RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K -> The Sign of Claw Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 24, 25, 26  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pią 1:34, 08 Sty 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





- Pani Logan, tu agent N'Gore. Podjęliśmy próbę aresztowania kierownika zmiany odpowiedzialnego za przemycenie ładunku. Niestety poinformowany przez swego następcę o niezgodności danych najpewniej poinformował zleceniodawcę i został przez niego zlikwidowany. Strzał laserowy z bliska, więc zabił go ktoś znajomy. Pewnie kontakt. Zabójca zdążył zbiec przed naszym przybyciem. Od przybycia mieliśmy pod kontrolą wyjścia z budynku.

Obawiając się podsłuchu w mieszkaniu, N’Gore opuścił apartament nim przeszedł do bardziej szczegółowych informacji. Rozejrzał się i wybrał miejsce z dala od ludzi nim ponowił swój raport.

- Mimo że wiedzą już o ujawnieniu przemytu, to nie raczej nie mają świadomości ujawnienia jego zawartości. Nakazałem jak najszybsze ustalenie z jakim adresem łączył się po rozmowie z kierownikiem Mortensenem i kto mógł go odwiedzić. Aby nie wzbudzać podejrzeń, nakazałem Regulatorom działać zgodnie z procedurą. Wezwałem też techników śledczych, aby zebrali wszelkie ślady z miejsca zbrodni, lecz jeśli rozkażesz pani, zaczekamy na naszą ekipę śledczą. – Czarnoskóry agent głośno wciągnął powietrze, zastanawiając się czy o czymś zapomniał.
- Czekamy na dalsze polecenia. Imperator Strzeże.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 1:35, 08 Sty 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Dekares odpowiedział równie cierpkim tonem mężczyźnie:

- Tak biorę na siebie odpowiedzialność w końcu z mojego polecenia zadanie jest wykonywane więc to naturalne.

Dekares miał nadzieje że Mordeci zaraz nie wypadnie że współdziałali w wysłaniu szefa zmiany do pracy, wolał w razie czego pójść samemu na dno.

Odpowiedź Cymbii wprawiła Dekares w tak dobrze mu już znane uczucie co do niej... .

Gwardzista wziął ostrożnie głębszy oddech i starał się nie myśleć o uduszeniu przełożonej...przynajmniej zbyt długo.

Na szczęście od rozważań nad tym jak tak bezmózga istota mogła zabrnąć tak wysoko w strukturach inkwizycji wybawiło go pytanie mężczyzny w masce:

- Niewiele znam faktów o tym gatunku xenos panie, w zasadzie tylko to co udało mi się tutaj zaobserwować i podstawy z podręcznika Gwardii Imperialnej, więc zapewne niewiele. Zapewne dla tego pan tu jest.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 10:21, 08 Sty 2010
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





- Myślisz, że nam się oberwie za to? – Domingo kiwnął głową w kierunku drzwi do mieszkania denata – łączniczka bywała już niezadowolona z mniej istotnych posunięć.
- nie widzę tu dla nas wiele do roboty w zaistniałej sytuacji i mam nadzieję, że nie karzą nam patrzeć na ręce ekipie badającej „drobiazgi”.
Domingo nie lubił nudnego przeszukiwania stosów papierów i innych dupereli, zaczął już tęsknić za prawdziwą akcją.
Nie opuszczało go jednak przeczucie, że to zadanie zapewni mu prędzej czy później oczekiwanych emocji.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:43, 08 Sty 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, doki Tarantini, 19 julius 831.M41, godz. 19.20

Cimbria Logan skończyła oglądać truchło tyranida, cofnęła się od martwego stwora z wyrazem skrajnego wstrętu na twarzy. Stojący obok niej mężczyzna w metalowej masce dotknął czubkiem buta masywny łeb obcego, odepchnął go w bok przyglądając się raz jeszcze obroży z dozownikiem trucizny.

- Zadziwiające – powiedział z namysłem szarooki przybysz w kapeluszu – Kto mógł wpaść na taki pomysł? Tylko czekać jak ktoś zechce wyprowadzać hormagaunta na smyczy.

- Ten podgatunek nie dysponuje możliwością prokreacji poprzez przeszczepianie materiału genetycznego wybranym ofiarom, to nie genokrad – oświadczył człowiek w masce. Przysłuchujący się rozmowie Dekares poczuł nawrót irytacji na myśl o tym, że dwaj towarzysze Cimbrii nawet nie pomyśleli o przedstawieniu się reszcie śledczych, wręcz ignorując ich obecność.

- Jaki zatem sens ma operacja szmuglowania go do Sibellusa? Narzędzie terroru na miniaturową skalę? Egzotyczny eksponat do prywatnego zoo jakiegoś arystokraty? Obiekt nielegalnych badań medycznych?

- Dwie ostatnie hipotezy wydają się najbardziej prawdopodobne – uznała Cimbria – Stopień moralnej degeneracji stołecznych elit jest doskonale znany wszystkim bez mała członkom Konklawy. Nie wątpię, że znalazłoby się w tym mieście co najmniej kilkuset miłośników ksenosów, którzy zapłaciliby każdą cenę za taki okaz. W dodatku tego rodzaju degeneraci nie cofną się przed żadnym czynem mogącym zatuszować ich zbrodnie, zabójstwo kierownika jest tego doskonałym dowodem.

- Kto poprowadzi śledztwo w sprawie morderstwa? – zapytał szarooki.

- Lokalna placówka Magistratum – odpowiedziała Cimbria – Moi agenci będą nadzorować wyniki pracy mundurowych, już wydałam im odpowiednie dyspozycje.

- Borialisie? – jeden z mężczyzn włączył ponownie swój komunikator – Wyniki ekstrakcji danych, jeśli łaska... Bóg-Imperator jest niedoścignionym wzorem do naśladowania w kwestii cierpliwości, ja zaś, człowiek śmiertelny, wielce w tym kierunku grzeszę.

Mężczyzna milczał przez chwilę słuchając czegoś uważnie i spoglądając jednocześnie na cielsko martwego tyranida.

- Tak, wszystkie cztery... podaj nazwy... Golden Lady... Marianne... Solumbast... Osmund... tak, które dwa? Marianne i Solumbast. Tak, dostarcz mi jak najszybciej wszystkie wydruki. Chwała Omnissiahowi.

Bezimienny przedstawiciel Inkwizycji wyłączył moduł łączności i spojrzał w stronę dwójki swych towarzyszy, i tym razem wydając się nie zauważać ani obecności Paxtona i Barabosy ani mundurowych.

- Poprzednia zmiana rozładowała w tej części magazynu fracht z czterech różnych statków – oznajmił zadowolonym tonem – Borialis jest przekonany, że ładunek pochodził albo z Marianne albo Solumbasta, bo odczyty skanera dachowego wskazują na przejście nadmiarowego kontenera właśnie w trakcie rozładunku tych frachtów. Z Marianne przewieziono osiemdziesiąt pięć kontenerów, a z Solumbasta sto cztery. Obydwa ładunki były magazynowane równolegle, w manifeście odnotowano sto osiemdziesiąt dziewięć kontenerów, a skaner zarejestrował sto dziewięćdziesiąt.

- Dane jednostek? – zapytała natychmiast Cimbria, z drapieżnym błyskiem w oczach. Widząc przeczący ruch głowy rozmówcy albinoska przeniosła spojrzenie na stojącego w milczeniu Mordeciego.

- Haveloc, kogitator w moim promie – rzuciła sucho kobieta – Udostępia wgląd do baz danych Magistratum i Departmento Munitorium. Chcę wiedzieć wszystko o tych dwóch statkach, natychmiast.

- Co robimy z obiektem? – zapytał mężczyzna w masce – Zgodnie z wstępną koncepcją?

- Tak – kiwnął głową szarooki – Natychmiastowa wywózka do Trójrożca. Sierżancie?

Jeden z ciężko opancerzonych szturmowców Ordo podszedł do mężczyzny i strzelił obcasami.

- Obiekt ma zostać przeniesiony do mojego promu, bezzwłocznie i z dbałością o zachowanie go w jak najlepszym stanie. Jeśli mu spadnie z grzbietu choć jedna chitynowa łuska, komuś innemu spadnie głowa, rozumiecie?

- Tak jest, sir! – padła stłumiona hełmem odpowiedź.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:11, 09 Sty 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Widzę że Cymbia ma godne siebie towarzystwo. Ni nic Dekares staje z boku, przysłuchuje się rozmowie "ekspertów". w razie pytań odpowiada zwięźle i rzeczowo.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:47, 09 Sty 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





- Myślę Domingo że tym razem ominie nas gniew Białej Czarownicy.
- Za to współczuję chłopakom, których ma pod ręką. Jak nic nie znaleźli, to nieźle ich zapędzi do galopy.

Metallicanin sięgnął do kieszeni po chusteczkę i ostrożnie przetarł soczewki.

- A my musimy tylko pilnować, żeby gliniarze niczego nie spartaczyli. Jak nam sie poszczęści, może dostaniemy adres. Może wreszcie pogonimy jakiegoś heretyka. - Uśmiechnął się drapieżnie, poklepując kolegę po ramieniu.

- Mam już dość tych cholernych ćwiczeń, testów i wykładów.


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Nie 11:48, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 2:33, 10 Sty 2010
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Mordeci skinął głową w odpowiedzi i bez słowa, ale i bez chwili zwłoki udał się do przeznaczonego mu zadania. Jak zazwyczaj nie miał zbytnich oporów przed przełożona, w przeciwieństwie do reszty zespołu, tak teraz odczuł wyraźną ulge. Jego konformistyczna natura do tej pory była cala roztrzęsiona z powodu próby wytłumaczenia kolegi z ich wspólnie obranej strategi śledztwa. Cóż, smycz najbardziej dusi, gdy się próbuje ją zerwać. Co Dek swoiście udowodnił w trakcie rozmowy, skupiając całą uwagę rozmówców na sobie. Aż współczuł biedakowi odchodząc....

Keth, dlaczego wcześniej była mowa o czterdziestu kilku kontenerach ze zmiany tego martwego dokera, a nagle jeden statek rozładował setkę kontenerów, a drugi osiemdziesiąt sztuk?

Co do samej pracy, to w pierwszej kolejności porównuje czasy przylotów, odlotów danych z magazynu i kontroli przestrzeni powietrznej w tym rejonie, ich meldunki do kontroli lotów, dokowań itp, sygnatury jakieś charakterystyczne tych klas statków itp. Chyba, że znam skuteczniejsze metody, wtedy je pierwsze wprowadzę w życie.

Przede wszystkim chce ustalić porządne dane pozwalające zidentyfikować statek (coś jak "tablica rejestracyjna", może jakaś specyficzna sygnatura radiowa, elektroniczna, radioaktywna itp - coś, dzięki można byłoby ich śledzić), namiary na kontakt z tymi jednostkami (radiowy, laserowy, astropatyczny - wsio jedno), przynależność do gildii handlowej, czy dynastii kupieckiej, z jakiego świata sa, dane kapitana (Imie, nazwisko, ród, wyciąg z kartoteki karnej, ewentualnie krotka notka życiorysu,jeśli starczy czasu). Do tego port macierzysty, jak się da to wykaz portów poprzedzających dokowanie tutaj i może plany ich na dalsze dokowania. Rodzaj przewożonych materiałów tez by się przydał.

Powyższe ustalone wg. priorytetów - co wcześniej wymieniłem to chce uzyskań najbardziej. Do tego jeszcze dojdą parametry statku - plan typowej jednostki tego typu, uzbrojenie, napęd, osłony, przybliżony stan załogi (ilość i kto wchodzi w skład, czy ludzie z jakiś łapanek, czy jacyś weterani)

Pytania do kogitatora pojedyncze i jak najbardziej zawężające obszar poszukiwań. Nie spytam "wykaz samolotów w godzinach", a raczej "wykaz samolotów towarowo-handlowych typu xyz, startujących w godzinach yy-xx, na terenie (kilometr średnicy od magazynu starczy)". I dopiero po uzyskaniu odpowiedzi kolejne pytanie. Przy nie uzyskaniu lekko powiększam zakres. I tak z każdym wymienionym zagadnieniem.

Jeśli pójdzie mi za dobrze będę miał za dużo czasu, to pobawię się w statystyczne, algebraiczne i borsowe wyliczanie zagubionego ładunku. Jeśli ofc dostane odpowiednie dane, najlepiej od naszego przestrachanego i przesłuchanego dokera.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:26, 10 Sty 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, sąsiadujący z dokami dystrykt Malhound, 19 julius 831.M41, godz. 19.25

Jeden z regulatorów wrócił do mieszkania, przystanął obok zaglądającego do szafy Malcolma, obrzucił spojrzeniem stertę wyrzuconych na podłogę tanich ubrań.

- Zespół techniczny jest już w drodze, sir - zameldował funkcjonariusz - Jedzie także kilku mundurowych, którzy zajmą się przesłuchaniami sąsiadów. Mój partner rozmawia właśnie z kilkoma osobami z tego piętra i wszyscy zapierają się, że znali zabitego. Podobno był mało uprzejmy i arogancki. Prawie nikt go nie odwiedzał, z wyjątkiem paru ponurych typów młodej kobiety, najpierw w ciąży, potem z niemowlęciem. Nie był też notowany przez siły porządkowe, sprawdziłem nasze rejestry. Pochodził z Tarsusa, przeprowadził się tutaj dwanaście lat temu, najpierw pracując dorywczo, potem dostając się do doków Tarantini. Chyba więcej nam o nim powiedzą tamtejsi dokerzy niż sąsiedzi.

- Dziękuję za sugestię, regulatorze, a teraz wracajcie do pracy - odpowiedział chłodno N'Gore - Przesłuchaniami w Tarantini zajmiemy się później, wy za to wyciągnijcie z miejscowych wszystko, co tylko mogą powiedzieć na temat Bakkara.

- Tak jest, sir - trzasnął obcasami mundurowy odwracając się w stronę wyjścia, ale po zrobieniu kilku kroków przystanął ponownie w miejscu, przykładając dłoń do komunikatora i nasłuchując uważnie.

- Sir, otrzymałem informację na temat rozmów przeprowadzonych z tego aparatu w przeciągu ostatnich dwóch godzin - oznajmił spoglądając w stronę Malcolma - Były tylko dwie, obie na ten sam numer. Duch Maszyny prefektury zidentyfikował sygnaturę nadajnika, to przenośny moduł łączności dalekiego zasięgu, nie przypisany do żadnego stałego miejsca zameldowania ani tożsamości użytkownika.

- Czyli nie wiemy, do kogo dzwonił ani gdzie ten ktoś się znajdował? - Domingo skrzywił usta w leciutkim grymasie frustracji.

- Nie wiemy, kto to był, sir - przytaknął ruchem głowy regulator - Ale wiemy, gdzie znajdował się tamten komunikator w chwili połączenia.

N'Gore i Paxton spojrzeli na siebie równocześnie, z zdziwieniem, ale i cieniem uśmiechu na ustach.

- Jak to możliwe? - zapytał Metallicanin - Dzięki jakiemuś adresowi przyłącza do sieci komunikacyjnej?

- Nie wiem dokładnie, sir - zmieszał się nieco funkcjonariusz - Nie rozumiem do końca żargonu techadeptów, ale wygląda na to, że urządzenie było wpięte w tym czasie do miejskiej sieci łączności. Połączenie odebrano o 17.08 i trwało niecałe dwie minuty. Drugie Bakkar wykonał o 17.13, ale tym razem rozmawiał tylko osiemnaście sekund.

- Jaki to adres? - zapytał Domingo wkładając palce dłoni za pas swoich spodni.

- Dystrykt Bissercord, półpoziom powyżej Malhound, jakieś dwanaście kilometrów stąd licząc w linii prostej. Habitat robotniczy WB-415d przy ulicy św. Weneriusza, praktycznie w centrum.

- Numer mieszkania? - Malcolm już naciągał na dłonie czarne rękawiczki, które wcześniej ściągnął na czas oględzin dobytku Isidora Bakkara.

- Tego Duchy Maszyny prefektury nie odkryły - potrząsnął głową regulator - Wiadomo tylko, że Bakkar dzwonił do tego habitatu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:51, 10 Sty 2010
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





Kodannon, doki Tarantini, 19 julius 831.M41, godz. 19.30

Mordeci Haveloc siedział w obrotowym fotelu w tylnej części promu Cimbrii Logan, obserwowany przez podejrzliwego, ale nic nie mówiącego mężczyznę w pozbawionym oznakowań czarnym kombinezonie. Palce arbitratora śmigały w szaleńczym tempie po klawiaturze kogitatora, wprowadzając do pamięci urządzenia kolejne zapytania i obligując Ducha Maszyny do wykonania ciągu wydruków, wysuwających się zgrzytliwie ze szczeliny na obudowie kogitatora.

Cimbria Logan miała rację: urządzenie było podłączone do tajnej sieci komunikacyjnej pomimo braku widocznego kabla, musiało zatem korzystać z jakiegoś systemu łączności bezprzewodowej o bardzo dużej mocy. Posługując się hasłami dostępu uzyskanymi od bardzo niechętnego temu mężczyzny w czarnym kombinezonie Haveloc podpiął się do kogitatorów stołecznego systemu Departmento Munitorium, przechodząc przez szereg zawiłych procedur identyfikacji tożsamości łamanych za pomocą słów kluczowych przypisanych Świętemu Oficjum.

Zlokalizowanie rejestru danych statków kosmicznych przebywających w przeciągu ostatniej doby na orbicie Scintilli zajęło agentowi zaledwie dwie minuty, ale liczba wpisów na ułamek chwili odjęła mu mowę. Według sumarycznych wykazów kontroli lotów przestrzennych nad samym tylko Sibellusem wisiało na orbitach parkingowych prawie trzy tysiące jednostek różnego typu i przeznaczenia.

Haveloc wprowadził do programu filtrującego obydwie nazwy podane przez towarzysza Cimbrii, a ponieważ oprócz nich nie dysponował żadnymi innymi informacjami poza miejscem docelowym frachtu, po zaznaczeniu w programie doków Tarantini odchylił się w fotelu przeglądając dla uspokojenia nerwów kilkadziesiąt zadrukowanych drobnym maczkiem kartek stanowiących wykaz nazw i typów wszystkich trzech tysięcy statków znajdujących się od doby nad stolicą sektora.

Kogitator mruczał i syczał na przemian, a wydawane przez urządzenie dźwięki wcale nie wpływały na Haveloca uspokajająco. Wyniosła poza Cimbrii sprawiała, że mężczyzna czuł się w jej towarzystwie coraz bardziej zdenerwowany, nigdy nie wiedząc, z której strony nastąpi atak rozgniewanej jakimś przejawem urojonej niekompetencji przełożonej. Mordeci miał wrażenie, że członkowie jego sekcji cały czas stąpają na linie nad przepaścią, gdzie najmniejszy błąd groził strąceniem w otchłań.

I szczerze był wdzięczny losowi za to, że mógł teraz siedzieć w fotelu wahadłowca, a nie pozostawać wraz z Dekaresem u boku albinoski.

Na czarnym wyświetlaczu kogitatora pojawił się nagle ciąg zapalanych w powolnym tempie literek.

"Marianne. Wyszukiwanie zakończone sukcesem. Trwa generowanie wydruku".

"Solumbast. Wyszukiwanie zakończone sukcesem. Trwa generowanie wydruku".
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:19, 10 Sty 2010
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Tak jest, bingo Very Happy To teraz malutkimi pytankami, przynależność do floty, typ frachtowców, kapitan i wszystko co wcześniej wypisałem. Chce wiedzieć wszystko o ich pracodawcach, kapitanach, samej jednostce, załodze, ładunek, portach, ale wszystko małymi pytankami.

Borsie, coś się wydaje, że pani którą przepuściliście na schodach co najmniej zaparzyła ta cieplutką herbatę, jeśli nie ukatrupiła Bakkara. może spróbujcie o nią też wypytać miejscowych, czy zlecić śledczym by tym się zajęli.

Dek - trzymaj się i nie daj sie sprowokować ważniakom Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:36, 10 Sty 2010
Waylander
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin
Płeć: Mężczyzna





Witam

Spokojnie Freek nie będę się z nikim wykłócał, co najwyżej zabije wszystkich w magazynie a później siebie ze zdenerwowania ale spokojnie żadnej prowokacji nie ulegnie Wink .
A tak poważnie radze Ci szybko wydobyć te informacje i rzucić coś na pożarcie naszej przełożonej jeśli to Ty nie chcesz się zaraz znaleźć na jej osobistym świeczniku.

Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 0:16, 11 Sty 2010
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Zadzwoni, to rzuce jej co mam. Wydobędę WSZYSTKO jak chciała to sam zadzwonię. Ale do puki nie wydobędę wszystkiego, to nie dzwonię, bo mnie ojebie, ze nie mam wszystkiego ;p
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 1:33, 11 Sty 2010
Blaster
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna





Ftreeks ma rację puściliśmy potencjalnego zabójcę.
Jest prawdopodobne, że podążamy ślepym tropem i zbrodnia nie ma nic wspólnego z wydarzeniami w dokach. Ale póki co chyba będziemy musieli się wybrać w nowe miejsce.
Pytanie tylko co robić nadzorować dalej przesłuchanie czy sprawdzić kolejny trop? Bors jak myślisz bo ja bym chyba pojechał?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 2:38, 11 Sty 2010
Bors
Mistrz Gry
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WarSaw/Venedia Sector/Segmentum Obscurus
Płeć: Mężczyzna





Dzieki Freeks za radę Razz
Jest nieoceniona…
Qrcze a przez chwilę miałem taką myślę że może ta kobieta go zabiła., W końcu była jedyną osobą która opuszczała budynek w tym czasie.
Ale pomyślałem sobie – Nieee… Keth nie mógłby…
Się chyba nieco pomyliłem. Very Happy

Przynajmniej wiemy jak wygląda jeden podejrzanych.
Gorzej, że ona wie jak ja wyglądam.


Malcolm na chwilę zastygł, analizując informacje. Przez twarz przebiegł mu wyraz zrozumienia i złości. Otoczenie oblał przez chwilę błękitny blask fotoaktywnych tatuaży.
- Na lewy sutek Świętej Sabbat! Ta suka z bękartem na schodach!
Keth założę na potrzeby tej rozmowy ze to ten sam Regulator, który szedł ze mną po schodach.

- Funkcjonariuszu – Malcolm zwrócił się do Regulatora – pamiętacie kobietę, którą minęliśmy w czasie interwencji na drugim piętrze? Roześlijcie jej rysopis. Jest podejrzana o współudział w morderstwie. Ma być zatrzymana… żywa. Wspomnijcie, że jest uzbrojona i niebezpieczna. Minęło ledwie kilka minut, więc pewnie jest jeszcze gdzieś w pobliżu. Roześlijcie patrole z rysopisem. Zwłaszcza na najbliższe stacje i inne węzły komunikacyjne. Postarajcie się ustalić personalia i jeśli się uda, w co szczerze wątpię, adres. Tylko piorunem!

Jeszcze nie skończyłem! Niech wasi ludzie ustalą czy aparat, na który dzwonił denat jest obecnie wpięty do sieci, a jeśli tak to pod jakim adresem. Czy ciągle pod tym samym? Potrzebny nam jak najbardziej aktualny namiar. Może da się wysłać jakiś sygnał testujący czy coś? Cokolwiek, co nie wzbudzi podejrzeń właściciela urządzenia?

Gdy tylko funkcjonariusz się oddalił, murzyn sięgnął do komunikatora, wybierając częstotliwość Cimrii Logan.

- Pani. Mamy wstępne wyniki śledztwa. Zabójcą jest najprawdopodobniej konkubina denata, kobieta z kilkumiesięcznym dzieckiem o niezidentyfikowanych jeszcze personaliach, która opuściła jego mieszkanie na krótko przed odkryciem zwłok. Nakazałem Regulatorom rozesłać jej rysopis w celu zatrzymania. Zidentyfikowano też numer, z którym kontaktował się zmarły Bakkar. To przenośny moduł łączności, który był wówczas podłączony w habitacie WB-415d przy ulicy św. Weneriusza. Niestety niemożliwe jest zdalne ustalenie dokładniejszego adresu. Dane pochodzą sprzed dwóch godzin. Przedsięwziąłem działania, mające na celu ustalenie aktualnego położenia aparatu. W załączniku przesyłam numer tego modułu łączności, na wypadek gdyby dysponowała Pani skuteczniejszą niż Regulatorzy możliwością ustalenia jego położenia. Możliwe jest zbadanie wskazanego adresu, ale prawdopodobnie wymagałoby znacznych sił w celu izolowanie całego habitatu. Obecnie planujemy podjąć tam działania rozpoznawcze.

- Oczekujemy na decyzję Pani. Odbiór…

Tyle myślę Domingo. We dwóch nie sprawdzimy całego habitatu pokój po pokoju, szukając tego nadajnika. Niech szefowa decyduje. Jak dla mnie sensowna opcja, to izolowanie i przeszukanie całego budynku. Inaczej uciekną, jesli ciągle tam są. W co szczerze wątpię.

Jest szansa że moduł łączności jest nadal podpięty do sieci i da sie go namierzyć. Coś jak trinagulowanie położenia komórki. Jeśli Regulatorzy nie moga tego zrobić, to moze inkwizycja da radę. Dla tego przesyłam nr. telefonu Cimbrii.

Też myślę żeby tam pojechać. Gorzej jesli jest tam już ta baba z dzieckiem i nas zauważy. Zobaczymy co zakomenderuje szefowa.

Myślę że regulatorzy sami sobie tu poradzą. My mamy inny trop. Pytanie jak bardzo świeży?


Ostatnio zmieniony przez Bors dnia Pon 8:55, 11 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:09, 11 Sty 2010
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Bors napisał:
Dzieki Freeks za radę Razz
Jest nieoceniona…
Qrcze a przez chwilę miałem taką myślę że może ta kobieta go zabiła., W końcu była jedyną osobą która opuszczała budynek w tym czasie.
Ale pomyślałem sobie – Nieee… Keth nie mógłby…
Się chyba nieco pomyliłem. Very Happy


To było na prawdę dziecinne bors.
I mam nadzieje, że podbudowałeś swoje ego na tyle, by wrocic do fabuły...
Zobacz profil autora
The Sign of Claw
Forum RPG online Strona Główna -> Warhammer 40K
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 26  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 24, 25, 26  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin