RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> Czerwone Złoto Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 18:30, 14 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





O ile dobrze pamiętam to Mal (a może Magnus) ma za sobą przeszłość wojskową ? Nie powinien mieć kłopotów z utrzymaniem zbieraczy w ryzach. W razie czego uważam, że trollak może pomóc - w końcu wałczył za nas do krwi ostatniej więc nie ma powodu, żeby jakoś specjalnie mu nie ufać.
W razie czego można zagrozić zerwaniem kontraktu z winy zbieracza i przepadnięciem wynagrodzenia - myślę, że to powinno zadziałać.
Będziemy na zmianę z bratem patrolować okolicę. Jeden na patrolu a 3 + trollak pilnujący zbieraczy. Woźnice przypilnują obozowiska...


[Keth] Musze Cie zmartwic, - trollak wyjezdza z Marcusem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:30, 18 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Nastroje wśród żegnających Dernavana członków ekspedycji były kiepskie – tak się przynajmniej pocieszał w myślach sam magianik, woląc nie korzystać z określenia „beznadziejne”. Niewyspani, zmęczeni i niespokojni Fharińczycy zbili się w niewielkie grupki rozmawiając ze sobą półgłosem, obserwowani czujnym okiem Gilbera i Helstroma. O świcie wielu z nich pofatygowało się na skraj lasu oglądając z posępną fascynacją truchło goraksa oraz zwłoki Duncana i Fergusa. Śmierć dwóch towarzyszy wyprawy głęboko wszystkich przygnębiła i Marcus szczerze zaczynał się martwić o ryzyko wybuchu otwartego buntu. Thurianin zainwestował w całe to przedsięwzięcie zbyt wiele złota, by teraz uznać je lekką ręką za niewypał i powrócić do Fharinu z zamiarem szukania lepszych źródeł dochodu.

Dragan i Arland wyszli za wozem aż na drogę, patrząc jak zaprzęg znika między drzewami zabierając ze sobą Dernavana, Brashera i trollaka. Obaj bracia mieli nietęgie miny, chociaż starali się to nadrabiać szerokimi uśmiechami – ich niepokój był doskonale zrozumiały, bo znienacka stanęli na czele kilkudziesięcioosobowej ekspedycji, a do tej pory nie mieli zbyt wielu okazji do szlifowania relacji międzyludzkich. Opłacony przez Marcusa Cullin nie puścił pary z ust na temat szczegółów nocnego dramatu, ale do zbieraczy i tak przeciekły wieści, że Thurianin nie był jedynym adeptem sztuk tajemnych w składzie ekspedycji. Bracia podejrzewali, że język rozwiązał się któremuś z furmanów, chociaż żadnego nie zdołali przyłapać na gorącym uczynku – teraz zresztą i tak było za późno na reperkusje wobec gaduły, bo wszyscy wiedzieli już o ich skrywanym dotąd talencie i kiedy tylko Bradiganowie zbliżali się do kogoś z miastowych, ci pluli przez ramię i krzyżowali palce w znaku mającym odpędzać złe duchy.

Dragan polecił rozdać paczki z jedzeniem, dając Fharińczykom pół godziny na skonsumowanie śniadania. Czas pędził nieubłaganie, a roboty wciąż było dużo. Kiedy większość najemników ruszyła w końcu siec bez entuzjazmu łodygi polipów, bracia i furmani zeszli na dolną część łąki z łopatami w rękach, zamierzając pochować obu tragicznie zmarłych Menitów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 17:25, 18 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Zanim ich zakopiemy - cóż za szlachetny uczynek - proponowałbym dokładnie przeszukać ciała... może będą mieć przy sobie coś co nam wyjaśni ich chore zachowanie...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:10, 18 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Co ty chcesz zrobić, chłopie? – zmarszczył czoło Anselm, kiedy Dragan uklęknął przy pogruchotanym ciele Fergusa – Nie kocham ja Menitów, ale grabienie zwłok też mi się nie podoba... zwłaszcza jak je obmacuje jakiś poganin. Wolałbym wierzyć, że żaden z ciebie duszokradziej albo inszy heretyk.

- Za nic mam ich pieniądze ani nie interesują mnie ich dusze – odparował Dragan łypiąc z ukosa na furmana – Kto odszedł na łono Dhunii, rychło powróci, w tej albo innej postaci.

Anselm parsknął z dezaprobatą, jawnie nie godząc się z dhuniańską filozofią życia i śmieci. Wyznawcy Matki Natury wierzyli, że ich dusze podlegają niekończącej się reinkarnacji, co stało w całkowitej sprzeczności z naukami morrowiańskiego Kościoła.

- Chcę sprawdzić czy nie znajdę przy nich czegoś, coby mogło wyjaśnić ten chory szał, w który wczoraj wpadli – tłumaczył dalej łowca – Wierzyć mi się nie chce, że od początku żywili taką wrogość do Marcusa, bo był innowiercą i w dodatku magikiem. Tutaj musi się skrywać jakiś inny powód.

- Tak i mnie się zdaje – skinął głową Kell Talbot – Ale ten wasz thuriański przyjaciel coś kręci, dam sobie rękę uciąć. Długo go znacie?

- Niecały miesiąc – wzruszył ramionami Dragan, nie przestając przeszukiwać kieszeni trupa. Furman zacmokał znacząco w odpowiedzi, pokiwał głową.

- To na tym samym wozie jedziecie co i my – oświadczył Talbot – Powiem ci coś szczerze, między nami. Nic, ale to nic mi się ta wyprawa nie podoba. Na co komu potrzebne te przeklęte zielsko? Na paszę dla bydła? Do farbowania tkanin? Przyprawy do żarcia? Furda! Nic się tu kupy nie trzyma, a człowiek spać by wcale nie mógł, bo w każdej chwili może po łbie zebrać, to od jakowyś bandytów na szlaku, to od drapieżnego zwierza. Rzućmy tym wszystkim i wracajmy do miasta, tak wam powiem! Nie chcę tutaj umrzeć.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:57, 18 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Skończymy robotę i zarobimy pieniądze - pokręcił głową bliźniak - A Marcus nie jest jakimś demonicznym magiem.

Dragan spojrzał z ukosa na furmana.

- To jest zlecenie dla wojska - rzucił - dobrze płatne zlecenie. Więc lepiej żebyśmy się z niego wywiązali... Trzeba raczej pomyśleć komu może zależeć na tym byśmy tej pracy nie wykonali...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:12, 22 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Inaczej będziesz gadał jak ci ktoś w nocy nożem po gardle przejedzie – burknął Kel – Ta wasza dzika banda coraz bardziej po kątach szemrze. Złoto im obiecaliście, ale widać nie dosyć, żeby dalej chcieli karki nadstawiać.

Więcej furmani już nie rzekli, pomagając kopać płytkie groby. Uporawszy się z tym przykrym obowiązkiem bracia usypali na mogiłach Menitów niewielkie kurhany, mające zapobiec odkopaniu zwłok przez padlinożerne zwierzęta. Zbieracze pracowali w tym czasie w pocie czoła, sukcesywnie napełniając zielem trzeci wóz.

- Jeszcze jeden dzień i zaprzęg będzie pełny – oświadczył Cullin, który o poranku awansował nieformalnie na stanowisko dozoru i miast mozolić się z resztą kompanów, dozorował raczej ich pracę, ujawniając niezauważony dotąd talent do motywowania pracowników za pomoca odpowiedniej mieszkanki wyzwisk, gróźb i rubasznych docinków. Gilber i Helstrom pozwalali mu na to, bo dzięki zaangażowaniu Cullina mogli większą uwagę poświęcić otoczeniu łąki – Jest tylko jeden kłopot. Tu już prawie goła ziemia, długo hakać nie będziemy. Mus nam następnej łąki szukać.

Bracia Bradiganowie nie tracili czasu. Nim jeszcze Fharińczycy wyrwali z ziemi ostatniego polipa, młodzieńcy powrócili do obozu niosąc kilka ustrzelonych świstaków oraz wieści o kolejnym polu gotowym do zbiorów, położonym kilkaset metrów w górę masywu. Nim zdążył zapaść zmierzch, nowe obozowisko było już rozbite, a świstaki piekły się na wolnym ogniu.

Arland usiadł do kolacji jako ostatni tego wieczoru, bo musiał się wcześniej sporo natrudzić z ułożeniem z kamieni wielkiej strzałki na poprzednim miejscu zbiorów, mającej posłużyć za drogowskaz wracającemu z Fharinu Woodsowi.

Będąc w gronie sześciu zaufanych osób – Cullina nikt do tej grupy nie zaliczał po gorzkiej nauczce z Fergusem w roli głównej – ustalono dwuosobowe warty, po czym wszyscy pokładli się spać, życząc sobie w duchu, by przynajmniej tej nocy los oszczędził im dramatycznych niespodzianek.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:51, 22 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





24 solesha 204 AR, wschodni Wyrmwall

Robota od samego rana szła jak krew z nosa i coraz bardziej rozdrażniony Dragan przestał już ukrywać swój zły humor. Fharińczycy ociągali się z pracą jak tylko mogli, w rozmowach otwarcie demonstrując gotowość do porzucenia roboty i powrotu na własną rękę do miasta, byle w dużej grupie. Narzekania narzekaniami, nikt się jednak jak dotąd nie wyłamał z szyku i chwycił za swój plecak – dużą miał w tym zasługę Cullin, który każdemu podnoszącemu głos ziomkowi zalecał spacer do trupa goraksa, głównie w celach medytacyjnych nad niebezpieczeństwami leśnego szlaku. Lecz Dragan miał złe przeczucia, tym bardziej, że po zdemaskowaniu braci jako puszczańskich czarowników ich autorytet wśród przesądnych mieszczuchów niezwykle podupadł.

Sytuacja ta uległa jednak diametralnej zmianie koło południa, a powodem nagłego uradowania zbieraczy okazał się jadący ociężale pod górę wóz, na którego koźle siedzieli Rutger Woods i Deegan Kilbride.

Morridański tropiciel zeskoczył z zaprzęgu, kiedy ten dotarł do obozowiska i został otoczony gromadą Fharińczyków.

- Przerwa dla wszystkich! – krzyknął donośnie Rutger – Wyciągnijcie jedną z tych beczek, które wieziemy. Myślę, że każdemu należy się piwo za dobrą robotę!

Słowa Woodsa utonęły w wybuchu owacji. Kiedy uśmiechnięci nagle od ucha do ucha najemnicy wzięli się za rozlewanie do kubków pienistego napoju, Morridańczyk przywołał do siebie braci i ochroniarzy.

- Witajcie wszyscy – powiedział ściskając im po kolei dłonie – Dziś po brzasku spotkałem Marcusa, już na Kupieckim Trakcie, wszystko mi opowiedział. Nie mam pojęcia, o co chodziło z tymi dwoma Menitami, ale mam przeczucie, że to zupełnie inna sprawa niż wcześniejszy napad na szlaku. Jeśli o realizację planu idzie, mamy magazyn i utensylia do suszenia. Teo został w mieście, zajmie się dozorem nad wszystkim razem z Marcusem. Jak idzie tutaj?


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Nie 18:52, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:03, 22 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Cóż idzie jak po grudzie - Dragan wzruszył ramionami - piwo wyraźnie poprawi im nastroje ale cała ta wyprawa dała się już naszym zbieraczom we znaki...

Dragan w zamyśleniu potarł podbródek...

- Trzeba im jakoś podnieść morale - rzucił - albo porządnie ich wystraszyć. Nie wiem czy perspektywa utraty zarobku utrzyma ich na miejscu.

- No i sprawa z tymi dwoma - bliźniak wskazał ruchem głowy mniej więcej w kierunku mogił menitów - Nie wiem...mam przeczucie, że oni mogli nie być tu sami...

Zamierzam nocą pospacerować wokół obozowiska...znowu...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:49, 23 Cze 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






- Taa, coś dużo rzeczy dzieje się dookoła nas - stwierdził zamyślony Woods - Czy zbadaliście okolicę, w której pojawił się Gorax? Wyglądał na dzikiego, czy też może... - ostatnie słowa zawisły w powietrzu jak niedopowiedziana groźba
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:56, 23 Cze 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Żadnych śladów ludzi - mruknął bliźniak - co nie oznacza, że człowiek nie maczał w tym palców. Przykładowo czarodziej... ale Gorax mógł pojawić się tu przypadkiem....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:35, 23 Cze 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






- Jakoś dziwnie niepokoją mnie te zbiegi okoliczności, to już kolejna niespodzianka, a do końca roboty jeszcze daleko. Ciekawi mnie, dlaczego Menici upatrzyli sobie akurat Marcusa jako cel ataku - Woods pokręcił w zamyśleniu głową.
- Mam prośbę, zbadajcie z bratem uważnie okolicę. Myślę, że damy sobie radę we trzech z pilnowaniem obozu, szczególnie że i Deegan jest z nami. Bardzo nurtuje mnie kwestia Goraxa oraz innych niespodzianek, a nikt inny poza Wami nie będzie w stanie odszukać śladów tych, którzy umieją pozostać niezauważeni.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:20, 23 Cze 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





- Mnie to akurat nie dziwi. - Magnus odpalał właśnie cygaretkę. - Menici nienawidzą magów. Do tego jeszcze dochodzi kapłan Dhunni i zecenie dla wojska. Jesteśmy blisko Protektoratu, dziwne było by gdyby się tym nie zainteresowali.

Zaciągnął sie dymem. Następnie odwrócił w stronę braci.

- Wspomniałeś o czarowniku. - Zagryzł ustnik. - Czy jest jakiś sposób by kontrolować Goraxy?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 9:44, 24 Cze 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






- Z tego co wiem to Druidzi posiedli umiejętność częściowego kontrolowania tych bestii. A co do ataku na Marcusa, to raczej nie wydaje mi się, żeby powodem była nienawiść do magów. Obawiam się, że sprawa jest zdecydowanie bardziej złożona. Ale na tych, którzy sprawę znają rośnie trawa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:14, 24 Cze 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wiedziony przemożną ciekawością, Rutger zabrał ze sobą bliźniaków i zszedł na niższą łąkę, by obejrzeć zabitego drapieżnika. Goraks leżał tam, gdzie powaliły go ciosy ludzi, pośród połamanych traw. W nocy dobrały się do niego jakieś ścierwożerne zwierzęta, które wywlokły z brzucha bestii wnętrzności, obsiadane teraz przez stada tłustych zielonych much. Woods skrzywił nos z odrazą czując charakterystyczny słodkawy odór padliny, przyklęknął obok cielska goraksa spoglądając na jego wielkie zamglone ślepia i wywalony z paszczy jęzor.

- Wyglądał na całkowicie dzikiego – oznajmił Dragan podnosząc z ziemi jedną ze swoich połamanych strzał – Nie ma na sobie żadnej obroży ani pasów runicznych, niczego oprócz własnej skóry i sierści. Może ktoś grzebał w jego umyśle, ale szczerze w to wątpię... zresztą niewiele wiem na ten temat. My Dhunianie nie spoufalamy się z druidami, mamy własnych kapłanów. Dhunia unika przemocy, jest patronką naturalnego biegu życia. Druidzi kochają żywioły, to dzieci Bestii.

Woods nie odzywał się, patrzył tylko uważnie na Bradigana. Wiedza cywilizowanych ludzi na temat pogańskich wierzeń i obrządków była szczątkowa, po części ze względu na enigmatyczny charakter tych kultów, po części przez ortodoksyjną niechęć Morrowian i Menitów do „niewiernych”. Nagła chęć Dragana do rozmowy na tematy, które dla przeważającej części Cygnarytów pozostawały wielką niewiadomą była dla Rutgera tak zaskakująca, że tropiciel nie wiedział jak pokierować dalszą rozmowę nie zniechęcając jednocześnie bliźniaka do konwersacji.

- A znacie kogoś z druidów? – zapytał ostrożnie Morridańczyk. Potężni kapłani puszczańskich ostępów i górskich turni budzili w zwykłych ludziach ogromny lęk, bo plotki na ich temat wręcz ociekały krwią i mroziły serca okrutnymi opowieściami o obrzędach odprawianych w blasku księżyców, ludzkich ofiarach i rytuałach przeistaczających człowieka w bestię. Sam Rutger od lat przemierzał bezdroża północnego Cygnaru, ale boska opatrzność sprawiła, że nigdy nie miał pecha skrzyżować swych ścieżek z druidem – i w podzięce za to często zapalał znicz w odwiedzanych świątyniach Stworzyciela.

Dragan i Arland wymienili dziwne spojrzenia, po czym Dragan wzruszył ramionami i Rutger pojął, że rozmowa na delikatny temat właśnie się skończyła.

- Sprawdzicie w nocy linię lasu? – zapytał tropiciel. Bracia przytaknęli ruchami głów, więc uspokojony Morridańczyk podniósł się z kucek i przesunął badawczym wzrokiem po niebieskich przestworzach.

- Ładna pogoda, ale szybko może się zmienić. Jeśli utrzyma się do wieczora, będziemy mieli pełny trzeci wóz. Kto pojedzie do Fharinu?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:55, 24 Cze 2008
Xathloc
Gracz stażysta
 
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów






Sytuacja się nieco skomplikowała, bo nie ma kogo wysłać z urobkiem

- Chyba nie ma wyboru, muszę wziąć Deegana i pojechać z transportem - po chwili namysłu dodał Woods - Marcus powinien być jutro z powrotem, więc nie powinno być problemu
Zobacz profil autora
Czerwone Złoto
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 38 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin