi czegoś nie wystraszyli...

Swobodnym krokiem Dragan ruszył w las po lewej stronie traktu.

- Ah byłbym zapomniał panie Magnus - odwrócił się na pięcie - Wystraszone Lemaksy uciekają. Zabijając jednego z nich prawie na pewno spowodowalibyśmy ich powrót...
to małe mściwe bestie...i jak na zwierzęta bardzo pamiętliwe...

Bliźniak odwrócił się i szybkim krokiem zagłębił się w lesie...


Ostatnio zmieniony przez Kargan dnia Pon 16:59, 25 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:39, 25 Lut 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






- Chwila przerwy Panowie - zawołał głośno Woods - Panowie Mal i Halstrom, miejcie na wszystko baczenie, idę rozejrzeć się dookoła. Theoffrey, pójdziesz się ze mną?
Zobacz profil autora
Czerwone Złoto
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 12 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin