Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Moi drodzy, aby wyrwać tę sesję z zauważalnego marazmu, na wzór czterdziestkowego „First Triala” będziemy więcej pisać niebieskim trybem, a mniej fabularyzować – myślę, że to przyśpieszy wydatnie grę. Magnus, ludzie widzą tylko trupa Duncana, Fergus zniknął w lesie. Marcus (którego poproksuję, dopóki Krisu nie opanuje skomplikowanej sytuacji domowej) wytłumaczy furmanom, że padł ofiarą zatargu na tle religijnym i zacznie im dowodzić, że Fergus i Duncan – będący skrytymi, a bardzo żarliwymi czcicielami Menotha – od początku żywili do niego animozję, tylko aż do krytycznego wieczoru dobrze ją skrywali. Ich śmierć nie miała nic wspólnego z wcześniejszą walką na trakcie, bo zabici tam ludzie byli zwykłymi rzezimieszkami lub nieświadomymi ich zamiarów wspólnikami (vide trollak). Czy w to uwierzą czy nie, to już ich sprawa. Uspokojenie reszty zbieraczy zajmie sporo czasu i nikt już tej nocy nie zmruży oka, ale żaden następny drapieżnik się już nie pojawi.
Co do obrażeń odniesionych w bitce – Arland wyleczył ranę Dragana, a Mal wykpił się kilkoma siniakami. Nic poważnego.
Następnego dnia o świcie Marcus zabiera ze sobą Eliasa Brashera i jedzie wozem do Fharinu, ciągnąc ze sobą dwa zdobyczne konie (te pozbawione wojskowego znaku). Nominalną komendę nad ekspedycją obejmuje tym samym Dragan Bradigan, który z pomocą Arlanda i Cullina musi utrzymać zbieraczy w ryzach do powrotu Woodsa. Nastroje wśród Fharińczyków są coraz gorsze, a ziele trzeba zbierać dalej. Dragan, Arland, Magnus, Mal – jakieś sugestie dotyczące metod zaostrzenia dyscypliny lub rozładowania frustracji podwładnych? |
|