RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> Czerwone Złoto Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 9:50, 15 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Pytany o to później przez wspólników, Marcus wyjaśnił im pokrótce jak jakim sposobem poraził Duncana magicznym prądem. Otóż ciągnięty przez przykładającego mu nóż do gardła Menitę, Dernavan zdołał w ciemności unieść niepostrzeżenie lewą rękę i złapać palcami za nadgarstek uzbrojonej dłoni napastnika. Blokując zaskoczonemu oprawcy rękę w desperackim uścisku, magianik wbił jednocześnie z całej siły palce prawej dłoni w jego bok na wysokości biodra.

Duncan wyprężył się spazmatycznie i wrzasnął dziko na całe gardło, wypuszczając jednocześnie ze zesztywniałych palców nóż. Jego wrzask, przechodzący stopniowo w skowyt, przyniósł natychmiastowy skutek, bo od strony obozowiska odpowiedziała mu zgodna wrzawa zaspanych, ale przerażonych ludzkich krzyków. Zresztą przy skalnym załomie też nie było cicho, bo oprócz Duncana na widok błękitnych elektrycznych łuków mocy skaczących po ciele Menity wrzeszczeć lub posapywać z grozy zaczęli również furmani, ochroniarze ekspedycji oraz Cullin, będący pierwszy raz świadkami takiego pokazu umiejętności magianika. Miast rzucić się na fanatyków, wszyscy z Bradiganami pospołu nie odrywali wzroku od morderczego spektaklu.

Wykrzyczane ponad suchym trzaskiem energii polecenie Dernavana przywróciło wszystkim panowanie nad nerwami, wywarło też natychmiastowy skutek na Menitach. Ciągle wrzeszczący, a przy tym zaczynający już dymić z nosa i uszu Duncan wyrwał się resztką sił z uścisku Marcusa i runął w dół stoku, pędząc śladem uciekającego na złamanie karku Fergusa.

Zabójcy Angusa Kerrigana uciekali w kierunku pobliskiej puszczy, gnając na złamanie karku poprzez usianą głazami trawiastą halę.

Eeeee myśmy już z bratem ten pokaz widzieli Wink Czyżbyśmy zamarli jak chłopcy na odpuście ? Razz

Co innego widzieć to kątem oka podczas zażartej walki na śmierć i życie z gryzącymi Cię bogrinami, a co innego obejrzeć ten spektakl jako pełnoprawny widz...

A z nekromantą nie było tego samego numeru ? Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Czw 15:45, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:59, 15 Maj 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Strzelaj brat - warknął Dragan - brać ich żywych lub martwych...

Korzystając z faktu, że już wcześniej starał się obejść bokiem napastników, Dragan nie wchodząc w linię strzału bratu ruszył w pościg za zdrajcami.
Wiedział jedno. Nocą, w lesie, był lepszy od dowolnego mieszczucha i nie zamierzał pozwolić uciec tym kmiotkom...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:51, 15 Maj 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Łowca nie czekał dłużej. Strzała pomknęła a na cięciwie była już następna.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:27, 15 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Czarnopióra strzała syknęła jadowicie w powietrzu i ku zdumieniu wszystkich, z Arlandem włącznie, sięgnęła celu. Był to zaiste wyczyn godny uznania, bo Duncan poruszał się nad wyraz szybko i pędził w dół zbocza skocznie niczym królik, a mrok nocy wcale strzelania nie ułatwiał. Grot trafił Menitę w prawo udo, mężczyzna runął z nóg ze zdławionym jękiem, przekoziołkował po stoku i uderzył ze sporą siłą w duży omszały głaz.

Fergus obejrzał się przez ramię słysząc zdławiony okrzyk towarzysza, ale nie zwolnił kroku, wciąż pędząc ku zbawczo bliskiej ścianie lasu. Duncan zerwał się z trudem z ziemi, spróbował wyrwać strzałę z rany, ale zaprzestał tych wysiłków widząc nadbiegających mężczyzn. Schylił się sięgając ręką do wysokiego buta, a kiedy wyprostował się ponownie, w jego dłoni błysnął zapasowy nóż.

Dobrze, teraz na szybciutko trzeba podzielić pościg, bo zakładam, że zamierzacie obezwładnić Duncana i dalej łapać Fergusa, prawda? Kto osacza rannego Menitę, a kto mknie chyżo w dół stoku siedząc na karku Morridańczykowi? Acha, Arland, uważaj ze strzelaniem, bo teraz trafiłeś i zraniłeś, a za drugim razem nie daj Dhunio trafisz i zabijesz i biedny Marcus znowu się zdenerwuje Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:31, 15 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Keth napisał:
A z nekromantą nie było tego samego numeru ? Very Happy


Ech, Ty cwana bestio (nie mylić z Bestią) – przyjmijmy, że tego rodzaju pokaz mocy niezmiennie fascynuje Wasze atawistyczne umysły i każdorazowo oblewacie w tym momencie Break Test Laughing A tak serio, muszę dać jakieś fory temu biednemu Fergusowi, inaczej nie byłoby zabawy Laughing [/code]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:45, 15 Maj 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Biegnę za Fergusem


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Czw 19:46, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:52, 15 Maj 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Las to nasza domena - biegnę z bratem...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:08, 15 Maj 2008
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Z paskudnym wyrazem na twarzy Marcus ruszył na rannego fanatyka.
- Jeszcze ci mało chędożona w żyć murwo? - wywarczał przez zaciśnięte zęby - możemy poprawić.
Po palcach lewej dłoni przebiegły iskry, a kilka szeptem wypowiedzianych słów później zmieniły się w pędzący w stronę dzierżącej nóż dłoni Duncana żarzący się pocisk.

Ja zostanę. Chcę skończyć co zacząłem. A miałem być pacyfistę psia jucha :p


Ostatnio zmieniony przez Krisu dnia Czw 22:09, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:44, 15 Maj 2008
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Zostaję z Marcusem, aby upewnić się, że Duncan przeżyje. Pościg za Fergusem zostawiam Bradiganom.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:32, 19 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kulka sypiącej iskrami energii przecięła mrok nocy i trafiła Midlundera w uzbrojoną rękę, targając ciałem mężczyzny w serii silnych spazmów. Duncan zadławił się własnym krzykiem, przegryzł dolną wargę tak mocno, że tryskająca z rany krew poplamiła mu przód koszuli. Nóż wypadł mu ze zdrętwiałych palców, zniknął w wysokiej trawie. Dernavan czekał, aż zaklęcie przestanie działać, świdrując swego niedoszłego zabójcę wzrokiem, w którym błyszczała niecodzienna dla magianika żądza zemsty. Mal Gilber stanął u boku pryncypała mierząc do zbieracza z pistoletu, chociaż w głębi duszy nie spodziewał się, aby ten nadal podejmował jakieś agresywne kroki.

Gilber starał się zachować kamienną twarz, ale jego duszę rozdzierały sprzeczne emocje. Był od urodzenia Menitą, wychowanym podług Kanonu Praw i starającym się uczestniczyć regularnie w życiu duchowym Kościoła Stworzyciela. Konfrontacja z parą fanatycznych wyznawców Menotha -było nie było braci w wierze - okazała się dla Mala ciężkim wyzwaniem. Ród Gilberów, od pokoleń osiadły we wschodnim Midlundzie, nie utrzymywał żadnych kontaktów z ekstremistami zza Czarnej Rzeki, woląc czcić Stworzyciela wedle kanonu Starej Wiary popularnego na północy kontynentu. Temat duchowej więzi pomiędzy wyznawcami Menotha z Protektoratu i rodowitymi Cygnarytami był w domu Mala skrzętnie omijany, podobnie zresztą jak co bardziej ortodoksyjni meniccy duchowni, trzymani przez ród Gilberów na pełny szacunku dystans.

Tolerancyjne usposobienie Mala zostało zatem wystawione na próbę, bo z jednej strony najemnik czuł pewną bliskość w stosunku do ludzi, których konserwatywni kapłani wskazywali za wzór godny naśladowania, z drugiej zaś nie potrafił wyzbyć się uczucia odrazy i wrogości wobec Menitów tak w swej wierze zacietrzewionych, że aż ślepych na wszelkie racjonalne argumenty.

Duncan dyszał ciężko niczym zziajany pies, po jego twarzy ściekały ciężkie krople potu tworzące na skórze mężczyzny krwawe zacieki i wzory. Kiedy ostatnie iskry przestały skakać po jego ciele, Menita usiadł na ziemi opierając się plecami o omszały głaz, spoglądając na swych przeciwników nienawistym wzrokiem i szczerząc zęby niczym bezrozumne zwierzę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:54, 19 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Słysząc za plecami zbliżający się pościg Fergus jeszcze przyśpieszył, dosłownie fruwając nad blokującymi mu drogę kamieniami, łamiąc z trzaskiem czepiające się ubrania kolczaste gałązki krzewów. Jasnowłosi łowcy mknęli jego śladem niczym leśne duchy, mimo wysiłków Menity cały czas skracając dystans między sobą i ofiarą. Obaj mieli miękkie skórzane buty, uszyte własnoręcznie pod okiem znajdącej się nimal na wszystkim babki i teraz dziękowali w duchu za wszechstronne zainteresowania swej życiowej przewodniczki.

Krzaki trzasnęły głośniej, kiedy uciekający na złamanie karku Morridańczyk wpadł w końcu w mroczny gąszcz, ale górale byli zbyt blisko, by zdołał ich zgubić. Mężczyzna przesadził wielkim susem gnijący przewrócony pień i poślizgnął się na kępie trawy – co uratowało mu na chwilę skórę, bo mierzący palcami ręki w jego kołnierz Dragan przeleciał łukiem nad uciekinierem i poturlał się wśród zduszonych przekleństw w ciernisty zagajnik. Fergus runął przed siebie niczym spłoszona sarna, pędząc wśród drzew w stronę widocznej w blasku księżyców przecinki.

Znalazłszy się na płachetku odkrytej przestrzeni Morridańczyk zwolnił kroku, obejrzał się przez ramię wodząc wzrokiem po czerni puszczy, a potem ponownie skoczył przed siebie – z chaszczy wychynęły bowiem znajome sylwetki Bradiganów. Przecinka zakręcała kilka metrów dalej w głab lasu, toteż Fergus rzucił się w tamtą stronę z nadzieją, że w ciemniejszych ostępach zdoła znaleźć jakiś bezpieczny wykrot, gdzie mógłby się przyczaić...

...i stanął przez zbitą ścianą poplątanych ze sobą kolczastych zarośli, zamykających ślepy zaułek przecinki. Morridańczyk zdusił bluźniercze przekleństwo i zawirował na piętach, ale było już późno. Bracia Bradiganowie znaleźli się na wysokości wejścia w kolczasty zaułek i natychmiast zwolnili kroku, widząc osaczoną ofiarę. Fergus rozejrzał się desperacko wokół, szukając wzrokiem drogi ucieczki, wszędzie jednak otaczały go krzewy zbyt gęste, by mógł się przez nie przedrzeć mając na karku prześladowców. Nawet wielka sterta liści piętrząca się tuż przy naturalnym żywopłocie nie dawała mu szansy na odbicie się nogami dostatecznie wysoko, by mógł kolczasty mur przeskoczyć.

Menita uspokoił rwany oddech, wyciągnął spod kurtki długi nóż o paskudnym zębatym ostrzu, obrócił broń w dłoni gestem zdradzającym wprawnego nożownika.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:05, 19 Maj 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Dragan z kamienną twarzą obserwował Fergusa ściskającego w garści nóż. Miecz bliźniaka zataczał łagodne półkola a lekko ugięte nogi umożliwiały błyskawiczne przejście ze statycznej pozycji do ataku bądź obrony.

- Łuk i miecz przeciwko sztyletowi - rzucił Dragan - Twój wybór mennito. Chcesz żyć i mówić albo umrzeć...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:30, 19 Maj 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Dzikusie – wycedził przez zęby Fergus, kołysząc się na ugiętych nogach i szacując bliźniaków spojrzeniem – Potępiony na wieki poganin z ciebie, ale wciąż możesz zbawić swą nieśmiertelną duszę. Menoth jest panem surowym i bezlitosnym, lecz nagradzającym dobre uczynki. Jeśli pozwolicie mi odejść stąd skrycie, obiecuję, że będę się modlił za wasze zbawienie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:58, 19 Maj 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland napiął łuk i wypuścił strzałę, celując w prawe udo Fergusa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:28, 19 Maj 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- O nasze zbawienie zatroszczymy się sami - mruknął Dragan kręcąc głową z dezaprobatą - Brat musiałeś go postrzelić w nogę ? Teraz drania trzeba będzie nieść...

Mój braciszek jak zwykle szybki Very Happy No cóż - jeśli facet nie ma dość walki to odrąbię mu tę rękę ze sztyletem... chyba że ma dość Wink
Zobacz profil autora
Czerwone Złoto
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 34 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin