RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> Czerwone Złoto Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 21:17, 05 Lut 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





No moja wina Wink ale nie jestem rabusiem...jam czlek z lasu Wink

Już mieli się zbierać kiedy wzrok Dragana padł na leżące ciało opryszka.

- To Ty go tak ? - spytał Moggsa Dragan - Szybko go załatwiłeś. Co prawda okradać zwłoki to nieładna rzecz ale...może ma przy sobie coś co przyda się nam.

- W końcu to on napadł na nas - wzruszył ramionami Dragan podchodząc do zwłok....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:25, 05 Lut 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Nieco ogłuszony upadkiem Moggs nie zostanawiał się zbytnio nad faktem tak szybkiego powalenia wroga. Jednakże po chwili ,kiedy jego emocje opadły, sprawa ta zaczęła go coraz bardziej ciekawić.
Theoffrey podszedł do ogłuszonego bandyty i chcąc zachować ostrożność, obrócił go na plecy lekkim kopniakiem. Rozsądek nakazywał mu jak najszybciej podążyć w stronę "Winnego Grona", jednak pomysł Dragana...nie był do końca taki zły.

Na razie nie nachylam się nad opryszkiem, oglądając go jedynie z bezpiecznej odległości. Jeśli wszystko z nim w porządku, zabieram się za jego przeszukiwanie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:11, 07 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Teofrey cofnął się od nieruchomego ciała jeszcze szybciej, niż do niego podszedł, rozglądając się wokół pełnym zdumienia wzrokiem. Widząc jego dziwne zachowanie Dragan zerknął sam na bandytę i z miejsca poznał powód ewidentnej konsternacji swego druha.

A także przyczynę całkowitego bezruchu napastnika.

Łotrzyk nie żył - świadczył o tym dobitnie wbity głęboko w jego bok bełt, tkwiący nieco poniżej ostatniego żebra. Śmiertelny strzał musiał paść w chwili, kiedy mężczyzna mijał ostatnią dzielącą go od Moggsa skrzynkę, a pocisk pchnął umierającego opryszka wprost na Morridańczyka zwalając obu adwersarzy z nóg.

Dragan obrzucił podejrzliwym spojrzeniem cały zaułek, ale dostrzegł w nim jedynie plecy znikających za rogami uliczki łotrzyków.

- Masz tajemniczych protektorów, Teo, czy też ten bełt był dla ciebie, nie tego drania? – zapytał Bradigan spoglądając na trupa – Wygląda na to, że strzelano od twojej strony uliczki...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:11, 07 Lut 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





-Cholera...-Theoffrey usunął się natychmiast ze światła bocznej uliczki w obawie przed kolejnym atakiem.
-Co robimy? - spytał Dragana zdezorientowany Moggs. Nie był pewien, czy bezpieczniej było nadal brnąć w ciemny zaułek, czy nadłożyć drogi, idąc za to znacznie bezpieczniejszymi ulicami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:37, 07 Lut 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Zabierajmy się stąd - wzruszył ramionami Dragan - sprawdzę czy drań miał przy sobie coś cennego...Należy nam się rekompensata za stracone nerwy...

Dragan uważnym wzrokiem zlustrował otoczenie po czym szybko kucnął przy zwłokach sprawdzając kieszenie martwego łotrzyka.
W czasie tych oględzin przyjrzał się uważnie twarzy trupa po czum obejrzał grot bełtu sterczący z jego boku starając się zapamiętać jakieś charakterystyczne cechy...

Jeśli coś znalazłem to wpleć to Keth w fabułę i znikajmy stąd Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:55, 08 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Dragan przykucnął obok trupa, podniósł z bruku nóż o długim ostrzu i karbowanej rękojeści, wsadził go za pas. W kieszeniach nieboszczyka nie znalazł nic godnego uwagi – kilka ponacinanych miedziaków, jakieś śmieci, kawałek sznurka. Wbity w zwłoki bełt nie miał żadnych charakterystycznych znaków, był jedną z wielu setek tysięcy sztuk amunicji używanych w północnym Midlundzie.

Skinąwszy głową na Moggsa Dragan podniósł się z kucków, zapiął swój zarzucony z powrotem na ramiona płaszcz i wskazał dłonią wylot zaułka. Nie czekając na kolejny ruch ukrytego gdzieś strzelca wspólnicy opuścili biegiem uliczkę, chcąc jak najszybciej dotrzeć do „Winnego Grona”.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:05, 08 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- To nie wypad za Czarną Rzekę, przyjacielu – zaprzeczył Rutger Woods – Jedziemy w zupełnie drugą stronę, w Wyrmwall. Przeprawimy się przez lasy na pogórzu na wyżej położone hale, pobędziemy tam przez tydzień.

- Ale tam przecież nic nie ma – zdumiał się lisooki – Gdzie tam jaki łup? Chyba, że... – oblicze rozmówcy ponownie rozjaśnił szeroki uśmiech – Chyba, że to prawda, co ludzie po kątach gadają, że ktoś tam trafił na złotonośne działki we wschodnim Wyrmwallu. Rzeknijcie szczerze, mości panie, mnie przecie możecie zaufać. O złote samorodki idzie?

Rutger Woods pokręcił tylko przecząco głową, gestem pełnym rosnącej rezygnacji. Lisooki i ten gest zinterpretował po swojemu, wyciągnął ręce ściskając dłonie Moridańczyka.

- Wchodzę w to, szanowny panie, bo widzę, że sprawa poważna jest. Nie możecie teraz powiedzieć, trudno, się poczeka. Ja tam nosa do interesów mam i widzę, że tu się spory interes szykuje.

Znalezienie dziesięciu chętnych do pracy to żaden problem. Daj mi tylko znać, Xathloc, czy bierzesz tego lisookiego czy też wolisz go pominąć w rekrutacji?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:10, 08 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Macie komplet ludzi do zbierania, macie dwóch ochroniarzy, zamówione wozy z furmanami, prowiant dla wszystkich do odebrania jutro rano. Jest późny wieczór, zaraz będzie podana kolacja. Moggs jest nieco roztrzęsiony, Dragan pogrążony w podejrzliwej zadumie, Marcus już do siebie doszedł, Rutger nie kryje zadowolenia, a Arland śpi.

Chcecie coś jeszcze tego wieczoru robić czy przeskakujemy z akcją na następny poranek.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 10:26, 09 Lut 2008
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





Myślę, że opcja numer 2 Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 11:11, 09 Lut 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





zdecydowanie spac i w droge
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:30, 09 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





18 solesha 602 AR, przedświt, „Winne Grono”

Na dworze panował jeszcze mrok przedświtu, kiedy pierwsi opatuleni w płaszcze zbieracze poczęli gromadzić się na uliczce przed „Winnym Gronem”. Przygotowany na wyjazd gości gospodarz już nie spał, własnoręcznie szykując w kuchni ciepłe śniadanie dla piątki swych klientów. Ciepły jeszcze chleb, sucha kiełbasa i jajecznica zapewniły wspólnikom uczucie błogiej sytości i sprawiły, że wizja rychłego opuszczenia miasta wydała się wszystkim mniej uciążliwa niż w chwili podnoszenia się z posłań.

Wymieniwszy kilka słów z Rutgerem Woodsem Lynch zgodził się otworzyć lokal, chociaż pora była ku temu zdecydowanie zbyt wczesna. Ubrani w podróżne stroje mężczyźni weszli czym prędzej do zagrzanego wnętrza „Grona”, wymieniając pozdrowienia ze swoimi pryncypałami, układając na ławach wypchane po brzegi plecaki i siadając tu i ówdzie w małych grupkach. Mal Galber i Magnus Helstrom przyszli razem chwilę później. Przywitawszy się uprzejmie, aczkolwiek zdawkowo z wspólnikami zajęli miejsca pod jedną ze ścian sali jadalnej, obserwując uważnie schodzące się coraz liczniej towarzystwo i rozmawiając ze sobą półgłosem.

Wczesna pora sprawiła, że nikt z przybyłych nie kwapił się do rozmowy, toteż wnętrze „Grona” wypełniały jedynie dźwięki okazjonalnych poszeptywań i poskrzypywanie drewnianych mebli. Kiedy z zewnątrz dobiegł stukot końskich kopyt na bruku, Woods podniósł się z ławy i klasnął znacząco w dłonie.

- Panowie, czas na nas, wozy już przyjechały. Wszyscy powinni się byli do tej pory stawić, więc mniemam, iż jesteśmy w komplecie.

Lecz kompletu nie było, bo ku rozczarowaniu Teofreya Moggsa w „Gronie” nie stawili się trzej zbieracze zaciągnięci wieczór wcześniej w „Lotosie”: trójka midlundzkich braci-rębajłów, którzy najwyraźniej woleli przepić wydaną im w dobrej wierze zaliczkę i zniknąć gdzieś na mieście śmiejąc się przy tym w kułak.

- Nic to, trudno – wzruszył ramionami Woods – Tak czy owak czas nam w drogę.

Przez otwarte drzwi karczmy wpadł do środka podmuch zimnego porannego powietrza. Stojący w progu Deegan Kilbride uśmiechnął się na widok niedawnych towarzyszy podróży, kiwnął im na powitanie głową, zaprosił ruchem ręki do wyjścia.

Jeśli ktoś z Was chce wygłosić kilka słów pod adresem swoich pracowników (ale to fajnie brzmi), IHMO to najlepszy ku temu moment.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:00, 09 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Magnus przeliczył zbieraczy, orientując się że brakuje 3 ludzi. Podniósł się z zajmowanego krzesła i podszedł do Woods'a.

-Mówilismy o 20 ludziach do zbierania. -Głos był niewiele głośniejszy od szeptu. -Wyrobicie się w terminie z siedemnastoma?

Magnus wyciagnoł z wewnętrznej kieszeni płaszcza cygaretkę, zagryzł lekko drewniany ustnik, poczym odpalił zapałkę. Chwile potem zaciągnoł się aromatycznym dymem.

-I chciałbym sie dowiedziec czy wynajety magazyn do suszenia jest w dobrym stanie. -Magnus wypuscił kolejny kłąb dymu.

To raczej nie powinien być duży problem - wystarczy obciąć nieco przerwy na jedzenie/tytoniowego skręta/drzemkę.
Może, ale chciałem jakoś zagaić rozmowę Smile


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Sob 17:36, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:09, 10 Lut 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Zbieracze wyszli czym prędzej na uliczkę, wskakując na podstawione pod drzwi „Grona” wozy i moszcząc się na nich wygodnie. Na zewnątrz było jeszcze dość zimno, chociaż Rutger przewidywał gorący dzień; z ust mężczyzn i pysków koni unosiły się obłoczki pary. Woods pomachał ręką w stronę Anselma oraz dwóch nieznanych mu z twarzy i imienia furmanów, uścisnął dłoń Deegana.

- Dawnośmy się nie widzieli – zażartował Morridańczyk – Strach pomyśleć, co nam teraz przyniesie wspólny wyjazd, jeśli poprzedni wspomnę.

- Tak źle chyba żeście na nim nie wyszli, skoro szykujecie na własną rękę taką ekspedycję – Deegan obrzucił wymownym spojrzeniem wozy i siadających na nie najmitów – Cóż to, otwieracie w górach obóz rekrutacyjny do oddziałów specjalnych? – płowowłosy góral ściszył znacząco głos – Sporo zakazanych mord widzę, do czego wam tacy obwiesie potrzebni? Szykujecie się do wojny czy co?

- Nic z tego, co myślisz – roześmiał się równie cicho Woods – Opowiem ci po drodze, chodźmy na kozioł. Chwilka jeszcze... panie Galber, przeodstatni wóz poproszę. Panie Helstrom, ostatni. Miejcie oko na wszystko, jeśli łaska.

Rutger jedzie na pierwszym wozie z Deeganem, Mal na przedostatnim, Magnus na ostatnim – a jak siada reszta wspólników? Dajcie mi cynk, bo to ważne... chociażby na wypadek jakiejś zasadzki czy coś tam... Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:37, 10 Lut 2008
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Mal spojrzał na Rutgera i z uśmiechem rzekł:

- Gilber, panie Woods, nazywam sie Gilber.

Skinął lekko głowa pracodawcy, a następnie ruszył na przydzielony mu posterunek. Wszedł na wóz i usadowiwszy się obok woźnicy sprawdził broń. Przełamał rewolwer sprawdzając czy aby na pewno 6 kul jest gotowych do wystrzału po czym schował go do kabury. Uspokojony i zadowolony z oględzin wyciągnął z kieszeni płaszcza cygaro i spokojnie zajął się obserwacją otoczenia oraz wynajętych zbieraczy.

- Dobry dzień – mruknął podejrzliwym tonem furman, spoglądający z ukosa na zapalającego cygaro Mala – Czy my się aby nie znamy? Dałbym głowę, że miałem już waszmościa sposobność spotkać.

- Bo ja wiem, dobry człowieku... – wzruszył ramionami Mal – A jak ciebie zwą?

- Anselm – burknął furman spluwając pod końskie kopyta prymką.

- Pierwsze słyszę – skwitował Thurianin zaciągając się z lubością dymem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:54, 10 Lut 2008
Bestia
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec
Płeć: Mężczyzna





Magnus Helstrom wsiadł na wskazany mu wóz jako jeden z ostatnich uczestników wyprawy, dopalając pośpiesznie swoją cygaretkę. Kiedy mężczyzna zdeptał czubkiem skórzanego oficerskiego buta niedopałek, pod podeszwą zazgrzytał miażdżony ustnik. Odsuwając w bok połę płaszcza Midlunder położył dłoń na kolbie wsuniętego w olstro pistoletu, jednostrzałowego Griflera o ciężkim zamku i długiej lufie. Była to dobrze znana marka, ceniona przez miłośników broni palnej w całym Cygnarze, chociaż pochodziła z sąsiedniego Llaelu; sporo też kosztowała. Helstrom przesunął czubkami palców po kolbie pistoletu, uśmiechnął się kącikami ust do siebie samego, po czym wrzucił plecak na ostatni wóz i wspiął się na kozioł zaprzęgu, przesuwając przy tym wzrokiem po znajdujących się na furmance pasażerach.

- Jestem Kel Talbot – siedzący na koźle furman kiwnął głową na widok swego towarzysza, przywitał go zdawkowo. Był młodym mężczyzną, przed trzydziestką, w znoszonym wełnianym płaszczu chroniącym go przed porannym chłodem.


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Nie 13:58, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Czerwone Złoto
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 6 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin