RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms -> W górach Wyrmwallu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 13:50, 18 Paź 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland poparzył na mężczyznę stojącego koło wozu. Z surową miną powiedział.
- Dlaczego ważysz się otwierać nie Twoje skrzynie?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:41, 18 Paź 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Spokojnie braciszku - odezwał się drugi z bliżniaków - zapewne mieli ważny powód o którym nam zaraz opowiedzą...

Uważnym spojrzeniem obrzucił Degratę po czym skłonił lekko głowę.

- Nazywam się Dragan a to mój brat Arland. Jesteśmy wnukami Aideen - odwrócił głowę w stronę Dernavana - i babka kazała wam pomóc...

W jego oczach widać było walkę między niechęcią do obcych a posłuszeństwem wobec babki...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:21, 18 Paź 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





-Miło Was poznać. Z tego co widzę, niewiele osób w wiosce umie posługiwać się bronią. Wasza pomoc na pewno nam się przyda.

Uprzejmie przywitał się Moggs, do tego zgrabnie omijając temat skrzynek.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:15, 18 Paź 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland popatrzył na brata i skinął głową w jego kierunku. Czoło miał pomarszczone, jakby zastanawiał się co teraz. Prawa dłoń spoczęła na rękojeści jego myśliwskiego noża. Opanował drżenie charakterystyczne dla niego ust i powiedział:

- Czekam.

Jego głos był stanowczy i nieznoszący sprzeciwu. Chociaż młodym był człowiekiem to doskonale wiedział czego w życiu chce. Jego warga ponownie zadrżała...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:40, 18 Paź 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





-Bezpieczeństwo tych skrzyń zostało powierzone naszej opiece. Mamy prawo wiedzieć co przewozimy, szczególnie, że cała sprawa wydawała nam się nieco...dziwna.

Moggs nie bał się ostrego tonu Arlanda. Przy słowie "dziwna" przymrużył nieco oczy i podejrzliwie popatrzył się na swojego rozmówcę.

-Zresztą...patrząc na sytuację, to części nadal taka jest...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:51, 18 Paź 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- Kto dał Ci takie prawo? Czy jeśli ktoś powierzy mi opiekę nad Tobą będę miał prawo Cię rozpłatać?

Arland delikatnie uśmiechnął się do brata. Przeniósł wzrok na człowieka, z którym rozmawiał i wybuchnął szczerym śmiechem, jakby cała sytuacja rozbawiła go bardzo.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:15, 18 Paź 2007
Urbik
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice





-Doprawdy, podziwiam chłopcze Twoje rubaszne poczucie humoru. A co do wspomnianej przez Ciebie opieki...to patrząc na Twój wiek, myślę, że to raczej tobie by się ona przydała.

Moggs odpowiedział szybką ripostą na zaczepkę wiejskiego wojownika. Cmoknął , dając znak to skończenia niezręcznej rozmowy, pokiwał głową i popatrzył się w stronę Degraty. On też nie był bez winy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:18, 18 Paź 2007
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





Degrata stał i przysłuchiwał się wymianie zdań. Interesowało go tylko sprawozdanie Marcusa z pobytu u babki dwóch braci. Jednak mag nadal milczał.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:27, 18 Paź 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland spoważniał i usta zaczęły drgać jeszcze mocniej.

- Ostatni raz nazywasz mnie chłopcem. Tak mówi do mnie tylko moja babka. A opieka w kopalni chyba Tobie się przyda. Jak i nam wszystkim.

Arland uśmiechnął się serdecznie do brata.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:51, 18 Paź 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Ta, tylko patrzajcie jak się zacznie nowa burda - oznajmił ktoś poirytowanym tonem. Armigerzy obejrzeli się w tył, ujrzeli Phineasa i Anselma. Obaj furmani stali opodal, obserwując rodzący się szybko zatarg. Phineas skrzyżował ręce na piersiach, splunął znacząco na ziemię.

- Który teraz zaskwierczy, mości panie? - rzucił w stronę Dernavana Anselm.

- Żadnego skwierczenia! - Phineas podniósł głos nieco wyżej - Wasza troska o własność kopalni przynosi wam chlubę, synkowie, ale gwoli jasności, to jeszcze nie wasza własność. Faktury nie podpisane, to i towar ciągle jeszcze Kompanii. Sam bym chętnie skórę zlał temu, co mi skrzynie otworzył, bo takie szperanie po cudzym się nie godzi, ale teraz nie czas na sprzeczki. Mało wam jeszcze przelanej krwi?

Nikt w pierwszej chwili nie odpowiedział. Phineas skinął głową w stronę jasnowłosych młodzieńców.

- Nic mi do was i dobrze o tym wiecie, ale jak bitka wam w głowie, nie próbujcie, bo poskarżę naczelniczce i babce. A wy dwaj - te słowa padły pod adresem Moggsa i Degraty - lepiej popakujcie to, coście na wierzch wywlekli z powrotem do pudeł.

Ciemniejące szybko przestworza pyszniły się blaskiem księżyców i migotliwą feerią odległych gwiazd. Kształty górskiego masywu majaczyły złowieszczo w mroku, niczym drzemiące od wieków olbrzymy. Gdzieś w oddali niósł się przez chwilę ledwie słyszalny wilczy skowyt, odpowiedziały mu inne, dobiegające gdzieś od strony puszczy głosy drapieżników.

Deegan i Woods wciąż nie wracali.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 0:47, 19 Paź 2007
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Spokojnie brat - mruknął cicho Dragan- nie czas na to...jeszcze nie czas

Przytrzymał dłoń brata spoczywającą już na rękojeści noża. Obejrzał się w stronę Anselma i usmiechnął łagodnie.

- Nie będzie żadnych burd - mrugnął lewym okiem trącając brata łokciem - babka by się gniewała.

- A was babka poleciła odprowadzić do naczelniczki - rzucił w stronę Dernavana - chodźmy zatem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 10:12, 19 Paź 2007
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Arland spokojnie odsunął dłoń od rękojeści noża. Przeczesał włosy, odsuwając je z czoła.

- Ja pójdę za Wami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 10:17, 19 Paź 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Phineas otworzył usta chcąc coś powiedzieć, ale przerwał mu ostrzegawczy okrzyk od strony tylnej furty częstokołu. Jeden z wystawionych do wieczornej warty młokosów zaczął wymachiwać zapaloną pochodnią, jego jeszcze młodszy towarzysz odciągał z wyraźnym wysiłkiem rygle bramy.

Przez furtę wpadli dwaj zdyszani mężczyźni, osunęli się na kolana łapiąc z wysiłkiem powietrze. Ich twarze lśniły w blasku łuczyw kroplami potu. Deegan i Woods.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:09, 19 Paź 2007
Radziu
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna





- Ooo nasi dzielni myśliwi powrócili! - Zaczął z uśmiechem Degrata. - Co tam zobaczyliście, że wiejecie jakby was hordy Cryxu goniły?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:23, 19 Paź 2007
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Szczęściem moście panowie nadal w jednym kawałku... Mnie tam nie lza popędzać, ale jeśli nic wam nie jest, to trza wam nam opowiedzieć, co się stało - powiedział Anselm pochylając się nad Deeganem i Woodsem, wciąż łapiącymi na klęczkach oddechy. Reszta najmitów znalazła się przy zwiadowcach chwilę później, po piętach deptali im co odważniejsi młokosi. Wszyscy zaczęli wypytywać o wieści, jeden przez drugiego.

- Spokojnie, spokojnie! Dajcież im, na litość Morrowa, dojść do siebie! Toż to ledwie zipią, a wy im ani na chwilę nie ulżycie... Niech ktoś skoczy po wodę i jakieś szmaty! Trzeba im twarze przynajmniej obmyć, bo cali spoceni - podniósł nieco głos Phineas.

- Zaprowadźcie ich do domu, tam dojdą do siebie - powiedziała Meara Aghamore wyrastając znienacka za plecami mężczyzn.

Nikt nie zaoponował.
Zobacz profil autora
W górach Wyrmwallu
Forum RPG online Strona Główna -> Iron Kingdoms
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 12 z 41  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 39, 40, 41  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin