RPG online

Gry fabularne online

Forum RPG online Strona Główna -> Traveller -> TR - Godzina Chwały Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 32, 33, 34  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Nie 18:05, 26 Kwi 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Podłączenie kabla da dostęp nie tylko do łączności z wieżą, ale także z baza danych stacji co pozwoli zlokalizować chociażby magazyny skafandrów, info o statkach na lądowiskach i lokalizacje innych przydatnych w dalszej akcji przyrządów (chociażby głupich szperaczy).
Jaki macie problem w podłączeniu kabla skoro i tak wysyłacie grupę do wieży, a jest to tuz obok? Jedni mogą zając się próbom dotarcia do środka lub naprawą zasilania potrzebnego przy systemach życia druga grupa podłączy nam łączność.
Mamy 4 skafandry wysyłamy techników - wojskowi w tej akcji na ...uja się przydadzą. Jest to akcja ratunkowa nie militarna.
Tyle mojego zdania. postąpicie jak uważacie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:09, 26 Kwi 2009
Stan
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów






Rozumiem, że jako "specjalista od przemysłowych generatorów mocy" jestem technikiem, i muszę jak najszybciej włazić w kombinezon?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:58, 26 Kwi 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Dokładnie tak, Krisu, strata czasu niewielka a korzyści być może całkiem spore. Wciąż jestem za.
Natomiast co do kwestii czy to misja militarna - tego wykluczyć nie możemy. Przypominam, że z Wanabim na początku to też była misja czysto ratunkowa. I dlatego, tak jak mówiłem wcześniej, musimy wybrać czy ufamy głosowi i olewamy zbrojne wsparcie czy przyjmujemy pewną dozę prawdopodobieństwa podstępu i z wsparcia korzystamy. Zastanówmy się jak to wygląda w praktyce:
Jeśli to jest rzeczywiście wyłącznie wypadek, to oczywiście uzbrojona ochrona do niczego nie jest potrzebna, wysyłamy czterech techników i jest cacy (a na 99,7% jestem przekonany, że tak właśnie jest). Natomiast jeśli to podstęp (0,3% na moje oko - małe prawdopodobieństwo, ale zawsze, a pamiętajmy, że w totka zawsze ktoś wygrywa mimo małego prawdopodobieństwa, a my jakoś zawsze w coś wdepniemy), to szansa straty na dzień dobry czterech techników jest bardzo wysoka. Na nic nam wtedy doświadczenie Natha i uzbrojenie, jakie mamy na stanie, bo bez skafandrów to sobie możemy palcem pogrozić. A pomocy nie wezwiemy dopóki pył nie opadnie. I będziemy w czarnej, zapylonej dupie. Zatem zapytuję Was towarzysze - co jest bardziej opłacalne: wysłanie czterech gołych techników, czy o 25% składu technicznego mniej na korzyść zwiększenia potencjału zbrojnego? Dodatkowo podłączając kabelek zyskamy lepszą, czystszą łączność, technicy pozostali na pokładzie też będą mogli uczestniczyć w pomocy, chociażby zdalnie służąc radą, mają też do dyspozycji wszystkie lokalne bazy danych, do których da się przez ten kabel wejść. Proszę o wypowiedzi w temacie.
Zegar tyka...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:05, 26 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 10.15, krater Oculus City

Ściągnięci do ładowni przez miotającego przekleństwa Maxa, Frank i Mikael zaczęli pomagać Oliverowi i Nathanielowi w zdejmowaniu założonych już i szczelnie zapiętych skafandrów. Wyzwoliwszy się z kombinezonu, Robinson odszukał pośpiesznie dużą puszkę białej farby, przelał ją błyskawicznie do dwóch innych puszek znalezionych w schowku technicznym na ścianie ładowni.

- Kapcie po drodze albo mazajcie nią charakterystyczne miejsca! - powiedział wręczając po pojemniku Maxowi i Frankowi - Wy troje, umiecie się posługiwać bronią?

Pasażerowie Aurory wymienili między sobą spojrzenia, pokiwali głowami na znak, że tego rodzaju narzędzia nie są im obce. Nathaniel podniósł z podłogi ładowni swój laser, rzucił go w ręce Franka.

- To model cywilny, strzela pojedynczymi wiązkami - objaśnił zwięźle - Jeśli będziesz miał z nim problemy, Max ci powie, co i jak. Oli, daj Mikaelowi śrutówkę. Max, taser dla dziewczyny.

John wpadł do ładowni, kiedy przeformowana grupa ratunkowa miała już zapięte na ostatni rzep skafandry i uszczelnione hełmy.

- Słuchajcie mnie uważnie - oznajmił nawigator - Babka z dyspozytorni twierdzi, że ich system podtrzymywania życia siądzie za pół godziny. Jak znam takie rzeczy, poduszą się kwadrans później, więc musicie się naprawdę uwijać. Kiedy otworzę ładownię, wyskoczcie na platformę, tylko uważajcie, żeby się po niej nie ześlizgnąć, bo jest przechylona pod ostrym kątem. Kierując się za lewą burtę statku dojdziecie do pomostu łączącego tę platformę z wieżą kontroli lotów. Mam nadzieję, że nie będzie uszkodzony, bo idąc nim traficie pod wieżę w kwadrans. Radia w skafandrach nie są wypasione, więc pewnie za chwilę stracicie z nami łączność. Postarajcie się nie pogubić w tej zupie.

John urwał na chwilę, przesunął wzrokiem po skupionych twarzach członków ekspedycji.

- Wiem, że większość z nas olała kwestię kabla transmisyjnego, ale dla mnie to naprawdę ważna sprawa. Dostęp do pełnej komunikacji oraz być może baz danych kolonii może wielu ludziom ocalić skórę, więc jeśli jednak dacie radę, spróbujcie podpiąć ten cholerny kabel.

- John, wyskakuj z ładowni! - zawołał z korytarza Oliver - Czas na otwarcie śluzy! Wy tam w środku, powodzenia!

Zamykany właz oddzielający ładownię od korytarza Arrowa zadźwięczał donośnie, syknął uzyskując hermetyczne uszczelnienie. Max, Mikael, Frank i Anna złapali kurczowo za barierki okalające dolny luk towarowy, napinając mięśnie i przygotowując się na wyssanie z komory całego tlenu.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:11, 26 Kwi 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





No i po sprawie. Decyzja zapadła. Mistrzu, żebym tylko potem nie musiał mówić "a nie mówiłem?" Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 9:08, 27 Kwi 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Coby sie czymś zająć wracam na mostek i informuję wieżę, że ekipa ratunkowa jest w drodze. Niech grzecznie czekają i o nic sie nie martwią.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 12:15, 27 Kwi 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





Czyli mamy tylko jeden karabin na grupę i siejąca grochem śrutówkę? Uups...

Co do kabla - przekonaliście Maxa. Podejdę po kabel, dajcie tylko namiary na to skąd odebrać, póki dobrą łączność mamy. Reszta imho niech idzie prosto do wierzy - trafie do was po farbie. Swoją puszkę też wezmę więc się nie pogubimy


Edit:

@down: Bardziej mi chodziło by John przez radio podał Maxowi gdzie to jest, ale prawda, nie chciało mi się fabularyzować tekstu, to i fabularyzacji sam nie dostałem ;] A o granat bym się nie pytał - zwyczajnie przyjąłbym ze postać miała duużą niestrawność i ją trochę rozdęło po ścianach ubikacji ;p


Ostatnio zmieniony przez Freeks dnia Czw 22:50, 30 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:47, 27 Kwi 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





Keth napisał:
Krisu, co do poprawy łączności - na ścianie wieży jest na pewno duża skrzynka serwisowa, a w niej m.in. kabel transmisyjny, który po przeciągnięciu na lądowisko da się podpiąć do gniazda w burcie Arrowa (takie kable są dość często instalowane w pomniejszych portach kosmicznych, gdzie system radiowego przesyłu danych czasami szwankuje ze względu na rozliczne zakłócenia eteru, a stary dobry kabel doskonale się sprawdza w przesyłaniu dużych pakietów danych potrzebnych czasami załogom kosmicznych statków). Jeśli dociągniecie ten kabel do statku, będziecie mieli bezpośrednie połączenie z dyspozytornią lotów.


Taki to już problem z tymi młodymi wilkami Wink - nie doczytają do końca, a potem biedny MG musi odbierać setki PW z zażaleniami w stylu „Gdzie było napisane, że do tej ubikacji wpadł granat, zanim usiadłem na sedesie? No, gdzie było napisane?!”.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:10, 30 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 10.17, krater Oculus City

Kiedy proces dehermetyzacji dobiegł końca, a luk ładowni otworzył się szeroko odsłaniając mglistą przestrzeń pod brzuchem towarowca, Max zarzucił na ramię swój laser, a potem odetchnął głęboko i skoczył w dół, na przechyloną pod ostrym kątem platformę. Mężczyzna poczuł się przeraźliwie lekki, bo opuszczając luk towarowy znalazł się jednocześnie poza polem oddziaływania pokładowego kompensatora grawitacyjnego - i chociaż przeżywał owo doświadczenie kolejny raz z rzędu, niezmiennie wprawiało go ono w stan krótkotrwałej euforii.

Znikoma siła przyciągania Mariposy sprawiła, że Max nie ześlizgnął się pod ciężarem swego ciała wzdłuż pochyłości platformy, ale praw fizyki nie dało się oszukać do końca - buty inżyniera zaczęły przesuwać się po drobinkach pyłu niczym po mikroskopijnych rolkach, zmierzając niczym na zwolnionym tempie w dół platformy.

- Złap za podwozie! - w komunikatorze skafandra rozległ się głos Mikaela, zeskakującego na płytę lądowiska w ślad za Maxem - Trzymajcie się wszyscy podwozia, inaczej siła ciężkości ściągnie was za krawędź platformy!

Mikael miał rację: brak ostrożności groził w skrajnym wypadku wypadnięciem za skraj lądowiska, a ograniczające widoczność do ledwie metra chmury pyłu nie pozwalały stwierdzić, co takiego się za krawędzią znajdowało: może głęboka na kilkanaście metrów pustka, może sterczące z ziemi pręty zbrojeniowe, a może odsłonięte wskutek wstrząsów przewody energetyczne.

Idąc za radą Zarrosa, członkowie ekipy ratunkowej złapali rękami za metalowe elementy podwozia i korzystając z nienaturalnej na co dzień lekkości swych ciał wspięli się na wyżej położoną część platformy.

- Idziemy gęsiego - zarządził przez radio Max - Mikael za mną, potem Anna, Frank zamyka szyk.

Ostrożnie stawiając kroki i balansując rękami, inżynier przeskoczył z płyty lądowiska na wygięty dziwacznie tor kolejki magnetycznej, według słów Johna stanowiący najkrótszą drogę do wieży kontroli lotów.

Idący w tyle Frank przystanął na moment przecierając przyłbicę hełmu z osiadających na niej drobinek pyłu, rozejrzał się bacznie wokół. Podczas lądowania Aurory strumienie gazów buchających z silniczków korekcyjnych statku wprawiły pyłową zawiesinę w szaleńczy taniec, przez co księżycowa kurzawa kłębiła się raz gęściej, raz bardziej rozrzedzona. Ivendończyk dostrzegł w niej jakiś dziwny kształt, masywny, ale dziwnie znajomy.

- Co to takiego? - zapytał wstrzymując na moment postęp grupy. Max cofnął się o kilka kroków, przeskoczył ostrożnie z toru kolejki na drugą płytę lądowiska, przyjrzał się znalezisku. Pozostali ratownicy patrzyli z niepokojem jak Blunt zanurza się częściowo w chmurę gęstego pyłu, rozmazującego w ich oczach kontury jego zdeformowanej skafandrem sylwetki.

- To wahadłowiec orbitalny, chyba Bluebird - oznajmił po kilkunastu sekundach inżynier - Raczej nigdzie nie poleci, pękło mu podwozie... szkoda, fajna maszyna... czekajcie... no tak, na pewno nigdzie nie poleci, ma rozwalone szyby kokpitu...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:31, 30 Kwi 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 10.17, krater Oculus City

John skontrolował ponownie ustawienia modułu łączności, potem przysunął do ust mikrofon nadajnika.

- FCS Aurora do dyspozytorni lotów - rzucił w eter - Grupa ratunkowa w drodze. Grupa ratunkowa w drodze. Grupa ratunkowa w drodze. Chcą się do was przebić. Chcą się do was przebić. Chcą się do was przebić.

- ...ęki... dzięki... ki... - padła rwana odpowiedź - ...nie wie... my... że na... ktoś ...ratuje...

- Do przeciągnięcia kabla wystarczy jedna osoba - stwierdził przechylony nad oparciem fotela Johna Nath - Niechby Max to załatwił, bo mnie chyba szlag trafi z tym radiem. Nadal nie wiemy, co tu się dokładnie stało i jakie procedury ratownicze wdrożyć jako pierwsze.

- Pięć dodatkowych osób na pokładzie to nie problem dla systemu podtrzymywania życia - uznał pocierający podbródek Oliver - Ale jeśli nie zdołają przywrócić do pracy agregatów mocy, jak my tych biednych drani przerzucimy na pokład bez skafandrów?

- Co to jest? - w ustawionym na innej częstotliwości rezerwowym komunikatorze rozległ się nagle głos jednego z pasażerów, Franka Murraya.

- Co jest grane? - spytał Oliver, ale John uniósł jedynie rękę, dając wspólnikom znak, by nasłuchiwali.

- To wahadłowiec orbitalny, chyba Bluebird - po kilkunastu sekundach w radiu odezwał się Max - Raczej nigdzie nie poleci, pękło mu podwozie... szkoda, fajna maszyna... czekajcie... no tak, na pewno nigdzie nie poleci, ma rozwalone szyby kokpitu...

- Szlag, John, łączność z nimi też się zaczyna sypać - warknął Nathaniel - Odeszli dopiero na kilka metrów, ale nadajniki w skafandrach są w tym pyle o kant dupy!

- ...rora... k mnie sły... cie... - w transmisję radiową wciął się znienacka zupełnie nowy głos: twardy męski ton próbujący przeniknąć przez szum zakłóceń - Jak mnie... yszycie? ...ówi ...nator Graha... Otmey... z korpor... tus... gdzie dok... esteście? Czy ma... ożliwość podł... bla transm... miejskiej sieci? ...nie odb... cie?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:13, 30 Kwi 2009
Freeks
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław/Świdnica





podpowiedź - Max spokojnie załatwi ten kabel, wystarczy, że ktoś ładnie wydrze się na niego, jak go wkurza ta komunikacja radiowa i by mechanik wziął swój tyłek do roboty. Myślę, że pod nawałnicą dobrych bluzgów da się łatwo przekonać do waszej racji, bo ja osobiście się już przekonałem Wink

Wiec jak tylko ktoś ze statku ładnie zmiesza z błotem Blunta, to ten weźmie jeden pojemniczek z farbą, jakieś narzędzia niezbędne i się tym zajmie. Uprzedzi resztę by szli dalej i sam do nich dołączy najszybciej jak się da.

Wierzę, że Keth to dość ładnie ubarwni Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 8:25, 01 Maj 2009
Krisu
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław





To czuj się zmieszany z błotem, upomniany i kopnięty w dupę ;P
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 9:08, 01 Maj 2009
namakemono
Gracz Roku 2009
 
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna





Dokładnie. Niniejszym cały kolektyw miesza Cię z błotem, upomina i werbalnie kopie w dupę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 10:30, 01 Maj 2009
Trihikilius
Elokwentny gracz
 
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna





- Max, olej ten wahadłowiec - słowa Mikaela zdawały się odbijać głucho o szybkę skafandra pokrywając ją parą znikającą po zaledwie kilku sekundach, wiedział doskonale że działo się to za sprawą nienagannie utrzymanego kombinezonu. Jednak położenie w którym się teraz znajdowali, a zwłaszcza ciasno zamknięta głowa, dawało mężczyźnie klaustrofobiczne poczucie strachu spotęgowane jeszcze brnięciem w gęstym pyle – Musimy iść dalej.

Prawdę mówiąc, Mikael obawiał się najgorszego, oczami wyobraźni widział popalone zlepione w twardą bryłę obwody, kompletny brak zasilania i uciekające minuty spędzone w bezsilności i agonicznych błaganiach umierających ludzi.

Nie mogło być jednak aż tak źle, ta myśl dodawała mu otuchy i pchała go do przodu, ponieważ w głębi duszy wiedział, że nie zawiedzie tych biedaków.

- Nie zostało im dużo czasu, a nie wiemy co tam zastaniemy – ogarnęło go znowu te dziwne uczucie, jakby mówił wystawiając ponad lustro wody jedynie usta – nie wiemy też ile czasu zajmie nam przywrócenie systemów do choćby miernej pracy, chodźmy już.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:50, 01 Maj 2009
Keth
Mistrz Gry
 
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 4663
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nibylandia
Płeć: Mężczyzna





8 lutego 2309, godz. 10.18, krater Oculus City

- Max, do cholery, to radio nas doprowadza do szału! – w hełmach ratowników zatrzeszczał donośny głos Johna – Mamy jakieś dodatkowe transmisje na paśmie alarmowym, ale nic z nich nie kumamy, bo zakłócenia są zbyt silne! Olej ten rozbity prom i wal pod wieżę kontrolną! Musimy mieć ten pierdzielony kabel!

- Dobra, dobra! – odburknął inżynier żegnając wzrokiem pokryty grubą warstwą pyłu wrak Bluebirda i wracając z powrotem na tor kolejki magnetycznej – Załoga, słyszeliście szefostwo? Zasuwamy pod wieżę i żeby mi ktoś znowu głowy nie zawracał po drodze widokami, bo jeszcze robotę przez was stracę!

Mimo całej grozy sytuacji Frank Murray roześmiał się cicho, bo chociaż Max nie mówił do nikogo konkretnego, Ivendończyk od razu poczuł się adresatem jego ostatnich słow.

W przeciwieństwie do uszkodzonej platformy startowej, tor kolejki – osadzony na masywnych słupach trakcyjnych i zabezpieczony licznymi wspornikami – nie uległ poważniejszym odkształceniom, toteż dalsza podróż jego grzbietem nie sprawiła ratownikom większych problemów.

Ledwie pięć minut później spomiędzy ciemnych pylistych kłębów wychynął wielki kształt kompozytowej budowli przystawionej niejako do toru kolejki. Max przeskoczył zwinnie na peron, odczekał, aż pozostali ratownicy pójdą w jego ślady.

- To wieża kontrolna? – zapytała przez interkom Anna.

- Tak – kiwnął głową Max – Gdzieś tu jest ta tablica...

- Tutaj – Mikael wskazał lufą śrutówki masywną metalową skrzynię powieszoną na ścianie budowli – Tyle, że mamy kłopot, szefie.

Max podszedł bliżej tablicy, ominął Mikaela, dojrzał źródło jego niepokojących słów.

Metalowe drzwiczki zabezpieczone były niczym innym jak staroświecką, ale wielką i ciężką kłódką.

- Zabrał ktoś wytrych? – zapytał retorycznie Frank.

- Trzeba będzie rozwalić ze strzelby – potrząsnął głową Max – Ale jak śrut pójdzie rykoszetem i komuś przedziurawi skafander...
Zobacz profil autora
TR - Godzina Chwały
Forum RPG online Strona Główna -> Traveller
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 7 z 34  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 32, 33, 34  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin