RPG online

Gry fabularne online
ZalogujRejestracjaFAQUżytkownicySzukajForum RPG online Strona Główna

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> Shattered Hope Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 24, 25, 26  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 18:05, 19 Sty 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





- Na Imperatora - szepnęła Xanthia obrzucając otoczenie uważnym spojrzeniem - co mogło wyrwać te szyny ? Boję się pomyśleć
ze to mógłbyć ktoś a nie coś...

Rozejrzawszy się po tunelu Xanthia spojrzała na Iorgo.

- Idziemy wzdłuż torów ? - spytała - Chociaż wolałabym nie spotkać tego czegoś co wyrwało szyny razem z mocowaniem...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:59, 19 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Raczej na to nie natrafisz, przelazło w poprzek torów, poszło albo w lewo albo w prawo – potrząsnął głową w odpowiedzi Mir, znów zerkający na swoją mapę – Powinniśmy iść w przeciwną stronę, wzdłuż torów w tamtą stronę, ten boczny korytarz prowadzi na poziomy od 22 do 25... mówiąc szczerze, nie za bardzo miałbym ochotę włazić w to odgałęzienie...

- Tchórz cię obleciał? – burknęła zaczepnie Cimbria.

- Śpieszno ci rozstać się z tym światem? – odparł pytaniem Fedridańczyk, mrużąc złowrogo oczy – Nihilius powiedział „poziom 7B” i tego wolałbym się trzymać. Myślisz inaczej, spadaj. Tylko pójdziesz tam beze mnie. Widzisz te szyny? – Mir uklęknął przy torach, poklepał dłonią wygięty w ósemkę metal – Chciałabyś, żeby cię coś tak wygięło? Ludzki kręgosłup łatwiej pęka od metalu. Skoro śledczy Sand jest już w drodze, chętnie zostawię jemu badanie tej odnogi, sam czuję się w tej materii zbyt... niedoświadczony.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:21, 19 Sty 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Iorgo poprosił Mira o mapę, chwilkę spoglądał na nią to na korytarze.

- Poziom 7B będzie tam - wskazał dłonią w kierunku ciemnego tunelu.
- Nie jesteśmy w stanie przeczesać całej kopalni. Mir czy na tej mapie możesz nanosić jakieś informacje ?

- Tak, Nihilius dał mi marker, mogę nim pisać po folii - odparł Mir.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:25, 19 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Następne kilkaset metrów akolici pokonali w ciężkim milczeniu, zastanawiając się w myślach nad naturą pogiętych szyn i spozierając na wszystkie strony znad luf swej broni. Idący ponownie przodem Iorgo podniósł znienacka dłoń, chrząknął donośnie skupiając na sobie uwagę towarzyszy.

- Wielebny? – Cimbria uniosła wyżej dzierżony oburącz pistolet, wysunęła się przed kapłana biorąc jego enigmatyczne chrząknięcie za formę ostrzeżenia. Twarda jak skała, mimo to nie zdołała powstrzymać dziewczęcego piśnięcia zaskoczenia widząc znienacka rozciągającą się przed sobą pustkę.

Mir podszedł ostrożnie do krawędzi uskoku, poświecił w dół latarką. Strumień światła wyłowił z ciemności widoczny jakieś trzy metry niżej otwór chodnika, znajdujący się po przeciwnej stronie szerokiej na jakieś dwa metry rozpadliny, której dna promień światła nie sięgał.

- Co tu się stało? – zapytała Cimbria łapiąc w końcu oddech i odzyskując swoją markotną pozę.

- Ruchy sejsmiczne, coś w tym stylu – wzruszył ramionami Mir – Nie znam się na tym, dorastałem w puszczy.

- Bąbel powietrzny – odezwał się znienacka milczący dotąd Ishmael. Malfianin spojrzał wymownie w dół rozpadliny, pokiwał głową – Gdzieś pod chodnikiem, może i kilka kilometrów głębiej, musiał być jakiś powietrzny bąbel, podziemna grota albo pieczara. Skały się obsunęły i zapadły w dół.

- Damy radę obejść ten uskok? – zapytała Cimbria Mira.

Eks-gwardzista poświecił sobie na mapę studiując ją przez dłuższą chwilę, potem zaprzeczył ruchem głowy – Jest obejście, poprzez poziomy od 50 do 70. Potrzebowalibyśmy tygodnia marszu. Tutaj potrzebujemy tylko liny.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Sob 22:26, 19 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:33, 19 Sty 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





- Dajcie linę, zejdę pierwszy.

Iorgo obwiązał się liną w pasie sprawdzając dokładnie czy pętla dobrze się trzyma.

- Mir możesz trzymać drugi koniec? Zejdę na dół zobaczę co tam jest, jeśli będzie bezpiecznie ruszymy tą drogą. Jeśli możesz zaznacz na mapie to miejsce, być może te informacje przydadzą się nam.


Ostatnio zmieniony przez Xeratus dnia Sob 22:34, 19 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 11:49, 20 Sty 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






Skoro nikt się wyraźnie nie zadeklarował, to idę mniej więcej w tylnej części kolumny, spoglądając często do tyłu. Obrzyna trzymam oburącz. Latarkę przymocowałem do broni kawałkiem znalezionego sznurka/taśmy. Kastety gotowe do użytku.

Brawo, Ishmael, tej właśnie deklaracji mi brakowało: kto ubezpiecza tyły grupy (co jest dość ważne po odkryciu zdewastowanych torów i mnóstwa tajemniczych bocznych korytarzy). I druga kwestia: zastanawiałem się, kto pierwszy wpadnie na to, że latarka w ręce jest kłopotliwym rozwiązaniem. Brawo za pomysł, użyłeś taśmy izolacyjnej zdartej z biegnącej na ścianie rury.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:16, 20 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Poczekaj, Iorgo – w przeciwieństwie do pobożnej Cimbrii Mir zwracał się do kapłana po imieniu, ani razu nie korzystając z tytułu wielebnego. Fedridańczyk rozejrzał się po korytarzu, wyłapał snopem światła pęk urwanych rur sterczących ze ściany tunelu na wysokości uskoku. Wsadziwszy latarkę w zęby mężczyzna owinął rury swoim końcem liny, a potem zakleszczył pomiędzy nimi kotwiczkę.

- Jeśli będziemy wracali tą samą drogą, musimy dobrze umocować linę – powiedział szacując wzrokiem swe dzieło – Wytrzyma nawet twój ciężar, Iorgo.

Kapłan zawiesił młot przy pasie, splunął na rękawice, ujął w nie linę, a potem zaczął opuszczać się ostrożnie w dół uskoku. Cimbria i Mir oświetlali mu drogę, pomagając znaleźć na ścianie uskoku wygodne oparcia na ręce i nogi.

Znalazłszy się trzy metry niżej – na wysokości zapadniętego w dół tunelu - kapłan zawisł w miejscu, po czym sięgnął jedną ręką po wsadzoną za pas latarkę i poświecił nią sobie pod nogi. Nie ujrzał niczego prócz smolistej pustki, rozpadlina musiała zatem sięgać znacznie głębiej niż docierało światło latarki.

Iorgo wepchnął latarkę z powrotem za pas, ujął linę oburącz i odbił się kilka razy ugiętymi nogami od ściany uskoku, za każdym razem lecąc dalej w kierunku ziejącego czernią tunelu po drugiej stronie rozpadliny. Odbiwszy się za piątym razem dostatecznie mocno, wpadł z rozpędu w korytarz i stanął w rozkroku sięgając ponownie po latarkę. Omieciony jej światłem tunel nie skrywał żadnych niespodzianek. Kapłan rozwiązał opasającą go linę i przymocował kotwiczkę do jednej z rur po swojej stronie rozpadliny.

- Dobra – zawołał w górę, ku obserwującym go towarzyszom – Kto następny? Lina mocno trzyma.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:52, 20 Sty 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






"Nie pchajcie się, dla wszystkich starczy miejsca. Ja popilnuję, żeby nikt nie zaatakował nam tyłów" Wink

Kurczę, na ogół atakują tył kolumny Confused
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:16, 20 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Cimbria wsunęła szybkim ruchem pistolet do kabury, upewniła się, że zawieszony na plecach karabin nie spadnie jej przez przypadek podczas przeprawy. Ująwszy linę w ręce poszła w ślady kapłana, zsuwając się powoli na wysokośc przeciwnego tunelu i starając się nie patrzeć pod nogi, w atramentową czerń rozpadliny. Zwinnej i lekkiej jak na swój wiek dziewczynie wystarczyły trzy odbicia, aby wpaść z rozpędu w otwór tunelu, gdzie czekający Iorgo pochwycił ją w locie i postawił na ziemi.

- Dzięki, wielebny – sapnęła Cimbria przesuwając się w głąb tunelu i wyciągając ponownie pistolet z kabury – Imperator strzeże.

Jako następny po drugiej stronie przepaści znalazł się Mir, dostatecznie sprawny fizycznie, aby pokonać przeszkodę bez kropli potu na czole. Fedridańczyk obejrzał dla pewności, czy umocowana przez Iorgo kotwiczka solidnie siedzi za rurą, cmoknął ze stonowaną aprobatą, po czym przystanął obok Cimbrii obserwując pusty i cichy korytarz biegnący pod lekkim ukosem w głąb masywu.

Na górze pozostawali wciąż Xanthia, Jericus i Ishmael, dzierżący oburącz swego obrzyna. Snop światła padający z umocowanej pod lufą broni latarki omiatał przestrzeń korytarza, odbijając się na metalowych szynach, Malfianin nie dostrzegał jednak żadnego śladu mogącego zdradzić czyjąś obecność w chodniku.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:06, 20 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





- Pora na mnie – oznajmiła Xanthia, biorąc latarkę w zęby i łapiąc za linę. Podobnie jak Cimbria, Xanthia była lżejsza od mężczyzn, toteż poradziła sobie z pokonaniem szczeliny równie chwacko jak albinoska. Stojący u wylotu dolnego odcinka tunelu Drus pochwycił ją w locie niczym lalkę, postawił na ziemi. Dziewczyna sprawdziła czy miecz i pistolety tkwią w swych pokrowcach, wyjęła z ust latarkę mamrocząc jednocześnie jakieś podziękowanie pod adresem Iorgo.

- Dobrze idzie – rzekł Mir spoglądając na przemian w głąb tunelu i ku linie – Jeszcze chwila i będziemy w komplecie.

- Jericus, jesteś następny – syknęła ponaglająco Cimbria – Schodź!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:15, 20 Sty 2008
Kargan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twierdza Wroclaw





Xanthia natychmiast po tym jak sprawdziła swój ekwipunek zrobiła kilka kroków w głąb korytarza klękając na lewe kolano
i wyjmując pistolet z kabury na lewym biodrze wycelowała go w głąb korytarza.

- Popilnuję naszej wesołej gromadki - rzuciła przez ramię wyciągając jednocześnie latarkę w lewej ręce tak by odstawała daleko od ciała.

Xanthia nauczyła się tej sztuczki od jednego przyjaciela, który trzymanie latarki przed sobą przypłacił przestrzelonym płucem...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:54, 20 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Młody adept z wyraźnym wahaniem postawił stopy na krawędzi korytarza, jakby nie potrafił przełamać lęku przed ziejącą w dole otchłanią. Latarkę i rewolwer schował do kieszeni płaszcza, nie wiedział jednak, co zrobić z okutą metalem laską, którą cały czas przy sobie trzymał.

- Rzuć mi ten kij! – zniecierpliwił się Mir. Ciśnięta przez Jericusa laska spadła w dól uskoku, utkwiła w wyciągniętej nad czeluść dłoni Fedridańczyka.

Młodzieniec uchwycił kurczowo linę, mruknął pod nosem coś, co zabrzmiało jak wezwanie o boską protekcję, po czym zaczął się opuszczać niezgrabnie w dół uskoku. Odbijając się nogami na sposób zaobserwowany wcześniej u pozostałych kompanów, adept zdołał nabrać dostatecznego impetu, by przelecieć nad rozpadliną i dotrzeć do przeciwnego chodnika. Wylądowawszy z westchnieniem ulgi na krawędzi otworu puścił linę i otworzył usta chcąc coś powiedzieć.

Oparte o kant uskoku buty Jericusa ześlizgnęły się w chwili, gdy młodzieniec puścił linę, całkowicie go zaskakując. Adept runął w dół z grymasem grozy zastygłym na twarzy, wyrzucając ręce w górę niczym tonący człowiek.

Lina naprężyła się dźwięcznie, kiedy zahaczyła o nią lewa ręka młodzieńca. Machający szaleńczo nogami adept zawisł nad rozpadliną dobre półtora metra poniżej dolnego chodnika, a przerażenie ścisnęło mu gardło takimi kleszczami, że nie potrafił słowa z siebie wydusić.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:45, 20 Sty 2008
Xeratus
Gracz oszczędny w słowach
 
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Iorgo rzucił młot na ziemię i szybko chwycił linę.

- Ciągnąć, razem.

Na czole kleryka pojawiły sie krople potu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 12:44, 21 Sty 2008
Peacemaker
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów






"No dalej! Ciągnąć! Ile mam jeszcze czekać na swoją kolej?!"
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 12:54, 21 Sty 2008
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Drus pociągnął za linę oburącz z taką siłą, że Jericus omal się nie puścił targnięty gwałtownie w górę. Z ust młodzieńca wydarł się zdławiony pomruk bólu, po nadgarstkach pociekły mu kropelki krwi sączącej się z przeciętych liną dłoni. Mir i Cimbria doskoczyli do kapłana, stanęli tuż za nim, połączyli swe siły windując adepta w górę. Chłopak wyraźnie słabł, na czole perliły mu się krople potu, a zaciśnięte spazmatycznie szczęki drgały pod wpływem wysiłku.

Iorgo sięgnął w dół jedną ręką, pochwycił urękawicznioną dłonią za zagięte palce Jericusa.

- Tylko spokojnie – wycedził przez zaciśnięte zęby – Zaraz będziesz na górze.

Przerażenie w oczach adepta złagodniało natychmiast, zastąpione wyrazem głębokiej ulgi i wdzięczności.

Ulga Jericusa trwała niecałe półtorej sekundy.

Obciążona ponad miarę skórzana rękawiczka kleryka trzasnęła głośno, ściegi puściły po obu jej stronach i gładki materiał ześlizgnął się z dłoni Iorgo.

A z nim również dłoń adepta.

Jericus krzyknął, a w krzyku tym mieszały się ze sobą rozpacz, groza i niedowierzanie. Iorgo padł na brzuch próbując chłopaka jeszcze dosięgnąć, ale nie zdążył. Adept runął w mrok rozpadliny, młócąc powietrze rękami i krzycząc przeraźliwie, zniknął w ułamku chwili w ciemności. Jego oddalajacy się szybko, wibrujący krzyk odbijał się jeszcze przez chwilę echem od ścian uskoku, w pewnym momencie urwał się jednak zastąpiony przyprawiającym o mdłości trzaskiem, jaki mogło wydać jedynie uderzające z dużą prędkością o skałę ludzkie ciało.

W chodniku ponownie zapadła cisza, dźwięcząca upiornie w uszach zastygłych w bezruchu ludzi.


Ostatnio zmieniony przez Keth dnia Pon 12:55, 21 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Shattered Hope
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 6 z 26  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 24, 25, 26  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin