Keth |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 30 Sie 2007 |
Posty: 4663 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Nibylandia Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Chodnik wybity w przeciwnej ścianie wyrobiska miał topornie ociosane ściany i nierówną posadzkę, jakby kuto go pośpiesznie i niedokładnie. Opadał pod sporym kątem w dół i stąpający nim akolici musieli chwilami bardzo uważać na stawiane ostrożnie kroki, by nie potknąć się i nie potoczyć w głąb przejścia – zwłaszcza, że tunel pozbawiony był oświetlenia. Przez dłuższą chwilę nikt z członków grupy nic nie mówił, myśląc widać o Jericusie i Cimbrii… i zadając sobie w myślach pytanie, kto miał się okazać następną ofiarą dramatycznej wyprawy w trzewia Gorgonidy.
- Nie ma go na mapie – oświadczył Mir, kiedy po kwadransie marszu agenci zrobili sobie krótką przerwę. W chodniku panowało uciążliwe ciepło, więc każdy z ulgą sięgnął po manierkę chcąc choć trochę zwilżyć suche gardła – Znaczy się, świeża robota.
- I ręczna – dodał Ishmael unosząc brwi – Wiercono go zwykłymi narzędziami, nie ciężkimi świdrami albo koparkami sonicznymi. To dlatego jest taki nierówny.
- Jeszcze kilkanaście metrów pod tym kątem i znajdziemy się poziom poniżej 7B – dodał Mir składając mapę i wsuwając ją do kieszeni uniformu.
Jak się w ciągu następnej pół godziny okazało, toporny tunel biegł w dół na głębokość kilkudziesięciu metrów, na ostatnim odcinku okazując się tak stromym, że agenci Tronu musieli schować broń i podążać dalej z wykorzystaniem rąk, nóg oraz wszelkich skalnych występów i szczelin ratujących ich przed bolesnym upadkiem.
Wszyscy westchnęli skrycie, kiedy chodnik zaczął biec ponownie poziomo – chociaż nikt nie okazał swej ulgi otwarcie, by nie zdradzić słabości na oczach kompanów. Od wyniku tej misji zależał dalszy los akolitów i żaden z nich nie chciał stanąć przed mistrzem Zerbe z etykietką słabego ogniwa na plecach. W najgorszej sytuacji znajdowali się co prawda Ishmael i Xanthia – para uratowanych od stryczka skazańców – ale Mir i Iorgo też musieli się liczyć z surowymi konsekwencjami, gdyby zawiedli wysokie oczekiwania swego surowego i wpływowego pryncypała.
- Światło – syknął znienacka Mir, znajdujący się w głębi chodnika. |
|