RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sprawy rodzinne Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 14:24, 02 Cze 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





– Oj, chyba do imć Wielokłosa Ostrostopego to nie tutaj. Przepraszamy, śpieszno nam. Kęsek, my już pójdziemy.

To rzekłszy co sił w nogach i tchu w płucach Gusłek wybiegł z bramy ciągnąc za sobą Trzęsikęska. Młodemu kapłanowi, mimo wcześniejszego zachwytu wielkim miastem, po ostatnich przygodach podobało się w Ostrogarze znacznie mniej. Nagle zapragnął znaleźć się w swojej rodzinnej wiosce i z dziką radością znów zająć się ścieraniem z podłogi wioskowej świątyni Piana rzygowin swojego mistrza.

Następnym razem poszukamy mniej podejrzanego i ładniej pachnącego miejsca do prowadzenia obserwacji.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:31, 02 Cze 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- Raz kozie śmierć - pomyślał Pchełek - Wujcio Mendek mawiał, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby... eh żeby jeszcze ten koń chociaż zęby miał... Babsztyla trzeba obskoczyć, może jak uśnie po wszystkim to da się jeszcze podskoczyć i jakową informacje podsłuchać. W każdym razie, babę trza pod takim kątem do okna ustawić żeby mieć baczenie na budynek Dartana. Hmm, a może jak paskudztwo się odwróci to w zaciszu domowym, ją tym gąsiorkiem w łepetyne zdzielić??

No, mistrzu, grasz ostro, ja też potrafię, tylko czemu Pchełek za nas dwóch musi dymać, nieborak? Jeśli chcesz nam oszczędzić makabreski, to ogłusz babona, a jeśli nie to liczę na liczne pikantne szczegóły, detale anatomiczne i romantyczną atmosferę. Orkiestra TUSZ

Oj, rozwaliłeś mnie teraz dokumentnie, alem się uśmiałem, słowo daję. Musze pomyśleć, jak ten hardcore rozegrać fabularnie Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:14, 02 Cze 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Następny plan jest taki (wcześniej uprzedzam Łamignata szeptem):
Najpierw zmieniam swoją twarz (taki widok powinien Kostropatego przerazić), a Łamignat go ogłusza. Jeśli zdziwienie zmianą twarzy nie będzie wystarczające aby wszystko przebiegło gładko, strzelę pociskiem.
Kolejnym punktem planu jest jak najszybsze (aby hałas się nie przerwał) przewrócenie jakiegoś regału, częściowo na siebie. Następnie wstaję, otrzepuję się, trochę przeklinam. Gdyby ktoś zaalarmowany odgłosami wszedł, oznajmiam mu że nic się nie stało (mebel się na mnie zwalił) i wypraszam.
Na razie tyle...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:23, 02 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Wyskakujący niefortunnie z bramy rybacy przerazili Bogu ducha winną kobiecinę, która na widok dwóch łapserdaków w starych kapotach upuściła niesiony oburącz wiklinowy kosz i wrzasnęła na całe gardło wzywając na pomoc Asteriusza z całą świtą świętych i błogosławionych pospołu. Jej piskliwy głos skutecznie oderwał uwagę wojaków od mizdrzących się do nich dziewek.

- Czego białogłowę napastujecie, łachmyty?! - ryknął natychmiast jeden z żołdaków, rosły mąż w brązowej skórzni, o brodzie ozdobionej wplecionymi we włosy kokardkami - Odstąpcie od biedaczki, a żwawo, bo kulasy poprzetrącam!

Kilku innych mężczyzn zaczęło pomrukiwać coś gniewnie kładąc jednocześnie dłonie na mieczach. Gusłek nie miał pojęcia, czy czynili ten popis rycerstwa ku ocaleniu wrzeszczącej wciąż niewiasty czy też dla wywarcia stosownego wrażenia na piszczących z balkonu dziewczątkach, ale nie zdążył dojść do żadnego wniosku, bo z mrocznej bramy wysadzili nagle dwaj mężczyźni w bluzach z kapturami i z nożami w rękach. Nowicjusz pojął z miejsca, że handlarze ułudnym proszkiem - czymkolwiek by to nie było - poczuli się chyba dotknięci odmową zakupu i popędzili za przypadkowymi klientami z żądzą wywarcia na nich pomsty.

Widok sześciu wojaków osadził ich w miejscu równie skutecznie jak Gusłka i Trzęsikęska.

- A to co za jedni?! - ryknął ponownie dryblas z kokardkami w brodzie, wodząc wzrokiem od Buratarczyków do pokątnych handlarzy i z powrotem - Co tu się dzieje?!

Pianie, pomiłuj, jęknął w duchu Gusłek. Toż to niemożliwością jest co krok popadać w tak niefortunne, a nieszczęśliwe opresyje! Cóżem Ci uczynił na opak, że mnie tak karzesz?!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:41, 02 Cze 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Gusłkowi nic chyba nie zrobią, a mi to powinno ułatwić zadanie Very Happy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:42, 02 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Maskacz przestał się w końcu gapić w niepokojący sposób na właściciela sklepiku, szepnął kilka słów do ucha Łamignata, na tyle cicho, by Kostropaty nic z nich nie zrozumiał. Cała ta konwersacja bardzo rzecz jasna gospodarza zbulwersowała.

- Co ty tam mamroczesz, popaprańcu?! - Kostropaty zebrał się na odwagę, postąpił krok do przodu unosząc groźnym gestem swój drąg, iście niczym paladyn spod znaku Gorlama Walecznego swą rycerską kopię - W moich ścianach konspiracyjujesz...

Handlarz urwał znienacka, pobladł niczym śnieg, upuścił drąg, który grzmotnął z głuchym stukotem w drewnianą podłogę. Jego okrągłe ze zdumienia oczy wpiły się w oblicze Zagera. Czarownik zdjął szybkim gestem swój kaptur, zaczął mamrotać słowa mocy splatając wiązkę zaklęcia. Mięśnie jego twarzy poruszały się w konwulsyjny sposób, nos przybrał na rozmiarach, zyskał wydatny garb, szczęka w zamian cofnęła się nieznacznie wśród budzącego ciarki zgrzytu zmieniających ułożenie zębów.

Kostropaty zaczął jęczeć czy raczej wydał z siebie niski wizg, jakby się dławił własną śliną. Cofnął się w tył, przewrócił jakieś wiadro z metalowymi wiekami, wpadł plecami na tylną ścianę sklepu i tak na niej pozostał, niezdolny do wykonania żadnego dalszego ruchu.

Maskacz zaczął iść w jego stronę, przywołując do siebie ruchem ręki Łamignata. Trzęsący się spazmatycznie Kostropaty podniósł obronnym gestem rękę, spoglądając przez jej rozcapierzone palce na doskonale sobie znane oblicze.

Własną twarz, noszoną przez młodego człowieka w czarnym kapturze, który tak bezceremonialnie wtargnął do sklepu i który wywrócił do góry nogami świat szemranego sklepikarza.

Nawet nie próbował się bronić, bełkotał coś jedynie nieskładnie, kiedy drewniana pałka Łamignata świsnęła w powietrzu pozbawiając go celnym ciosem świadomości.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:54, 02 Cze 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Mogę prosić o opis budynku, w którym się znajdujemy? Czy ktoś może się tu znajdować?

Chcę związać Kostropatego, zostawić Łamignata na straży (Kostropatego nie ma, ja pilnuję mu domu) i pójść po resztę rybaków. Potem przeszukamy dom. No i dobrze zakładam kaptur, coby towarzysze się nie przestraszyli.

A jak dojdę strażników miejskich będę chciał uspokoić srebrem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 0:56, 03 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Stan napisał:
Mogę prosić o opis budynku, w którym się znajdujemy? Czy ktoś może się tu znajdować?
Chcę związać Kostropatego, zostawić Łamignata na straży (Kostropatego nie ma, ja pilnuję mu domu) i pójść po resztę rybaków. Potem przeszukamy dom. No i dobrze zakładam kaptur, coby towarzysze się nie przestraszyli.
A jak dojdę strażników miejskich będę chciał uspokoić srebrem.


Sklep składa się z jednego pomieszczenia, w którym wystawione są towary na sprzedaż oraz z niewielkiej graciarni w tyle, gdzie piętrzy się na półkach mnóstwo złomu. Wejść do środka można wyłącznie poprzez drzwi, którymi przed chwilą wtargnęliście. Na górze najpewniej znajdują się jakieś czynszowe mieszkania z osobną klatką schodową gdzieś z boku. W środku nie ma nikogo prócz Was dwóch i nieprzytomnego Kostropatego. Możecie go bez przeszkód związać kawałkiem marynarskiej liny, pełno się ich tu wala.

Zanim rozliczę Twoją deklarację wyjścia po Gusłka i Trzęsikęska, muszę wpierw jeszcze poznać deklarację Namakemono odnośnie reakcji na wrzaski dryblasa i przestraszonej niewiasty (Wasze czynności nakładają się na siebie w tym samym przedziale czasu). Update fabularny pojawi się najpewniej jutro, ale możesz przyjąć za pewnik, że związany na cacy handlarz leży już na zapleczu, a zatroskany swym aktem przemocy Łamignat pilnuje wejścia do sklepu powtarzając pod nosem "Szefa nie ma, jam go nie palnął".

A ja pomyślę teraz jak tu rozpisać operację najwyższej wagi w wykonaniu olifanta... znaczy się, Pchełka!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:54, 03 Cze 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Gusłek na chwilę stanął jak wryty spostrzegłszy, że wszystkie oczy w okolicy zwrócone są w jego (i Trzęsikęska rzecz jasna) stronę. Z osłupienia wyrwała go, uderzywszy jak zabłąkany elektron, nagła, szalona myśl. Zaczął biec w stronę zbrojnych gorączkowo machając rękami, mając nadzieję, że Kęsek pójdzie w jego ślady po początkowym osłupieniu dość nietypowym zachowaniem kompana.

– AAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaa, sodomityyyyyyyyy, zboczuchyyyyyyyy, perserwantyyyyyyyy, ratunkuuuuuuu...

Mam zamiar przebiec obok zbrojnych, potem zwolnić już bez krzyków i wymachów ramion, a potem jakby nigdy nic zatrzymać się przy jakimś straganie i udawać zainteresowanie prezentowanymi towarami. Jakby nic się nie stało. Liczę, że zbrojni zainteresują się handlarzami proszkiem bardziej niż nami, podobnie wystraszona niewiasta.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:04, 03 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Ach! Perwersasy i zbóje! - ryknął drągal przywołując ruchem ręki swoich towarzyszy - Co inszego niewiasty napastować, a strachliwych kmiotków, a co innego przeciw zbrojnym mężom stawać! Zaraz się przekonacie jak to jest!

Pokrzykujący rozpaczliwie Gusłek zanurkował pod ramieniem wojaka, ten jednak nie zwrócił ani na niego ani na Trzęsikęska większej uwagi, biorąc rozpęd i sadząc wielkimi susami w kierunku osłupiałych ze zdumienia handlarzy halucynogennym proszkiem. Jednemu z nich nóż wypadł ze zdrętwiałej dłoni, stuknął metalicznie o bruk. Drugi jęknął głucho, cofnął się o kilka kroków, a potem zawrzasnął niewiele gorzej od lamentującej donośnie właścicielki wiklinowego kosza.

Sześciu rycerskich zabijaków ryknęło z dziką radością, do uszu Gusłka dotarł charakterystyczny dźwięk wyciąganych z pochew mieczy. Dwóch opryszków zapodało tyły mknąc w dół uliczki chyżo niczym zające, ale pościg nie zamierzał odpuścić, pokrzykując krwiożerczo i wymachując bronią.

W ułamku chwili uliczka opustoszała, bo oprócz dwóch łotrzyków i ich dzielnych prześladowców zniknęli z niej przezornie wszyscy inni przechodnie prócz dwójki rybaków i strachliwej mieszczki - każdy rozsądny Ostrogarczyk trzymał się z dala od takich burd, wszczynanych zazwyczaj przez nieobyczajnych przyjezdnych.

- Raczcie wybaczyć, pani złota - skłonił się kobiecie nowicjusz - My prości ludzie, bez złych intencyj...

- Paszoł won! - mieszczka zamachała rękami odpędzając od siebie zatroskanego jej stanem nowicjusza - Precz, bo gębę podrapię, włóczęgo!

Odskoczywszy od nieszczęsnej kobieciny Gusłek rozejrzał się śpiesznie wokół, przywołał do siebie Trzęsikęska. W tej samej chwili zgrzytnęły drzwi sklepu Kostropatego, a stojąca w progu postać w znajomym czarnym kapturze poczęła dawać rybakom pośpieszne znaki.

- Maskacz! - syknął Trzęsikęsek schylając się w truchcie po upuszczony przez jednego z handlarzy nóż - Pewnikiem się czego zwiedział, że tak pomachuje. Widać Kostropaty uległ i po dobroci wygadał, co mu na ozorze leżało.

Zager cofnął się w bok przepuszczając nadchodzących śpiesznie druhów, odwracając z nieznanego powodu głowę w bok. Nowicjusz i myśliwy znaleźli się ponownie w ciemnym zakurzonym wnętrzu sklepiku, tocząc wokół wzrokiem w poszukiwaniu właściciela. Gusłek podskoczył słysząc trzask zamykanych drzwi, a potem wytrzeszczył oczy na widok wystających zza kontuaru nieruchomych ludzkich nóg.

- Jam go wcale mocno nie palnął - powiedział Łamignat spoglądając na towarzysza smutnym wzrokiem - Niby wielgaśny chłop, a raz dostał i padł jak muszka.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 12:22, 04 Cze 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Zatrzasnąwszy szybko drzwi przybytku Kostropatego, Gusłek znalazł kawałek deski, pośród różnych walających się po pomieszczeniu rupieci, i kawałkiem węgla drzewnego, z wyciągniętym z wysiłku myślowego językiem, napisał najlepiej jak potrafił jeden wyraz. Gotowe dzieło obejrzał, wyciągając przed siebie i podziwiając niczym jakiś piękniś swe odbicie w zwierciadle, pokręcił z zadowolenia głową, wyraźnie dumny ze swej znajomości pisma, po czym szybko wywiesił je po zewnętrznej stronie wejściowych drzwi i z pomocą kompanów ponownie solidnie je zaryglował.



Napis głosił: ZAMGNIENTE.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:26, 04 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Post taktyczny. Jesteście teraz w środku zamkniętego i opatrzonego stosownym napisem sklepu. Związany Kostropaty leży na podłodze, drugi Kostropaty gapi się na Was z szyderczym uśmieszkiem spod czarnego kaptura (oj, nastraszył Was w pierwszej chwili ten łapserdak Maskacz). Właściciela sklepu da się szybko ocucić, Łamignat nabił mu niezgorszego guza, ale czaszki nie rozbił.

Istotne pytanie brzmi: co chcecie z nim zrobić? Jakby nie patrzeć, dopuściliście się właśnie rozboju, a za coś takiego mogą Wam grozić nawet niewolnicze kajdany (i galery albo kopalnie, w zależności od pecha, orkowe imperium potrzebuje niezliczonych rzesz niewolników, toteż grodzcy sędziowie ochoczo znaczą wypalanym na skórze piętnem każdego wieźnia, który nie jest się w stanie wykupić od tej kary).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 7:13, 05 Cze 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Mam nadzieję, że Maskacz ma plan, bo Gusłek nie ma zielonego pojęcia co z Kostropatym dalej począć. Jako bądź co bądź przyszły kapłan przemocy stara się unikać, ale skoro dla ratowania ziomków trzeba złoić skórę zbójowi, to trudno. Jednak jeśli nasz więzień okaże się niewinny, to warto byłoby pomyśleć o jakimś dla niego zadośćuczynieniu, coby urazy nie chował a i w łapska straży nas nie wydał.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:53, 05 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Niemalże przemocą zaciągnięty do domostwa praczki, Pchełek odkrył ku swemu zaskoczeniu całkiem czyste mieszkanie, które wręcz nie pasowało tym wyglądem do podniszczonej kamienicy i rozpadającego się bruku na ulicy. Z kuchni dobiegł go mile łechcący nozdrza zapach pieczonego kapłona i zsiadłego mleka, który sprawił, że brzuch młodzieńca zaczął wydawać z siebie głośne burczenie.

- Pani złota, ależ tutaj pachniście – westchnął rybak oblizując usta i zerkając na wejście do kuchni – Iście mistrzyni z was w pichceniu, szczerze prawię.

- W inszych sprawach też żem mistrzyni – mieszczka naparła na Pchełka całym ciałem, oplotła go ramionami – A ty nie praw o pichceniu, tylko się bierz do dzieła, bom wyposzczona za wszelkie czasy. Najpierw przyjemności, potem jedzonko.

Zapchany do niewielkiego pokoiku z rozlatującym się drewnianym łóżkiem, Pchełek westchnął ponownie, rozglądając się pośpiesznie za oknem, przez które mógłby podczas mało ekscytujących amorów dyskretnie wyglądać na kwaterę Odrzyskóry. Znalazł je zaraz i to z pięknym widokiem na rozlatujące się domostwo po drugiej stronie uliczki, ale nim zdążył dobrze przez nie wyjrzeć, wesoła wdowa pchnęła go na łóżku, a potem sama wylądowała na swym amancie z wyrazem skrajnego ukontentowania na zarumienionym obliczu.

- Ech, mojże ty gołąbeczku, ależeś mnie się wydarzył – oznajmiła zadzierając w górę kieckę – Oj, juści tak drapko nie uciekniesz z miłosnych uścisków!

Arianno, błagam, dodaj mi sił, pomyślał ze zgrozą Pchełek, wzywając pomocy bogini płodności, kiedy tylko jego wzrok padł na pulchne nagie ciało kochanki, niedźwiedzica mi sie trafiła!

W niektórych częściach Ostrogaru moda na golenie zarostu na kobiecych nogach zdecydowanie się nie przyjęła, zapewne z względów praktycznych, bo wiele niewiast niższego stanu nie widziało potrzeby, aby się poddawać co jakiś czas katuszom skrobania brzytwą po nogach i podbrzuszu. Czuły na kobiece wdzięki i wielce pod tym względem estetyczny złodziej przeżył zatem niemały wstrząs, ale nie zdążył nic wyrzec na głos, wciśnięty w rozmemłaną pościel przez żądną uciech białogłowę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:44, 05 Cze 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





^^
Zobacz profil autora
KC - Sprawy rodzinne
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 20 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin