RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu -> KC - Sprawy rodzinne Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 41, 42, 43  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 21:05, 09 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Zasępiony tak grobowymi wieściami, Pchełek wstał czym prędzej od stołu, dociągnął parciany pasek. Gospodyni zrobiła na ów widok rozczarowaną minę, wyraźnie niezadowolona z rychłego rozstania z namiętnym kochankiem.

- Gdzież to ci tak śpieszno, milutki? - uśmiechnęła się przymilnie, ale tym razem jej mało urokliwa mina nie zrobiła na rybaku żadnego wrażenia.

- Mus mi w drogę, gołąbeczko - Pchełek przechylił się nad stołem, złapał Lukrecję za policzki i cmoknął ją w usta z zaskoczenia. Mieszczka z miejsca pokraśniała, obłapiła amanta z całej siły - Ej, puść, puszczaj, kochanieńka, nie czas na figle!

Chwilę później, odprowadzony przez Lukrecję aż na ulicę i pozbawiony przez to okazji do podprowadzenia jej gotówki, Pchełek sunął już szybkim krokiem ku kwartałowi, gdzie miał nadzieję odnaleźć sklep Kostropatego. Liczył się z tym, że pobłądzi, bo śledząc Wyrwichwasta nie przykładał się zbytnio do zapamiętywania drogi, ale nie tracił optymizmu: było nie było, koniec ozora za kierunków wskazatora, jak zwykł powiadać jego sąsiad, stary Pasibrzuch.

Mijając domostwo Odrzyskóry rybak zerknął w ciemne okna nadstawiając jednocześnie dobrze ucha, ale gwar ludzkich głosów dobiegających ze środka umilkł, za brudnymi parapetami panowała cisza.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:11, 10 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Maskacz spoglądał na Kostropatego dłuższą chwilę, w milczeniu, za to nie wróżącym nic dobrego wzrokiem.

- I co rzekniesz, Gusłek, hę? - odezwał się w końcu - Taki się zdawał porządny, a niekłamliwy i co? Mnie przeczucie z rzadka myli, i tera też żem się nie omylił. Ty psie wszawy, gadaj, co wiesz o tym Odrzyskórze, a żwawo, by ci się co złego nie przytrafiło!

Handlarz jęczał i szlochał, kręcił głową na boki starając się unikać za wszelką cenę kontaktu wzrokowego ze swym prześladowcą. Jąkając się niepomiernie sklepikarz wyznał w końcu, że z Dartanem łączyły go ciemne interesy, polegające w głównej mierze na upłynnianiu różnych dóbr, w których posiadanie Odrzyskóra wchodził w sposób nader podejrzany. Kostropaty zarzekał się, że nie uczestniczył w żadnych rozbojach ani kradzieżach, a jego rola w bandzie Dartana ograniczała się wyłącznie do paserstwa, ale Zager nie widział powodu, by od razu w te zapewnienia uwierzyć.

Odrzyskóra mieszkał w rozpadającym się domostwie w kwartale Żabi Skrzek, tuż przy niesławnej dzielnicy Chłopskie Krocze. Razem z nim koczowała tam banda złożona z dobrego tuzina hultajów i rębaczy: ludzi, orków i półorków o bandyckiej przeszłości. Wszyscy oni, trzymani przez Dartana żelazną ręką, zastraszali i łupili okolicznych mieszczan oraz sklepikarzy, dobrze się ponoć w zamian opłacając lokalnej ostrogarskiej straży.

Opowieść dotycząca łodzi Krzesimira i Sękacza była jeszcze krótsza, niezbyt jednak pomogła w rozwiązaniu tajemnicy ich zniknięcia. Dwa dni temu Odrzyskóra przyniósł kwit własności łodzi, po czym nakazał ją korzystnie sprzedać. Posłuszny woli herszta Kostropaty znalazł następnego dnia kupca pod postacią pana Tarriha i wymienił towar na równowartość dwóch sztuk złota w różnych monetach. Cztery piąte z tego zagarnął pracujący dla Odrzyskóry Wyrwichwast, nim opuścił sklep spłoszony obecnością dziwnych rybaków, resztę dostał na otarcie łez sam Kostropaty.

- Dwadzieścia srebrników? - uniósł brwi Trzęsikęsek słysząc cenę, jakiej zażądał od Tarriha Kostropaty - A nam ten kurwi syn pięćdziesiąt zaśpiewał, niechby mu trzewia poskręcało! Iście miastowe zwyczaje, jeden drugiego by tu zeżarł za garść dutków!

- Ziomy, ktosik tu biegnie - odezwał się nagle Łamignat, ściskając mocniej swą pałę i wyzierając przez małe okienko w drzwiach na ulicę - Toć to Pchełek! Możem jego wpuszczać albo wołać, że zamknięte?

- Wpuszczaj, wpuszczaj! - myśliwy sam doskoczył do drzwi, otworzył je szybko, pomachał ręką rozglądającemu się po ulicy ziomkowi. Zdyszany złodziej wskoczył za próg sklepu, oparł się plecami o ścianę dysząc ciężko.

- Gdzieżeś się szwendał, powsinogo jedna?! - naskoczył na niego Gusłek, nawet nie próbując ukrywać ulgi na widok całego i zdrowego ziomka - My tu od rozumu odchodzimy, że cosik ci się stało!

- Nic się nie stało, za to coś stanęło - odparł tajemniczo Pchełek - A wy tu co, za mistrzów małodobrych się macie?

Młodzieniec spojrzał znacząco na związanego sznurami Kostropatego, potem przeniósł wzrok na Gusłka. Nowicjusz wzruszył w odpowiedzi ramionami.

- Jawnym się stało, że ów człek nie był prawdomównym - oznajmił ze smutkiem Gusłek - Trza go było gwałtem brać, a wielce straszyć, coby pęknął. Trzyma ci on konszacht z jednym takim Odrzyskórą...

- ...ze Żabiego Skrzeku - dokończył nieoczekiwanie Pchełek, uśmiechając się przy tym bez cienia wesołości - Jużci, głowę dam, że gadamy o tym samym kurwim synie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:32, 10 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Hej, chłopcy i dziewczęta! Sesja zwalnia nam coraz bardziej i popada w marazm ku mej niezmiernej zgryzocie, ale nie myślcie sobie, że się poddam, co to, to nie!

Czas podjąć następne decyzje. Zakładam, że Pchełek podzielił się z towarzyszami sprawozdaniem ze swej wyprawy do Żabiego Skrzeku, oni zaś opowiedzieli mu o wyznaniach Kostropatego, więc na tę chwilę wszyscy wiedzą wszystko.

Handlarz opowiedział Wam wszystko, co wiedział na tema Odrzyskóry: gdzie ten mieszka, z kim się chadza i jaki jest generalnie wredny. Widać, że bardzo się go boi, ale w chwili obecnej Maskacz budzi w nim zdecydowanie silniejszy lęk.

Update prezentujący "Utrzymanie prawdy" napiszę w następnej kolejności, teraz zaś chciałbym wiedzieć, co dokładnie zamierzacie zrobić. Stan sugerował nocleg u Kostropatego, z wcześniejszym skokiem po ziarno (chcecie te worki zatargać do mieszkania handlarza? - dla klaryfikacji, on nie mieszka w sklepie, wynajmuje obskurny pokoik na poddaszu pewnej kamienicy kilka ulic dalej). Napełnianie amuletu OK, jeśli Maskacz będzie miał warunki umożliwiające spokojną kontemplację.

Ktoś ma jakieś inne pomysły? Generalnie byłbym też wdzięczny za wnioski i komentarze dotyczące dotychczasowego przebiegu śledztwa, w końcu weszliście wreszcie w posiadanie pewnych konkretnych informacji.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:56, 10 Cze 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Ja chcę się jeszcze nieco dowiedzieć o kontaktach Kostropatego z Orzyskórą, tj. jak wygląda przekazywanie towaru itp.
To co mi przychodzi do głowy na następny dzień to dodanie do piwa wywaru z sennego ziela (czy on ma charakterystyczny smak?). Ale to bardzo ogólne, trzeba opracować plan na dostanie się do beczek. Przekupienie służących?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:03, 11 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Stan napisał:
Ja chcę się jeszcze nieco dowiedzieć o kontaktach Kostropatego z Orzyskórą, tj. jak wygląda przekazywanie towaru itp.
To co mi przychodzi do głowy na następny dzień to dodanie do piwa wywaru z sennego ziela (czy on ma charakterystyczny smak?). Ale to bardzo ogólne, trzeba opracować plan na dostanie się do beczek. Przekupienie służących?


Wedle Kostropatego wyglądało to zawsze następująco: albo Odrzyskóra albo któryś z jego kompanów przynosił do sklepu towary pochodzące najpewniej z rozboju, polecając jak najszybciej je upłynnić, sugerując cenę i wracając po jakimś czasie po odbiór gotówki. Handlarz zarzeka się, że on nigdy w rozbojach udziału nie brał i żadnych ludzi nie krzywdził, ale kto go tam wie... Po rozmowie z Pchełkiem wiecie już nieco więcej na temat działalności Dartana, ale Kostropaty idzie w zaparte, że nie wie nic na temat porywania i nielegalnego handlu przyjezdnymi, coś tak tylko słyszał od opryszków Odrzyskóry, ale to nic pewnego, podobnie jak z tymi walkami na śmierć i życie ku uciesze możnych Ostrogarczyków.

Co do zatrucia piwa, musielibyście wpierw zlokalizować lokal, w którym danego dnia stołuje się Dartan, a potem w drodze do piwa przebić się jeszcze zapewne przez jego ochronę (a Kostropaty twierdzi, że herszt ma porządną obstawę).

Nocleg w sklepie czy w mieszkaniu Kostropatego?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 6:42, 11 Cze 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





– Prawdomównym onci nie był, ale nicto dla nas. Cosik więcej jużeśmy pomiarkowali, ale co wieść, to gorsza jawi mi się sytuacyja i nasza i ziomków naszych. Kłamliwy on, ale do rozboju nas doprowadził, mała to pociecha, że zbójami my przez zbója a nie przez prawego człeka się stalim. I co tera my robić dalej będziem?

Ja nie wiem czy nocleg u Kostropatego to dobry pomysł. Jak go zaczną szukać, to jakby na to nie patrzeć najpierw na jego własnych śmieciach. Wolałbym uniknąć wpadnięcia w łapy ludziom Odrzyskóry. Musimy jakieś inne miejsce na schronienie wymyślić. Pamiętajmy, że ziarno odebrać musimy, bo znów nam przepadnie. A może najlepiej by było na łódź towar dostarczyć, odpłynąć z przystani i noc na środku jeziora spędzić, na kotwicy? Zawsze to i taniej i bezpieczniej niż w samym Ostrogarze. A potem któregoś z nieobecnych (na przykład Kęska, póki jeszcze do nas Trihikilius nie wrócił) do pilnowania towaru na łodzi zostawić.

No dobra, ale co dalej z naszymi zaginionymi? Ja bym zaczął od odszukania tych przybytków, w których do walk dochodzi, może tam czegoś się dowiemy. Może spotkamy tam kogoś, kto ziomków naszych widział. A może uprowadzimy jeszcze kogoś z obstawy herszta, kto dalszych informacji nam udzieli? Marzy mi się rozprawa z samym Odrzyskórą, obalenie w mieści tyranii jego twardej ręki i bezpośrednio od niego dowiedzenia się co z naszymi pobratymcami zrobił, ale na to chyba za chudzi w uszach jesteśmy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:17, 11 Cze 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Po zaklęciu "utrzymanie prawdy" możemy Kostropatego wypuścić do domu (wieczorem), a sami się w jego sklepie wygodniej niż w łodziach przespać... No ale nie będę na to specjalnie naciskał, jeśli w łodzi też będę mógł swój amulet napełnić (a GM podejrzanie się pyta, jakby coś szykował Wink )
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 22:42, 11 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Stan napisał:
(a GM podejrzanie się pyta, jakby coś szykował Wink )


Pamiętaj, młody wilku - GM nigdy nic nie knuje, GM splata nitki przeznaczenia Wink

Niestety, transfer energii duchowej do amuletu podczas noclegu nie jest możliwy: ta noc i tak z definicji ma być przeznaczona na wypoczynek, a w trans wprawiasz się wypoczęty, zmęczenie bardzo go utrudnia. Po drugie, nie za bardzo będziesz się potrafił skoncentrować w kołyszącej się na falach łodzi, zacumowanej w gwarnym również nocą porcie.

Musiałbyś wstać wcześnie rano i pomedytować gdzieś w ustronnym miejscu. I zapomniałem o ważnej rzeczy: oprócz mocy w amulecie możesz rzucać czary na bazie energii czerpanej prosto z ciała i bez konsekwencji dla zdrowia, w przybliżeniu do 30 PM (muszę to jeszcze wyliczyć). Jeśli przekroczysz ten poziom, pobór energii życiowej zacznie Cię zabijać (czasami na amen, czasami na raty).

Jak rozumiem, zamierzasz dokładnie wytłumaczyć Kostropatemu, co oznacza rzucone na niego zaklęcie? Czy też może tylko je rzucisz i puścicie handlarza precz?

Sklep ma tylko jedno wejście, od strony ulicy oraz dwa małe okienka, przez które człowiek się nie przeciśnie. Nocując w nim i dobrze ryglując drzwi jesteście relatywnie bezpieczni (oczywiście jeśli ktoś się uprze i będzie czatował pod drzwiami dzień i noc, w końcu Was dorwie - chyba, że wolicie umrzeć w środku z głodu).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:58, 13 Cze 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






No to będę naciskał na spędzenie nocy u Kostropatego w sklepie, dzięki czemu napełnię swój amulet.
Inną rzeczą, którą będę chciał zrobić, jeśli będę dysponował materiałami (miejsce na ogień, pojemnik na płyny) jest przygotowanie wywaru z sennego ziela.
A potem do Odrzyskóry Very Happy
No i zamierzam powiedzieć Kostropatemu o działaniu zaklęcia, a także postarać się o deklarację chęci ukrycia informacji


Ostatnio zmieniony przez Stan dnia Sob 23:01, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 15:10, 14 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Spozierając co chwila na leżącego w kącie Kostropatego, czterej młodzieńcy naradzali się ściszonymi głosami, z ożywieniem rozprawiając nad swymi pomysłami co do dalszego pobytu w coraz bardziej niebezpiecznym Ostrogarze. Wszyscy wiedzieli doskonale, że po prawdzie mogli już wrócić do portu, zabrać ziarno i wszystkie trzy łodzie, po czym odpłynąć czym prędzej na północ, do Burat-aru, gdzie wyczekiwano ich zapewne z utęsknieniem.

Lecz wszystkich ich gryzło przemożne dążenie do rozwikłania zagadki tajemniczego zniknięcia Krzesimira i Sękacza. Dwa dni spędzone w stolicy pozwoliły im odkryć wiele nitek wiodących do sedna tej sprawy i czuli, że zaprzestając teraz śledztwa zawiedliby zaufanie pokładane w nich przez starszyznę.

Łamignat stał przy zamkniętych na rygle drzwiach wejściowych, gryząc znalezioną przy Kostropatym skórkę chleba i mrucząc coś nieszczęśliwym tonem pod nosem.

- Ja tam nie wiem, czy nocleg u tego łgarza to dobry pomysł - mruknął Gusłek - Jak go zaczną szukać, to pewnikiem wpierw tam, gdzie się go spodziewają znajdzić. Jeśli ten Odrzyskóra prawdą taki kurwi syn jak Pchełek powiadał, to mnie tam w jego łapy niepilno, pomiarkujcie sobie te słowa. Mus nam inne miejsce na schronienie znaleźć i ziarno też mus odebrać, bo jeszcze nam znowu przepadnie, a to strata by była strasznista.

- A to niby gdzie się chcesz przespać, hę? - zapytał Maskacz - Na ulicy niewiele bezpieczniej jak tutaj, a na posłanie w karczmie dutków nie dosyć.

- To wsadźmy worki na łodzie i pośpijmy na jeziorze - zaproponował Gusłek rozchmurzając się natychmiast - Zawszeć to tanszej i bezpieczniej jak w samym Ostrogarze. A potem z ranka wrócimy dalej szukać.

Zager nic nie odrzekł w pierwszej chwili, ale sposępniał zauważalnie, jego wzrok pobiegł ku zapleczu sklepiku, gdzie chwilę wcześniej czarownik odkrył niewielki żelazny piecyk, wielce w jego mniemaniu zdatny do warzenia ziołowych specjałów.

- Mus mi porządnie wypocząć - odpowiedział po chwili głosem, w którym pobrzmiewała nutka rozczarowania - Druga noc w łodzi wielce mnie nie kręci, jeszcze mnie gnaty po ostatniej bolą. Wypędźmy handlarza ze sklepu, niech do domu idzie, a my tutaj pośpimy spokojnie, za ryglami.

- Czyś ty rozum postradał? - zapytał Gusłek przewracając oczami - Toć jego nie można puścić, boć nas zara sprzeda: abo temu oprychowi Odrzyskórze abo miejskiej straży. Wieszanie widziałeś? Rychło ci pod szubienicą stanąć?

- Ty się tak nie nerwuj, Gusłku, boć to niezdrowe wielce - uśmiechnął się chłodno hogur - Kostropaty nie wyjdzie stąd bez rozmowy ze mną, a wierzaj abo nie, po tej rozmowie nawet kat mu języka nie rozwiąże, moja w tym głowa... i talent.

- Znowu bagienna magia? - ściszył głos nowicjusz - Jakie przeklętych Arjounów zaklęcia, co to ich porządni i bogobojni ludzie lękają się od zawsze? Zaprzestań ty tych pogańskich praktyk, bracie, póki jeszcze nie za późno, pomnij na słowa moje.

- Nie marudź, boć tom słyszał te twoje jęczenie tylko już razy, że mnie się kiszki od tego skręcają - syknął Maskacz dając do zrozumienia, że nie podoba mu się bieżący temat rozmowy - Może to i czary, co innym ni w ząb są, aleć pomagają wielce, pomnijcie sami, ilem dla dobra Burat-aru w tym mieście już zdziałał z moją magią. Hę? Bez tych czarów z jednym by nam wracać przyszło!

Gusłek i Pchełek nic nie odrzekli na to, bo wbrew sobie samym musieli przyznać hogurowi słuszność. Czarownik wyczuł to, toteż zaczął kuć żelazo, póki gorące.

- Mus mi tukej zanocować, bom mocno z mocy wyczerpany i medytować muszę - oświadczył wprost - Jak wam w łepetynach dalej Odrzyskóra i pomsta za ziomków, tom wpierw do regeneracyji przymuszony, a temu nie podołam śpikając drugą noc w łodzi.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:49, 14 Cze 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Cóż, spijmy u naszego hojnego gospodarza, Pchełęk tylko stara się, ułóżyć przy oknie jakimś, i łypać okiem przez szczelinę w ramach bezpieczeństwa
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:00, 15 Cze 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Witka everybody! Zanim umieszczę tutaj nowy update fabularny, chciałbym przypomnieć, że do zaplanowania nocnego pobytu przydałaby się jeszcze deklaracja Namakemono i Radzia (pchnę też SMS-a do Trihikiliusa, może mi odpowie w takiej samej formie) – chodzi o to, że nocleg w sklepie, nocleg w mieszkaniu Kostropatego, nocleg na ulicy i nocleg w łodzi każde z osobna pociągną za sobą pewne konsekwencje w biegu fabuły (co prawda różne, ale potencjalnie dość istotne). Dlatego właśnie zależy mi, abyście się dobrze dogadali, a z drugiej strony, nie chciałbym przesądzać rozwinięcia tej historii opierając się na pomysłach dwóch z pięciu graczy.

Ale jeśli do dzisiejszego zmierzchu nie wpłyną dalsze wnioski i komentarze, zanocujecie w sklepie. Upewnijcie mnie tylko w Waszym zamiarze wypuszczenia Kostropatego na noc do domu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:01, 15 Cze 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Jeśli dobrze rozumiem zasady, to szanse, że Kostropaty przeżyje próbę podzielenia się informacjami o nas są nikłe. Więc możemy go wypuścić.
I jeszcze jedno. Chcemy odebrać ziarno.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:06, 15 Cze 2009
kamien88
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Pchełek stara się odgonić myśli gdyż, czuje coś w rodzaju tęsknoty za swoją piękną inaczej ukochaną
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 6:58, 16 Cze 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Gusłek jest zdecydowanie przeciwny nocowaniu w sklepie, uważam, że w ten sposób wystawiamy się na oczywiste i niemal pewne niebezpieczeństwo. Jestem pewny, że odwiedzi nas albo niegodziwy pomocnik Kostropatego, albo sam Odrzyskóra, bo z pewnością bandziory będą jak najszybciej chcieli zobaczyć i uciszyć wsioków, którzy za bardzo interesują się losem swoich uprowadzonych ziomków, czyli nas. Pomysł nocowania na miejscu "zbrodni" uważam delikatnie mówiąc za słaby.

Nocleg w łodzi na kotwicy na środku jeziora byłby bezpieczniejszy, choć mniej wygodny. W ciemnościach nasze położenie byłoby trudne, jeśli nie niemożliwe do zlokalizowania, a jako proste chłopy do dyskomfortu takiego noclegu raczej jesteśmy przyzwyczajeni. Ale cóż, decyduje większość. Niestety wiem też, że Maskacz w ten sposób za bardzo nie wypocznie.
Zobacz profil autora
KC - Sprawy rodzinne
Forum RPG online Strona Główna -> Kryształy Czasu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 22 z 43  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 41, 42, 43  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin